Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Jurko
Bajka terapeutyczna
Opracowała: Karolina Prudło, pedagożka, germanistka. Prowadzi działalność pod nazwą Matka – Pedagog. Szkoleniowiec, autorka bajek dla dzieci, recenzentka, prelegentka, autorka artykułów o tematyce pedagogicznej i parentingowej. Wykonuje również projekty i kampanie reklamowe, szkolenia dla firm zgodne z myślą pedagogiczną. Przekazuje społecznie wiedzę m.in. na Instagramie: @matka.pedagog
Mały szympansik Jurko urodził się w kijowskim ZOO. Mama Natasza była bardzo
szczęśliwa. Od chwili urodzenia Jurka bardzo go kochała, tuliła i karmiła swoim najzdrow-szym mlekiem. To był jej pierwszy synek. Była dumna, że została jego najukochańszą mamą. Opiekunowie w ZOO byli bardzo szczęśliwi, że mieli pod opieką kolejną małpkę. Każdego dnia dbali o to, aby były one bezpieczne, miały przytulne posłanie, żeby nigdy nie zabrakło im jedzenia. Zwierzęta czuły się bardzo bezpieczne w Kijowie. Każdy dzień spędzały bardzo aktywnie. Urządzały zawody: kto szybciej wejdzie na drzewo, kto dalej skoczy, bądź które z nich szybciej dobiegnie do swoich rodziców. Śmiechom i okrzykom radości nie było końca. Popołudniami, najczęściej po zjedzonym obiedzie, wylegiwały się i zażywały kąpieli sło-necznych. Było im tak błogo i miło. Małpki rozwijały się w poczuciu spokoju, bliskości i wzajemnej miłości. Zawsze mogły na siebie liczyć. Wspierały się, gdy tylko miały gorszy humor – rozśmieszały się wzajemnie, robiąc głupie miny.
Ale pewnego dnia, gdy tylko wstał piękny ranek, a słonko radośnie świeciło – coś zabu-rzyło ich codzienną harmonię i spokój. Nagle usłyszały dziwne dźwięki, których wcześniej nie znały: bum! bach! Słychać było przeraźliwe krzyki i płacz. Małpki nie wiedziały, co się dzieje. Wielki hałas, ogień i dym były w zasięgu ich wzroku. Małpki były bardzo wystraszone. Widziały również, że ich opiekunowie biegają po całym ZOO bardzo niespokojnie. Ten dzień był inny niż zwykle.
– Co się dzieje? – pytała jedna małpka drugą. Nie wiedziały. Jedyne co przychodziło im do głowy, to pełne zaufanie do ich opiekunów w ZOO.
Mały Jurko, nieświadomy, co się dzieje wokoło niego, spokojnie napił się maminego mleka i bardzo mocno wtulił w jej futerko. I tak mijały godziny w strachu i niepewności mał-pek. Opiekunowie starali się uspokoić zwierzęta. Tak jak każdego dnia dali im jeść i pić. Mimo że zwierzęta były pod dobrą opieką, czuły, że na zewnątrz dzieje się coś niedobrego. Odgłosy groźnych dźwięków były coraz częstsze i głośniejsze.
Noc była trudna. Wszystkie nieznane, głośne dźwięki powodowały, że strach w małpkach narastał. Czuły się bardzo niepewnie, ogarniał ich niepokój. Serca biły im szybciej, a łapki pociły się. Trzymały się blisko siebie, nie odstępowały siebie na krok. W grupie czuły się lepiej. Były ze sobą bardzo związane i kochały się bardzo mocno.
Następnego dnia, skoro świt, opiekunowie z kijowskiego ZOO zaprosili mamę Nataszę ze swoim synkiem i innymi małpkami do dużego samochodu. I już było wszystko wiadomo – miejsce, w którym przebywali dotychczas, przestało być bezpieczne. Głośne, groźne dźwięki były coraz bliżej. Małpkom groziło niebezpieczeństwo. Nie było już na co dłużej czekać. Lu-dzie musieli poszukać dla nich innego, godnego zaufania miejsca. Dlatego postanowili, że przewiozą je do innego ZOO. Podczas podróży zwierzęta siedziały cichutko. Tylko małe małpki figlowały – skakały, łapały się za małe ogonki i łapki. Rzucały bananami jak piłeczką.
Mijały długie godziny, dnie i noce… I nareszcie nastała wielka radość dla szympansów – otworzyły się drzwi samochodu. Szympansy zaczęły skakać, krzyczeć z radości, że podróż ich dobiegła końca. Czuły, że tu, gdzie się znalazły, ich serce przestanie mocniej bić i będą mogły kontynuować swoje spokojne życie. Matki tuliły swoje szympansiątka. Ich strach zakończył się. Okazało się, że przyjechali do pobliskiego kraju, w którym nie było hałasu, wybuchów i ognia. Małpki odetchnęły z ulgą. Wiedziały, że udało im się uchronić od zła, które panowało w ich kraju za sprawą najeźdźcy. Spojrzały w słońce, które tak samo jak w tamtym ZOO świeciło ciepło i jasno – dawało im poczucie bezpieczeństwa.
Nowi ludzie, nowi opiekunowie przytulali małe małpki, dawali słodkie owoce do jedze-nia. Opiekowali się nimi tak, jak opiekują się swoimi małpkami. Nie było tu mowy o różnicach, odmienności języka i kultury, każda małpka była wyjątkowa i miała podobne prawa.
Szympansy po długiej podróży i czasie pełnym różnych emocji położyły się do swoich nowych legowisk przygotowanych w nowym dla nich ZOO sąsiadów. Zasnęły. Gdy nocą nabrały sił, nastał nowy dzień, nowe życie w innym ZOO, ale tak bardzo podobne do starego, już znanego.
Były spokojne. Choć wiedziały, że ich poprzedni dom został zniszczony, bardzo tęskniły za nim. Mimo to, szczęśliwe, iż są zdrowe i bezpieczne, podjęły próbę zaklimatyzowania się w nowym miejscu. Z wdzięcznością przyjmowały każdą pomoc od innych małpek i opiekunów zwierząt tutejszego ZOO.
Dzięki dobrej i szybkiej decyzji o zmianie miejsca zamieszkania małpki przeżyły i mogły kontynuować swoje piękne życie. Mały Jurko nadał będzie rósł w miłości i radości. Wraz ze swoją rodziną znalazł nowy bezpieczny dom. Przyjazny dom.