Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Zając Wojtuś
Bajka terapeutyczna
Opracowała: Karolina Prudło, pedagożka, germanistka. Prowadzi działalność pod nazwą Matka -Pedagog. Szko-
leniowiec, autorka bajek dla dzieci, recenzentka, prelegentka, autorka artyk ułów o tematyce pedagogicznej
i parentingowej. Wykonuje również projekty i kampanie reklamowe, szkolenia dla firm zgodne z myślą pedag o-
giczną. Przekazuje społecznie wiedzę m.in. na Instagramie: @matka.pedagog
Dawno, dawno temu żył zając Wojtek . B iegał po polu, zj adał listki młodego mleczu, źdźbła
traw i pyszną kwitnącą na biało koniczynę. Szukał też czter o listnej, wiedząc , że przynosi ona
szczęście. A było mu ono bardzo potrzebne, ponieważ trwała wojna. Gdy nadlatywał wielki
samolot, który groźnie warczał, zajączek spiesznie uciekał do lasu. Bał się spad ających bomb,
które mogły zrobić mu krzywdę. Jednego razu s krył się w gałęzi ach dere nia, gdzie mógł
ochłonąć i odp ocząć. Otworzył oczy. Obok był drugi zajączek, tak samo wystraszony jak on.
Przedstawił się. Miał na imię Boyko . Bomby spadające na pole koniczyny utworzyły ogrom-
ne leje i wyrwy. Zewsząd słychać było wybuchy i strzały. Wojtek i Boyko podeszli bliżej
skraju lasu. Zobaczyli na polnej drodze czołgi i samochody pełne żołnierzy. Serca zajączków
bardzo szybko biły: bum, bum, bum! Nigdy wcześniej nie byli świadkami takich wydarzeń.
Na polanie kwitły kwiaty, śpiewały sikorki, n a błękitnym niebie było słychać i widać słowiki.
Słońce ciepło otulało swoimi promieniami las, polanę i… żoł nierzy. Ale Wojtek i Boyko byli
smutni. Zdecydowali się pobiec w głąb lasu, jak najdalej , z nadzieją, że tam będzie spoko j-
niej. Po drodze spotkali lisa, ślimaka i jeża. Wszyscy pytali: „Co się dzieje – czy to wojna?
Kiedy zakończą się strzały i niszczenie dojrzałych łanów zbóż?” .
Mimo trudnego czasu zajączkom wystarczało jedzenia, trawy i wody z leśnego strumyka ,
w którym płynęła ona spokojnie i dostojnie. Na jego brzegu rosły niezapominajki. Nastała
cisza, jakby c zas się zatrzymał. Zapadła noc. Zajączki przytuliły się do siebie, zrobiło się im
ciepło i zasnęły . Nazajutrz obudziła ich kukułka. „K uku, kuku ”. Zjadły śniadanie, po czym
zaczęły bawić się w berka i w chowanego. Z radością uśmiechały się do siebie, b o gdy ma się
przyjacie la, świat wydaje się lepszy, pogodniejszy i bardziej bezpieczny. Oj! Znów usłyszały
warkot samolotów . I ch radość prysnęła jak bańka mydlana. Zajączki miały w sobie różne
emocje. Rado ść mieszała się ze strachem i smutkiem.
Pewnego dnia nad brzegiem strumienia spotkały niedźwiedzia Miodka. Opowiadał im ,
jak to było wcześniej, przed wojną. Mówił, że kiedy się urodził, była zima. Pił mleko mamy,
rósł i tulił się do niej tak często , jak tylko chciał. Mieszkał w gawrze. Latem, gdy było bardzo
ciepło , przychodził często do tego strumienia , żeby się o chłodzić, słuchając przy tym śpiewu
ptaków i podziwiając kolorowe motyle. Wtedy nic nie zakłócało jego spokoju. Teraz jest do-
rosłym niedźwiedziem i niczego się nie boi. Jedynie ludzie ze strzelbami wywołują u niego
strach. Z resztą , ci ludzie sieją strach pośród wszystkich , zarówno ludzi, jak i zwierząt.
Mijały dni i miesiące. Zajączki Wojtek i Boyko dorastały. Niedźwiedź Miodek został
z ni mi. Przy nim czuły się bezpieczni e. Do dziś rozmawi ają każdego wieczora o tym, jak dbać
o strumyk, żeby był czysty, w jaki sposób budować schronienie, patrząc z nadzieją w prz y-
szłość – jak wojna się zakończy, to znów będzie pięknie. Gdy zapadał zmrok, wspó lnie spali
w jednej gawrze przytuleni mocno do siebie. Każdego dnia mieli nadzieję, że gdy się obudzą ,
wojny już nie będzie, zaświeci słońce i będzie radośnie. Tak bardzo chcieli, a by na świecie
panował pokój , szczeg ólnie w ich kraju, który był bardzo zniszczony atakami na jeźdźcy.