Wrzesień: „Witamy w raju!”
Rok szkolny ledwo się zaczyna, a media znów publikują kalendarz z „wolnymi dniami nauczycieli”, jakby to była lista grzechów głównych. Hejter dostaje białej gorączki. „Nie dość, że pracują 18 godzin tygodniowo, to jeszcze ciągle mają wolne!” – grzmi w komentarzach w internecie i w bulwarowej prasie (prym wiedzie tu kilka tytułów, na które, by nie robić im reklamy, spuszczam w tym miejscu zasłonę milczenia). Najbardziej boli go jednak to, że w czasie tych „wolnych dni” nie ma z kim zostawić swojego dziecka, a nauczyciele, zamiast pełnić funkcję całodobowej opieki, „obijają się”. Dla hejtera wrzesień to początek „nauczycielskiego luksusu” i jego własnej frustracji.