Prawo nie zabrania wypłacenia wynagrodzenia za czas strajku
To, że strajkujący nauczyciele nie będą mogli dochodzić wypłaty pensji za czas protestu, wcale nie oznacza, że nie można im tych wynagrodzeń wypłacić. Rząd twierdzi inaczej, że nauczyciele muszą się pogodzić z tym, że nie dostaną pieniędzy za czas, gdy strajkowali. Zdaniem prawników ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie zakazuje tego.
Część samorządów deklaruje wsparcie dla strajkujących pedagogów. Jego wyrazem ma być wypłata pensji za czas protestu - nauczycielom chcą zapłacić m.in. prezydenci: Łodzi, Wrocławia, Poznania i Warszawy. Tymczasem MEN podkreśla, że nie ma takiej możliwości.
Wynagrodzenie za strajk się nie należy
- Odwołuję się do informacji, opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie, która jednoznacznie na ten temat się wypowiedziała. Mówię to oczywiście z dużą przykrością, bo dotyczy to nauczycieli: wynagrodzenie za czas strajku się po prostu nie należy - podkreśliła Anna Zalewska, minister edukacji. Podobnego zdania jest wicepremier Beata Szydło, która w czwartek mówiła, że za czas strajku nie są wypłacane wynagrodzenia i "wszyscy o tym wiedzą".
Wicepremier dodała, że samorządowcy i związkowcy: "budują złudzenia, że za ten czas jest podstawa prawna do wypłacenia jakichś wynagrodzeń". Według Beaty Szydło nie ma podstawy prawnej, by to zrobić.
Nie ma roszczenia, ale nie ma też zakazu
Jak wyjaśnia Prawo.pl Krzysztof Lisowski, prawnik Związku Nauczycielstwa Polskiego, ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych wcale nie zakazuje wypłacania strajkującym pracownikom wynagrodzeń, pozbawia ich jedynie roszczenia o wypłatę pensji za czas strajku. Pracodawca może natomiast zgodzić się na bardziej korzystne warunki.
Według związkowców, rząd i Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie nie uwzględniają tego, że art. 23 ust. 2 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie wyłącza możliwości ustalenia korzystniejszych warunków. Pracodawca może w drodze porozumienia rozszerzyć uprawnienia lub ograniczyć obowiązki pracownicze wynikające z ustaw i wydanych na ich podstawie aktów wykonawczych - ma zatem również możliwość przyznania wynagrodzenia. - Porozumienie stanowi źródło prawa pracy i jest podstawą do wypłacenia wynagrodzenia za czas strajku - podkreśla prawnik.
Dodatek za udział we wdrażaniu reformy
Podobnego zdania jest dr Liwiusz Laska, który również podkreśla, że ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie zawiera zakazu wypłacania strajkującym nauczycielom jakichkolwiek pieniędzy za czas protestu. - Nawet jeżeli uznamy, że zgodnie z ustawą wynagrodzenie się nie należy, to można nauczycielom przyznać jednorazowe świadczenie - np. za udział w wdrażaniu reformy edukacji Jeżeli rząd chciałby pójść na rękę strajkującym pedagogom, to ustawa na pewno nie stoi mu na przeszkodzie - mówi dr Liwiusz Laska - Jeżeli samorząd jest władny znaleźć rozwiązanie, to rząd tym bardziej. To jedynie kwestia dobrej woli. Powoływanie się na ustawę, to takie nadużycie, trzymanie się sztywno litery prawa, a nie jego ducha - dodaje.
Dodatkową szansą na wypłaty dla strajkujących pedagogów jest fundusz, który stworzył Związek Nauczycielstwa Polskiego. Zgromadzono już na nim ponad 2 mln zł. - Strajkujący ponoszą nie tylko koszt moralny strajku, ale też koszty materialne. Ogłaszając zbiórkę chcemy wspomóc tych, którzy uczestnicząc w proteście, znaleźli się w najtrudniejszej sytuacji. Dla których strata zarobków za czas strajku oznacza katastrofę finansów rodzinnych - wyjaśnia ZNP na swojej stronie internetowej. Głównym celem funduszu jest uratowanie domowego budżetu pracowników obsługi, którzy również strajkują, a zarabiają na ogół najniższą krajową.
żródło: www.prawo.pl