MF: Nauczyciele mogą dostać pieniądze za dodatkowe zajęcia, nie za strajk
Z pieniędzy zaoszczędzonych wskutek strajku samorządy mogą zapłacić nauczycielom za dodatkowe zajęcia z uczniami, ale te zajęcie muszą się odbyć. Obejście zasady niepłacenia za strajk jest naruszeniem dyscypliny finansów publicznych - mówi Główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych, wiceminister finansów Leszek Skiba.
Innego zdania jest część ekspertów - według nich całkowitego zakazu nie ma.
Samorządy mogą nauczycielom płacić, ale nie za strajk
W ocenie głównego Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, samorządy mogą wykorzystać pieniądze, które im po strajku zostały, na wypłatę wynagrodzeń dla nauczycieli, na przykład za dodatkowe zajęcia z uczniami. - Nie będzie to naruszeniem dyscypliny finansów publicznych pod warunkiem, że takie dodatkowe zajęcia rzeczywiście się odbędą - zaznaczył.
Chodzi o to, że nauczyciele, którzy uczestniczyli w strajku zorganizowanym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) i Forum Związków Zawodowych (FZZ), otrzymają niższe wynagrodzenie. Pensje pomniejszane są odpowiednio do dni strajku. W wielu miastach prezydenci i burmistrzowie pozostawiają dyrektorom szkół decyzje dotyczące "rekompensat" za strajk.
Strajk nauczycieli trwał od 8 do 27 kwietnia. Polegał na całkowitym powstrzymywaniu się od pracy. Zgodnie z prawem strajkujący nie mogą otrzymać wynagrodzenia za czas, w którym nie wykonywali czynności zawodowych. Nauczyciele dostają wynagrodzenie "z góry", czyli na początku kwietnia na ich konta wpłynęły pieniądze za cały miesiąc. Dlatego z początkiem maja otrzymują wynagrodzenie pomniejszone odpowiednio do dni, w których uczestniczyli w strajku.
Przykładowo prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował, że pozostawi w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty. - Dyrektorzy szkół nie mają możliwości prawnych wypłaty wynagrodzenia za dni strajku nauczycieli, to oczywiste. Pozostawię jednak w budżecie placówek oświatowych 100 proc. środków przewidzianych na tegoroczne wypłaty – zadeklarował na Twitterze jeszcze przed rozpoczęciem strajku. Później jednak tłumaczył, że decyzja w sprawie wypłaty wynagrodzeń należy do dyrektorów szkół, którzy będą mogli wyrównać nauczycielom potrącenia z pensji poprzez wypłatę dodatków. Podobne kroki podejmują prezydenci innych miast.
Brak zapłaty nieoczywisty
Jak wyjaśniał Prawo.pl Krzysztof Lisowski, prawnik Związku Nauczycielstwa Polskiego, ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wcale nie zakazuje wypłacania strajkującym pracownikom wynagrodzeń, pozbawia ich jedynie roszczenia o wypłatę pensji za czas strajku. Pracodawca może natomiast zgodzić się na bardziej korzystne warunki.
Według związkowców, rząd i Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie nie uwzględniają tego, że art. 23 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie wyłącza możliwości ustalenia korzystniejszych warunków. Podobnego zdania był dr Liwiusz Laska, który podkreślał, że zgodnie z ustawą wynagrodzenie się nie należy, to można nauczycielom przyznać jednorazowe świadczenie - np. za udział w wdrażaniu reformy edukacji.
Takie same wnioski wypływają z ekspertyzy Fundacji Batorego - wynika z niej, że istnieje ścieżka prawna umożliwiająca samorządom wypłatę wynagrodzeń za czas strajku. Wystarczą porozumienia postrajkowe, które zostaną zawarte na zakończenie trwających sporów z dyrektorami placówek.
Według ekspertów Fundacji Batorego, ostrzeżenia dotyczące złamania dyscypliny finansów publicznych są bezzasadne. Samorządy nie muszą więc szukać alternatywnych dróg w celu zabezpieczenia nauczycieli przed negatywnymi konsekwencjami finansowymi strajku, na przykład wypłacając im zwiększone nagrody.
Nie można ukarać samorządów za wypłatę dla nauczycieli
Eksperci fundacji: dr hab. Dawid Sześciło i Bartosz Wilk, tłumaczą również, że samorządu nie można ukarać za wypłatę dodatków strajkującym nauczycielom. - Mechanizm finansowania oświaty za pomocą subwencji przewiduje zasady zwrotu części oświatowej subwencji ogólnej, gdy jest „wyższa od należnej”, jednak nie ma podstawy do zmniejszenia tejże subwencji z powodu strajku nauczycieli. Zatem nie ma podstaw do żądania od samorządu zwrotu subwencji - czytamy w opinii.
W ekspertyzie jest także stwierdzenie, że z istoty subwencji wynika, że nie jest ona przeznaczana na określone wydatki, tylko wydatkowana w określonym obszarze. Zatem nie sposób przyjąć, że wydatkowanie środków z subwencji na rzecz finansowania oświaty w czasie strajku stanowiłoby sprzeniewierzenie się zasadom dokonywania tych wydatków.