Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

OPUBLIKOWANO 9 LUTEGO 2023 Ochrona wizerunku nauczyciela – komentarz Rozpowszechnianie wizerunku a współczesna technologia Przygotowała: Anna Bolechowska, nauczyciel dyplomowany języka polskiego i informatyki w Szkole Podstawowej w Dolicach. Trener edukacyjny z zakresu kompetencji kluczowych, nowych technologii, bezpieczeństwa w internecie oraz rozwijania kompetencji cyfrowych i medialnych. Nowoczesne technologie są dla niej częścią życia i stara się wspierać ich pozytywne, mądre i rozsądne wykorzystanie przez uczniów Nauczanie zdalne przyczyniło się do pojawienia się wielu wątpliwości dotyczących ochrony wizerunku nauczyciela, zarówno wśród uczniów i rodziców, jak i samych nauczycieli. W grupach nauczycielskich w mediach społecznościowych można było przeczytać np. o prowadzeniu przez nauczycieli lekcji bez włączonej kamerki ze względu na obawy o rozpowszechnienie wizerunku, a z innej strony także o pomysłach rodziców i wyrażanych przez nich prośbach, aby nauczyciel swoje lekcje nagrywał i publikował w sieci. Oba przypadki wydają się skrajne, a trzeba w tej kwestii zachować zdrowy rozsądek. Powyższy artykuł rozwiewa wątpliwości w zakresie rozpowszechniania wizerunku nauczyciela. Warto podkreślić, że zawsze w sytuacji, w której wizerunek miałby być rozpowszechniony, wymagana jest zgoda, wyrażona w sposób, który nie budzi wątpliwości, nie może ona także być tylko domniemana. Jednak musimy też pamiętać o tym, że prowadzona przez nauczyciela lekcja, również zdalna, stanowi utwór w myśl art. 1 ust. 1 Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który mówi, że „(…) przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór)”. W prawie autorskim zaś istnieje pojęcie dozwolonego użytku, które wyznacza sposób i granice korzystania z cudzych utworów (tzw. użytek osobisty i użytek publiczny). Kwestie te reguluje art. 23 ww. Ustawy, zgodnie z treścią którego „(…) bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego”, a „(…) zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego”. Krąg osób pozostających „w stosunku towarzyskim” może być dość szeroki, jednak niezbędne wydaje się podtrzymywanie więzi przez pewien czas. Jeżeli więc uczeń za zgodą nauczyciela nagra lekcję bądź też taka lekcja zostanie zamieszczona przez nauczyciela w sieci, obejrzenie jej w gronie rodziny czy bliskich znajomych ucznia nie będzie stanowiło naruszenia prawa. Warto też przyjrzeć się uważniej samemu terminowi „rozpowszechnianie”, ponieważ w związku z rozwojem technologii informacyjno-komunikacyjnej przestał on już być taki oczywisty. Dziś większość z nas wykonuje zdjęcia za pomocą telefonów komórkowych, a te w ogromnej większości od razu przekazują fotografie do chmury. Wystarczy, że włączymy usługę tworzenia kopii zapasowej lub synchronizację z kontem Google lub Apple. Rozwiązania chmurowe mają różne regulaminy i różne ustawienia prywatności. Jeśli udostępnimy zdjęcie bądź cały album innej osobie, możemy stracić kontrolę nad tym, kto dane zdjęcie posiada, nie mamy bowiem gwarancji, co inni zrobią z otrzymanym od nas linkiem. Pomimo że najbardziej znane rozwiązania chmurowe powszechnie uchodzą za bezpieczne, zawsze może dojść do wycieku danych. Jeśli więc uczeń np. wykona zdjęcie nauczyciela podczas uroczystości szkolnej czy wycieczki i zapisze je na swoim smartfonie, może zupełnie „niechcący” dojść do rozpowszechnienia wizerunku. Podobnie śliska granica między tym, co już rozpowszechnianiem jest, a co jeszcze nie, może zaistnieć w zamkniętych konwersacjach w rozmaitych komunikatorach czy grupach na portalach społecznościowych. Wszystko zależy od liczebności takiej grupy i od faktu, czy jest ona publiczna, czy prywatna. Ponadto należy pamiętać, że wystarczy, żeby jeden z członków konwersacji czy grupy zamieścił prezentowane w niej zdjęcie na innym portalu i już mówimy o rozpowszechnianiu, na które zainteresowana osoba musi wyrazić zgodę. Tak samo niedopuszczalne jest kopiowane zdjęć z prywatnych profili i publikowanie ich w innych miejscach, np. na innych portalach czy gazetkach ściennych bez zgody zainteresowanego. Kolejną kwestią, na którą warto zwrócić uwagę, jest przewidziana prawem możliwość publikowania zdjęcia, na którym wizerunek osoby zainteresowanej jest jedynie szczegółem całości, tłem, bez uzyskania zgody. Mówi o tym art. 81 ust. 2 pkt 2 Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jeżeli przykładowo będziemy jednym z członków masowej imprezy, a ktoś wykona zdjęcie tłumu, nie musi nas pytać o zgodę na zamieszczenie takiego zdjęcia na portalu społecznościowym. Dziś jednak istnieje wiele programów i aplikacji do edycji zdjęć, powiększania obrazu i jego wyostrzania, zaś portale społecznościowe i niektóre rozwiązania chmurowe niejednokrotnie posiadają opcję rozpoznawania twarzy. Na publikowanie wyedytowanego w taki sposób zdjęcia musimy już posiadać zgodę. Czym innym natomiast jest powszechne na portalach udostępnianie. Klikając przycisk „udostępnij”, np. na Facebooku, nie łamiemy prawa. Każdy z użytkowników portalu zgodził się na to, akceptując regulamin, a w ustawieniach prywatności może ustalić, kto będzie miał prawo dalszego udostępniania naszych treści, jak i to, kto w ogóle je zobaczy. W razie dokonania naruszenia prawa do ochrony wizerunku poszkodowany może żądać, ażeby sprawca dopełnił czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, np. żeby złożył oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, o czym mówią art. 23 i 24 Ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny. Na zasadach przewidzianych w Kodeksie poszkodowany może również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Niezależnie od tego, co rozpowszechnianiem jest, a co nie, co nam udostępnić wolno, a kiedy będzie ono łamaniem prawa, warto mieć na uwadze zasady współżycia społecznego. Dobrym zwyczajem jest po prostu zapytanie osoby zainteresowanej o to, czy możemy udostępnić jej wizerunek na danym portalu. Rozwój technologii sprawia, że wiele sytuacji może być niejednoznacznych z punktu widzenia prawa. I choć jestem wielką fanką nowoczesnych rozwiązań technologicznych, czasami z sentymentem wspominam czasy, gdy wizerunek nauczyciela był rozpowszechniany raz w roku, kiedy to do szkoły przyjeżdżał fotograf i wykonywał zdjęcie klasowe. Dziś może to się zdarzyć każdego dnia, często bez naszej wiedzy i zgody.