Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

 

Wśród kierunków realizacji polityki oświatowej państwa na rok szkolny 2025/2026 znalazło się osiem punktów. Zwrócono w nich uwagę na takie obszary, jak edukacja matematyczno-przyrodnicza, wychowanie obywatelskie, edukacja cyfrowa, zawodowa i polonijna czy zdrowie psychiczne. Które z nich nauczyciele oceniają na plus, a czego ich zdaniem zabrakło w tegorocznych ministerialnych wytycznych?

Jacek Kulesza

10 milionów kontra 10 milionów! Polska jeszcze nigdy nie była tak podzielona. Jeszcze nigdy nie padały tak mocne, groźne słowa, manifesty podkreślające i pogłębiające przepaść między nami – Polakami. W takim czasie MEN opublikował ważny dokument dotyczący kierunków polityki oświatowej państwa w zbliżającym się roku szkolnym 2025/2026. Oczywiście niektórzy niespecjalnie już zwracają uwagę na tego rodzaju „papier”. Po pierwsze dlatego, że jego treści można czasami uznać za powielane z roku na rok; po drugie dlatego, że wskazują one priorytety nadzoru pedagogicznego (kontrole…); po trzecie może dlatego, że emocje wzbudzają inne działania MEN-u – reforma podstaw programowych, wprowadzenie nowych przedmiotów, ciągły spór o religię/etykę w szkole. Myślę jednak, że w opublikowanych kierunkach znaleźć można kilka promyczków, nawet mimo ich życzeniowego i powtarzalnego charakteru.

O roli w życiu matematyki, i w ogóle nauk ścisłych, nie trzeba nikogo przekonywać. Trzeba tego uczyć, ale trzeba robić to tak, żeby zainteresować, przekonać o sensowności znajomości rachunków w pracy przyszłego technika, informatyka czy inżyniera. Matematyka jako narzędzie pozwalające zrozumieć skomplikowany świat wokół, rozwijający się w sposób niemieszczący się nawet w prostych (stosunkowo) zależnościach ciągu geometrycznego. Łączenie treści z różnych dziedzin nauk ścisłych, więcej praktyki, doświadczeń, obserwacji. Zachwycałem się niedawno, jako polonista (przypadkowy dość opiekun drużyny) na konkursie maszyn wodnych budowanych/konstruowanych przez uczniów szkół podstawowych i średnich, zaangażowaniem młodych naukowców, którzy budując swoje dzieła, musieli nie tylko działać technicznie, ale i matematycznie, fizycznie. Mogli przy tym nie tylko konkurować, ale też wymieniać się z innymi ekipami uwagami, doświadczeniami, radami. Spotykali się i rozmawiali ze studentami Politechniki Warszawskiej, którzy tłumaczyli, dlaczego jedna maszyna jest lepsza, sprawniejsza od innej. Może przy takich sposobach uczenia trudnych treści matematyka stawać się będzie mniej frustrująca i skończy się dyskusja o braku „królowej nauk” na maturze?

O edukacji obywatelskiej powiedziano pewnie już wszystko i… mówi się o niej nadal. Dlaczego? Bo rzeczywiście młodych ludzi trzeba przekonać, że mogą mieć wpływ na swoje otoczenie, najpierw na klasę, szkołę, potem środowisko, miasto, a później jeszcze państwo. Odpowiedzialności, wrażliwości trzeba uczyć, nie tylko zliczać punkty „za wolontariat”, bo przydadzą się w rekrutacji do szkoły średniej. Chodzi o nie tylko ilość (liczba młodych wyborców rośnie), ale także o jakość. Znajomość mechanizmów demokracji, ale i brudnej polityki, propagandy to podstawy, których należy uczyć w szkole (internet może zgubić każdego!).

O promocję zdrowia nie można się kłócić? Jak się okazuje, można, choć wydaje się to absurdalne. Rozwijanie aktywności fizycznej, zapobieganie zachowaniom ryzykownym (uzależnienia wszelkiego rodzaju), edukacja zdrowotna wydają się oczywistą koniecznością. Musimy wszyscy nauczyć nasze dzieci zdrowego trybu życia, kształcić nawyki mu sprzyjające. Takie modelowanie należy zaczynać wcześniej, bo potem może być za późno. Kiedyś po szkole wychodziło się na boisko i wracało do domu wieczorem – kilka godzin ruchu na świeżym powietrzu. Wielu uczniów dziś nie rusza się w ciągu tygodnia tyle, ile ruszał się uczeń 20–30 lat temu. Wiem, ten „stary” nie miał komputera i komórki. Ale ten „młody” może poznać, polubić, pokochać sport, rekreację, wycieczki. Być może powinno się dać mu taką możliwość i zarazić pasją. Dlatego absolutnie absurdalne wydają się akcje kościelne nawołujące do niezapisywania dzieci na lekcje nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. To przecież już nie „źle brzmiące” wychowanie do życia w rodzinie! Czyżby ktoś się bał, że „w zdrowym ciele zdrowy duch”?!

O zdrowiu psychicznym młodego pokolenia trzeba rozmawiać, ale przede wszystkim – działać. Dzieciakom należy pomagać, powinno się leczyć, terapeutyzować, ale też po prostu wspierać. Dlatego protest pomieszany ze złością budzi decyzja byłego już prezydenta o niepodpisywaniu ustawy mającej pomóc w walce z najgroźniejszymi symptomami kryzysu zdrowia psychicznego młodego pokolenia. Polityka niestety wygrała z przygotowaną przez naprawdę mądrych ludzi ustawą.

O cyfryzację młodego pokolenia możemy być spokojni, ale tylko w wymiarze technicznym. Dzieci, młodzież radzą sobie i z komputerami, i z programowaniem (sukcesy na olimpiadach światowych robotycznych, informatycznych, programistycznych budzą podziw), ale chyba dużo ważniejsze jest otoczenie cyfrowego świata – bezpieczeństwo w sieci, uzależnienia, cyberprzemoc. Mam wrażenie, że wielu politykom wcale na tym nie zależy, chyba dlatego, że wykorzystują w swej działalności wszystko to, co w sieci najgorsze – manipulacje, dezinformację i hejt. Tu widzę ważną rolę szkoły jako miejsca edukacji… rodziców. Już kilka razy widziałem dorosłych opiekunów dzieci zadziwionych i zatrwożonych tym, co ich dzieci mogą (choć nie powinny móc), co robią w sieci. Tylko razem z rodzicami możemy starać się coś wygrać także w tej komputerowej przestrzeni.

O przyszłości zawodowej dzisiejszych dzieci decydować będzie (niby jak zawsze) potrzeba rynku pracy. Różnica będzie polegała na tym, że za kilka już lat młodzi ludzie powinni być gotowi na przekwalifikowywanie się i zmiany pracy nawet co kilka lat. Wcale nie tylko AI jest za to odpowiedzialna. Szkolnictwo zawodowe wydaje się bardzo bezpieczną i atrakcyjną drogą dla wielu, nie tylko chłopców! Biorąc pod uwagę zagrożenia związane z kilkoma poprzednimi punktami, kształcenie przyszłych fizjoterapeutów, fizykoterapeutów, masażystów ma świetlaną przyszłość.

O pamięć, tożsamość, znajomość historii, umiejętność posługiwania się językiem polskim przez kilka milionów Polaków zamieszkujących cały świat powinny dbać nie tylko szkoły polskie za granicą. Państwo musi wziąć odpowiedzialność za tych, którzy szczęścia i pracy szukają poza granicami kraju. Warto zawsze kultywować historię, ale też wielokulturowość w duchu tolerancji, wzajemnego szacunku, żeby nikt nigdy nie chciał traktować naszych rodaków jako „obcych”.

O ocenianiu… nie chcę pisać, bo marzę o jakimś cudownym rozwiązaniu (w cuda nie wierzę), które nie będzie pomysłem na chwilę, ale zwiąże się i z systemem (szkołami, świadectwami, egzaminami, rekrutacjami, rankingami, punktami), i z ludźmi (dziećmi, nauczycielami, rodzicami), i wszystko zmieni. Na razie trzeba być człowiekiem, oceniając swoich uczniów, tak po prostu.

Ważne!

Wszyscy, którym dobro polskich dzieci leży na sercu, niezależnie od „barw klubowych”, sympatii politycznych, mogą pracować według punktów – kierunków wyznaczonych na ten rok szkolny. Może będą patrzyli tylko z lekko różnych stron, pod różnym kątem. Może, ale niech patrzą i działają, krzywda żadnemu dziecku się nie może stać, a szanse na zmiany, rozwój są, tylko my – nauczyciele – musimy niezależnie od wielu problemów być wsparciem dla naszych podopiecznych, musimy być przewodnikami, pokazywać drogi. Nasi uczniowie będą mogli wtedy wybierać swoje własne ścieżki.


Leszek Redzimski

Kierunki polityki oświatowej państwa na bieżący rok szkolny mnie nie zaskoczyły. W większości są kontynuacją i bardzo dobrze. Warto mieć stałe priorytety wzbogacane o nowe – wynikające z dynamicznych czasów, w których żyjemy. Pokrywają się one w 80 proc. z moimi działaniami jako dyrektora czy nauczyciela. Oczywiście kierunek siódmy związany z Polonią będzie dla mnie odległy. Obszar, nad którym będziemy musieli bardziej popracować, to wykorzystanie przez nauczycieli technologii opartych na sztucznej inteligencji. Nieśmiało z niej korzystamy, a będzie okazja zaprzyjaźnić się z nią bardziej. Po czasach pandemii trochę zapomnieliśmy o zasobach Zintegrowanej Platformy Edukacyjnej. Ostatnio wykorzystywaliśmy ją powszechnie do zarejestrowania się w celu korzystania z nauczycielskich, pięknie rozbudowanych zasobów Canvy. Będziemy wspólnie zachęcać siebie do wykorzystania innych zasobów udostępnionych na tej platformie.


Klaudyna Cichocka-Volkov