Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

Przyjacielska pomoc Bajka terapeutyczna Opracowała: Karolina Prudło, pedagożka, germanistka. Prowadzi działalność pod nazwą Matka – Pedagog. Szkoleniowiec, autorka bajek dla dzieci, recenzentka, prelegentka, autorka artykułów o tematyce pedagogicznej i parentingowej. Wykonuje również projekty i kampanie reklamowe, szkolenia dla firm zgodne z myślą pedagogiczną. Przekazuje społecznie wiedzę m.in. na Instagramie: @matka.pedagog Tej zimy śniegu nie było zbyt wiele, za to utrzymywał się silny mróz. Mróz na dworze, ale i w sercach. Cały kraj był zmrożony smutkiem, strachem, niepewnością. Wiele osób straciło życie, a inni cierpieli z tego powodu ogromnie. Brakowało dostępu do elektryczności, świeżej wody, lekarstw. Ludzie wraz ze zwierzętami uciekali ze swoich domów. Dlaczego? Bo stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. W ich kraju wybuchła wojna. Miasta dom za domem zostały zburzone zrzucanymi z samolotów bombami. Luty, który zazwyczaj kojarzy się z bielą tworzącą się z puszystego śniegu, tym razem nabrał odcieni szarości. Ale wojna to nie tylko strach i łzy, lecz także okazywanie sobie prawdziwej przyjaźni oraz wsparcia. I tak też było tym razem. Dominik wraz ze swoimi rodzicami pospiesznie spakowali walizki i udali się w pieszą podróż w nieznane. Idąc krok za krokiem, czuli, że są coraz bardziej zmęczeni. Mimo to szli dalej, aż po bardzo długiej wędrówce doszli do granicy swojego państwa sąsiadującego z innym krajem, a tam ku ich zdziwieniu czekali sąsiedzi z gorącą herbatą, ciepłym posiłkiem i z kocami, aby mogli się nimi okryć. Oferowali pomoc. Rodzice z synem byli bardzo zaskoczeni, a zarazem tak bardzo wdzięczni za postawę sąsia-dów. W ich sercach pojawiła się nadzieja na lepsze jutro. Na twarzach nieśmiało zagościł uśmiech, poczuli wielką ulgę. W przyjaźni nie liczą się różnice kulturowe, językowe – każdy jest równy, ważny i ma prawo do życia. Każdy człowiek jest wielką wartością. Uchodźcy wojenni zostali zaopiekowani. Tyle ludzkich serc otworzyło się na niesienie dobra. Dominik z wielkim bólem spowodowanym tęsknotą za swoim krajem i domem – miejscem, które tak bardzo kochał – przyjął pomoc. Od osób, które zostały w kraju, walcząc o wolność i pokój, otrzymywał codziennie informacje o przebiegu wojny. Obiecał sobie, że gdy tylko skończy się ostrzał, a wojska wroga wycofają się, wróci z rodzicami do kraju, by odbudować go na nowo. Wiedział, że teraz nie mają wpływu na to, co się wydarzyło, ale mają wpływ na przyszłość. Zapewne to nie będzie łatwy powrót. Bo wspomnienia o miastach w ruinie, dźwiękach wojny – o nich nie zapomną nigdy. W dzisiejszych dzieciach, które w przyszłości będą dorosłymi, siła narodu.