Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

Mrowisko Bajka terapeutyczna Opracowała: Karolina Prudło, pedagożka, germanistka. Prowadzi działalność pod nazwą Matka – Pedagog. Szkoleniowiec, autorka bajek dla dzieci, recenzentka, prelegentka, autorka artykułów o tematyce pedagogicznej i parentingowej. Wykonuje również projekty i kampanie reklamowe, szkolenia dla firm zgodne z myślą pedagogiczną. Przekazuje społecznie wiedzę m.in. na Instagramie: @matka.pedagog Malutka mrówka Sofia od bardzo dawna mieszkała w mrowisku, opodal pięknej i uroczej puszczy. Żyły tam rysie i żubry, a także bobry w pobliskiej rzece. Ptaki od samego rana ogła-szały, że już wstało ciepłe słoneczko. Sofia weszła wysoko, na sam szczyt mrowiska, aby podziwiać piękno okolicy. Zobaczyła latającą biedronkę, kolorowe motyle, brązowe chrząsz-cze. Po tak pięknej chwili zaczęła z innymi mrówkami zbierać igliwie z pobliskiej sosny do budowy domu. Śpiewała, podskakiwała z radości, że może pracować i przebywać razem ze swoją jakże liczną rodziną. Nagle przyleciała sroka. Oznajmiła, że niedaleko mrowiska coś wybuchło, a wierzba sto-jąca samotnie w polu płonie. Wiadomość ta przeraziła mrówki. Sofia nie wiedziała, co się wydarzyło i co to wszystko oznacza. Pobiegła do starszego rodzeństwa, które było w mrowi-sku. Kiedy przemierzała kręte korytarze, ziemia zadrżała. Wystraszona zaczęła biec jeszcze szybciej. „Oj, co się dzieje?” – myślała. Spotkała brata Igora. Opowiedziała mu, co się wydarzyło na zewnątrz mrowiska i że to wszystko stało się za sprawą ludzi. Mówiła, że są na świecie ludzie dobrzy i źli, że ci źli zabierają dobrym domy, zakłady pracy, zrzucają bomby, palą szpitale i szkoły. Igor przerwał siostrze, zapewniając ją, że wszystko będzie dobrze, że ich mrowisko jest daleko od miasta i nic im nie grozi. Przytulił ją z całych sił. Wszyscy wierzyli w opowiadania sroki Oli, ponieważ wiadomości, które przekazywała, pochodziły z jej własnych obserwacji. Mieszkała na brzozie w pobliżu miasta, skąd miała wyjątkowo dobry widok. Sroka latała od sikorki do kruka, potem do lisa, wilka i wiewiórki, opowiadając wszystkim, co widziała. I tak mijał dzień, pracowity i słoneczny, a zarazem bar-dzo dziwny. Zwierzęta nie rozumiały postępowania ludzi. Gdy zapadł zmrok, Sofia przytuliła się do swojej starszej siostry, trzymając w rączkach miękki i ciepły mech. Zasnęła. Śniła o wspaniałej zabawie, o biegach na dróżce, wspinaczce – kto szybciej – na czubek dzwoneczka, o pysznym śniadaniu i orzeźwiającej kropli rosy. W swoim śnie ubrana była w sukienkę z nici pajęczej, lekkiej i zwiewnej, w której zaczęła tańczyć z innymi mrówkami, żukami i biedronkami. Konik polny przygrywał im na skrzyp-cach. Sen był tak piękny, że uśmiechała się bezwiednie. Nocą księżyc zaglądał przez maleńkie szpary w mrowisku, oświetlając korytarze. Nastał poranek. Zefirek zaczął krążyć leciutko po całym mrowisku, dostarczając tlenu w każdy zakątek domu. Sofia obudziła się wcześnie wypoczęta i radosna, czując miłość w sercu. Wstała i poszła do pracy na zewnątrz. Były tam już jej siostry. Nagle usłyszały huk i trzask łamanego drzewa. Wokół widać było wzniecone tumany kurzu i bryzgającą ziemię. Sofię ogarnął wielki strach. Schowała się prędko w mrowisku niczym w schronie. Położyła się do łóżka i naciągnęła na siebie kołdrę. Igor, widząc przerażenie swojej siostry, pobiegł za nią. Przytulił i zapewnił, że takie dni, jak wczoraj i dziś, nie będą trwały wiecznie, i że jeszcze nastaną dni radosne i spokojne – takie jak wcześniej, pełne miłości do bliźnich i pokoju. Gdy tylko hałas na zewnątrz ucichł, Igor zabrał Sofię na boisko, gdzie z kolegami mieli zagrać w piłkę. Sofia broniła bramki. Ptaki i motyle z wielkim zaciekawieniem przyglądały się grze. Nawet sroka Ola komentowała, że gra zespołowa jest taka piękna. Podziwiała ich współpracę. Wspominała też, że przed wojną dzieci ludzkie także grały w piłkę. Było wtedy tyle radości. Minął kolejny dzień. Zwierzęta ukryły się w bezpiecznych miejscach, a sroka poleciała do nowego domu, który zbudowała w pobliskiej puszczy. Motyle schowały się w korze dębu. Mróweczki poszły spać do swojego mrowiska. Igor nie opuszczał siostry nawet na chwilę. Spał obok niej, zapewniając, że nie odejdzie daleko, dopóki wojna u ludzi się nie zakończy i nie nastanie spokój i bezpieczeństwo. Sofia zapadła w miły, słodki sen. Śniła znów o moty-lach, ptakach, żukach i poziomkach, które uwielbiała. Tak jak poprzedniej nocy uśmiechała się przez sen. Miała nadzieję, że ludzie przestaną walczyć i wszystko będzie jak kiedyś…