Monitoring żywienia w przedszkolach
Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 26 lipca 2016 r. w sprawie grup środków spożywczych przeznaczonych do sprzedaży dzieciom i młodzieży w jednostkach systemu oświaty oraz wymagań, jakie muszą spełniać środki spożywcze stosowane w ramach żywienia zbiorowego dzieci i młodzieży w tych jednostkach (Dz.U. z 2016 r. poz. 1154) reguluje kwestie żywienia w jednostkach systemu oświaty, ale zawarte w nim wytyczne są dosyć ogólne i pozostawiają szerokie pole do interpretacji. A SANEPID już od kilku lat nie sprawdza jakości wyżywienia w przedszkolach, ograniczając się jedynie do kontrolowania warunków, w jakich dzieci jedzą. Dlatego Sieć Obywatelska Watchdog postanowiła przyjrzeć się przedszkolnym jadłospisom.
Ta pozarządowa organizacja rozesłała wnioski do 48 przedszkoli (do trzech z każdego województwa) z prośbą o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
- Czy w przedszkolu zatrudniony jest dietetyk?
- Kto układa przedszkolny jadłospis?
- Czy przedszkole posiada piec konwekcyjno-parowy?
- Czy w jadłospisie wywieszanym w przedszkolu jest informacja o alergenach zawartych w posiłkach (zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady UE nr 1169/2011).
Sieć Obywatelska poprosiła również o:
- udostępnienie trzech ostatnich dekadowych jadłospisów z gramaturą,
- udostępnienie skanów faktur na zakup produktów żywnościowych w miesiącach styczniu i lutym 2018 roku.
Wnioski z monitoringu
Spośród dwudziestu trzech przedszkoli, które udzieliły odpowiedzi na ww. pytania, jedynie trzy placówki zatrudniają dietetyka, w pozostałych jadłospis układa intendentka z kucharką (w ośmiu przypadkach). Czasem pomaga im w tym dyrektor placówki, zdarza się, że o menu decyduje samodzielny referent lub zaopatrzeniowiec z kucharką. Czy to oznacza, że przedszkola nie chcą zatrudniać dietetyków? Wręcz przeciwnie. Niestety fundusze nie pozwalają na taki luksus.
21 przedszkoli udostępniło Sieci Obywatelskiej swoje jadłospisy. W ocenie specjalistki do spraw żywienia, 38 proc. przeszkoli ma prawidłowo skomponowane śniadania (wg testu Bielińskiej z modyfikacją Kuleszy) i ok. 66 proc. ma prawidłowo skomponowane obiady. Gorzej jest z podwieczorkami, tylko 28 proc. podwieczorków uzyskało stuprocentową ocenę.
A jak posiłki w przedszkolach mają się do wytycznych Ministerstwa Zdrowia?
Przynajmniej raz w tygodniu powinna być ryba – nie zawsze jest. Przedszkola starają się trzymać zalecenia dotyczącego smażonych potraw, które powinny być ograniczone do dwóch porcji w tygodniu, ale nie we wszystkich przedszkolach to wychodzi. Ponad połowa placówek ma piece konwekcyjno-parowe, które umożliwiają obróbkę mięsa bez konieczności smażenia. Nie najlepiej jest z podawaniem warzyw i owoców do każdego posiłku, tylko dwa przedszkola na 21 przestrzega tej zasady. Produktów pełnoziarnistych w przedszkolach praktycznie nie ma, za to zdarzają się zupy z proszku, choć zarządzenie ministra zdrowia jasno określa, że powinno się unikać takich produktów.
Przyglądając się skanom faktur przesłanych przez przedszkola i analizując jadłospisy, nie da się nie zauważyć, że bez cukru ani rusz. Tylko w jednym przedszkolu nie dosładza się potraw i napojów, w trzech używa się do tego celu miodu, a w pozostałych sięga się po biały cukier. Pojawia się on również w słodyczach, które serwuje dzieciom prawie każde przedszkole. Tylko w sześciu przedszkolach dzieci nie jedzą słodyczy, w pozostałych poza batonami, pączkami, herbatnikami i Nutellą serwuje się dosładzane jogurty i serki.
Źródło: Sieć Obywatelska Watchdog