Nowelizacja Karty Nauczyciela czeka już tylko na podpis prezydenta. Główne zmiany dotyczą awansu zawodowego, oceniania i wynagrodzeń. Pedagodzy o pół roku szybciej dostaną podwyżki zapowiadane na 2020 rok. Zmiany nie budzą jednak większego entuzjazmu - z krytyką spotyka się zwłaszcza tryb ich wprowadzania.
Nowela Karty Nauczyciela cofa zmiany wprowadzone w 2018 r. - wraca do poprzednich zasad awansu i oceniania nauczycieli. Wydłużając ścieżkę awansu zawodowego oraz komplikując zasady oceniania nauczycieli, MEN odpierał zarzuty, że chodzi o oszczędności.
Nie warto czytać prawa oświatowego
Ministerstwo tłumaczyło, że kluczowa jest jakość oświaty. Tymczasem wystarczył rok - w przypadku oceniania kilka miesięcy - by resort doszedł do wniosku, że owo podniesienie jakości raczej nie nastąpi. Gorzej, że wdrażanie oświatowych przepisów kosztowało nauczycieli i dyrektorów mnóstwo czasu i wysiłku.
- Zmiany polegające na powrocie do poprzednich rozwiązań przerabialiśmy już wielokrotnie. Przecież to nie tylko kwestia awansu zawodowego, ale choćby zmiany dotyczące sześciolatków albo wcześniejszego terminu zakończenia roku szkolnego - mówi dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty - Gdy zwracaliśmy uwagę na potrzebę takiej zmiany, minister Zalewska podkreślała, że nie da się tego zrobić, bo to niezgodne z prawem. Tymczasem później zmianę wprowadzono w ekspresowym tempie. Sprawia to, że prawo oświatowe staje się powoli martwe, bo zaufanie do jego stabilności spada do zera. Ostatnią zmianę można skomentować, parafrazując znany cytat: koniec i bomba, kto przeczytał Prawo Oświatowe, ten trąba - dodaje.
Nauczyciel bez dodatku za wyróżniającą pracę
Zmiana obejmie również regulacje dotyczące awansu zawodowego nauczycieli - ustawa zakłada powrót do rocznego stażu oraz oceny dorobku zawodowego za okres stażu. Utrzymany zostanie za to obowiązek zasięgania opinii rady rodziców. Rozporządzenie nie będzie już określać kryteriów oceniania pedagogów. Nowela zlikwiduje także dodatek za wyróżniającą pracę.
Ustawa przyzna natomiast nauczycielom stażystom jednorazowy dodatek na start w wysokości 1000 zł oraz wprowadzi minimalną kwotę dodatku za wychowawstwo w wysokości 300 zł. Nie będzie to jednak dotyczyć nauczycieli przedszkoli.
Stracony czas i pieniądze
- Demotywuje zarówno fakt, że przez ostatni rok wkładaliśmy czas i energię we wdrażanie zmian w awansie i to wszystko poszło na marne, jak i to, że te zmiany wprowadzane są w takim tempie i trybie. Trudno o szanse na jakikolwiek dialog z ustawodawcą, skoro nagminnie pomija on konsultacje społeczne, tworząc przepisy prawa oświatowego. Przez to traci się zaufanie do konkretnych ustaw, ale także i do samej demokracji, skoro władze wydają się ignorować jej podstawowe założenia - mówi Marek Pleśniar.
Druga kwestia to fakt, że - co do zasady - MEN miał rację, podkreślając przy wprowadzeniu zmian w 2018 r., że system awansu zawodowego nauczycieli wymaga zmian. Sugerowały to wielokrotnie choćby raporty Najwyższej Izby Kontroli. We wnioskach NIK podkreślała, że obecny system nie motywuje nauczycieli do rozwoju, że krótki staż na nauczyciela kontraktowego nie pozwala na odsianie osób, które nie nadają się do tego zawodu. Również egzamin na nauczyciela kontraktowego był jedną z sugestii NIK.
System do poprawki
A zatem choć z wprowadzonych do Karty Nauczyciela zmian nie byli zadowoleni ani związkowcy, ani nauczyciele, ani nawet - jak się później okazało - resort edukacji, powrót do poprzedniej wersji nie rozwiązuje problemu.
- Sam system awansu jest anachroniczny i obarczony licznymi wadami, spełnił swoje zadania w czasach reform ministra Handkego, ale dziś już nie spełnia swej roli. Jest to swego rodzaju chów ściółkowy nauczycieli, bo polega na kształceniu pedagogów w sztucznych warunkach - ocenia Marek Pleśniar - Nie motywuje do rozwoju, bo dla nauczycieli jest po prostu sposobem dostania się do grupy, która ma wyższe zarobki. Awans powinien mieć charakter pionowy, kłaść nacisk na zdobywanie konkretnych kompetencji, zarządzanie projektami i grupą. Powinniśmy postawić na liderów, którzy realizowaliby jakąś inicjatywę i byliby oczywiście za to lepiej wynagradzani - dodaje.
Źródło: prawo.pl