Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

A co to właściwie jest wojna? Bajka terapeutyczna Mama rozmawiała z tatą. Mówili: „I co teraz?”, „Jak to możliwe?”. Mama używała nawet brzydkich słów, a raczej nie używa brzydkich słów. Gdy tylko zobaczyli, że Tomek i Ewa weszli do pokoju, wyłączyli telewizor i przestali rozmawiać. Mama powiedziała: – O, pewnie jak zawsze jesteście głodni, co? – Tak, jesteśmy głodni i chcemy coś słodkiego – powiedział Tomek. – My tu będziemy jeść słodycze, a tam… – zaczął tata, ale nie skończył, bo mama zrobiła „pssssst”. – Co się dzieje? O czym wy mówicie? – zapytała Ewa. – Czy to prawda, że jest wojna? – odezwał się Tomek. – Skąd o tym wiesz? – zapytał tata dosyć gwałtownie. – No, inni mówią, w radiu i w ogóle. No, ludzie mówią… – wyjaśnił zmieszany Tomek. Miał wrażenie, jakby rodzice byli źli, że on wie. Chciał im powiedzieć, że nie zrobił nic złego. Tata chyba to wyczuł, bo powiedział: – To nic złego, kochanie. Chcemy po prostu sprawdzić, co usłyszałeś, czy to prawda, jak się czujesz z tym, że jest wojna – wytłumaczył już spokojnie. Kucnął przed swoimi dziećmi tak, żeby mogli na siebie patrzeć. – A co to właściwie jest wojna? – zapytała Ewa. – Oni się biją i burzą sobie rzeczy? – Teraz wojny wyglądają inaczej. To przywódcy państw wypowiadają wojnę, nie mieszkańcy. Niektórzy rosyjscy żołnierze nawet nie wiedzieli, że jadą na wojnę, myśleli, że jadą na ćwiczenia. To żołnierze walczą, dużo osób w Rosji sprzeciwia się wojnie. – A czy nas też zaatakują? – zapytał chłopiec. Bardzo bał się zapytać i bardzo bał się odpowiedzi. – Nie – tata nie powiedział tego w sposób pewny, ale naprawdę wierzył, że w tej chwili Polska jest bezpieczna. – A ty pojedziesz walczyć? – dopytywał dalej Tomek. – Nie, ja nie pojadę walczyć. Będziemy za to wspierać ludzi, którzy zostali w Ukrainie, oraz tych, którzy uciekają do naszego kraju przed wojną – powiedział tata. – My mamy w grupie dziewczynkę z Ukrainy, Nadię – powiedziała Ewa. – Może ją przytulę? – To jest bardzo miły gest – powiedział tata. – Na pewno zobaczymy, co może przydać się tym osobom, a my już tego nie potrzebujemy. Możemy też wpłacić pieniądze dla organizacji, które zajmują się transportem tych osób z granicy i do granicy. – Oprócz tego możemy oddać jeden pokój dla uchodźców i uchodźczyń. Możemy też zawieźć wózek spacerowy, łóżeczko przenośne, wszystko, co może się przydać – rodzice mieli mnóstwo pomysłów, jak można pomóc. – A wy się boicie? – zapytał Tomek. – Czuję niepokój i bardzo mi się nie podoba to, co się dzieje. Mam nadzieję, że wojna szybko się skończy i ludzie znów poczują się bezpiecznie. Pamiętajcie, że to OK czuć smutek, strach, gniew czy bezradność. Możecie się do nas przytulić, możecie się wypłakać – mówiła mama. – Możecie też pokrzyczeć i tupać nogami, jeśli będziecie potrzebowali – dodał tata. – A oni będą chcieli się z nami bawić? – zapytała Ewa. – Kto taki? – No ci ludzie, którzy u nas zamieszkają. – Myślę, że tak, choć najpierw pewnie będą zmęczeni i przestraszeni. Na pewno będą potrzebowali opieki i spokoju – powiedziała mama. – Jeśli chcemy pomagać, najpierw zgłosimy się do różnych organizacji i stowarzyszeń, a potem będziemy działać. – A co się robi na wojnie? – Ewa nie do końca rozumiała, co to właściwie znaczy być na wojnie. – Panowie lub panie są przeszkoleni do… – Panie? – Tak, w wojsku ukraińskim jest dużo kobiet – powiedziała mama. Ewa się ucieszyła, a Tomek się zdziwił. – Do czego są przeszkoleni? – Do tego, by bronić granic, zajmować budynki, zabezpieczać teren… – Nie rozumiem, co to znaczy – powiedziała Ewa. – OK – mama usiadła przed nią. – Wyobraź sobie, że siedzisz w swoim ogródku i bawisz się swoimi zabawkami, jesz borówki i truskawki, które tam rosną. Ktoś inny zagląda i widzi, że masz fajne zabawki i pyszne truskawki. Myśli sobie: „Chcę mieć to miejsce z tymi zabawkami i truskawkami” i wysyła kogoś, by wszedł do ogródka. Ten ktoś to wojsko. A ty, co wtedy robisz? – No ja bym mu powiedziała, żeby sobie poszedł – powiedziała Ewa. – A gdyby nie poszedł? – To bym zawołała was – powiedziała Ewa. – No właśnie. Byłyby osoby, które broniłyby terenu za ciebie. To też jest wojsko. – Aaaa! No to teraz rozumiem. A ja się chowam? – Tak, można się schować, uciec albo można też walczyć, jeśli ma się możliwości i siłę. Ale nie dzieci. – No to ja już rozumiem i to przykre, że oni chcą im zabrać to, co mają. – Bardzo przykre i niesprawiedliwe. I dlatego dużo państw robi sporo, by Rosjanie się wycofali. – A my pomagamy Ukrainom? – zapytał Tomek – Osobom z Ukrainy, kochanie. Tak, pomagamy. – To bardzo dobrze robimy – powiedziała Ewa. – Tak. Bardzo dobrze. Opracowała: Katarzyna Dworaczyk, trenerka, mediatorka, mediatorka wewnętrzna, prowadzi sesje indywidualne metodą Systemu Wewnętrznej Rodziny. Z elementów poznanych metod i podejść terapeutycznych oraz Porozumienia bez Przemocy stworzyła model towarzyszenia w rozwiązywaniu konfliktów SNO