Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Mały jeż Jerzyk
Bajka terapeutyczna
Nareszcie nadszedł dzień, na który tak długo czekał mały jeżyk Jerzy. Dzisiaj po raz pierwszy miał pójść do przedszkola Jeżykowo. Bardzo się cieszył, że pozna nowe koleżanki i kolegów, ale jednocześnie zastanawiał się, czy dzieci go polubią.
– Synku, czas wstawać – powiedziała łagodnie mama. – Umyj ząbki i ubierz się. Przygotowałam dla ciebie pyszne kakao, tylko się pośpiesz, bo spóźnimy się do przedszkola.
Bardzo wygodnie leżało się małemu jeżykowi w ciepłym łóżku pod mięciutką kołdrą, ale trzeba było wstać i przygotować się do wyjścia. Wysunął spod pierzyny najpierw jedną łapkę, potem drugą, mocno się przeciągnął i w końcu potuptał do łazienki. Włączył światło I od razu zmrużył oczy. Wydawało mu się, że jest bardzo mocne, a on nie do końca się jeszcze obudził. Po chwili przyzwyczaił się do tego, że jest tak jasno. Nałożył pastę na szczoteczkę, podparł się łapką o umywalkę i szorował ząbki, rozmyślając o tym, jak to będzie w przedszkolu. Pasta miała truskawkowy smak. Mniam… jego ulubiony.
– Jerzyku, pośpiesz się! – głos mamy wyrwał go z zamyślenia. Szybko wypłukał usta, wytarł mokry pyszczek ręcznikiem i wrócił do pokoju. Na krześle wisiała nowa koszulka, którą kupili z mamą. Bardzo mu się podobała, bo obrazek z przodu przedstawiał bohaterów z jego ulubionej bajki – Psiego patrolu. Cieszył się, że to właśnie w tej koszulce pójdzie dzisiaj do przedszkola. Szybko ją założył, a następnie wciągnął spodnie.
„Chyba w nocy podmieniły je krasnoludki, bo bardzo cisną mnie w brzuszek” – pomyślał. Na plecach miał ostre kolce, które chroniły go przed wpijającą się gumką, ale z przodu jego ciało było bardzo delikatne. Załapał łapkami za materiał z przodu i ze smutną minką potuptał do mamy.
– Jerzyku… – mama uśmiechnęła się, bo dobrze znała swojego synka. – Zaraz znajdę inne spodnie.
Mały jeż szybko się przebrał i potuptał do kuchni. Na stole czekało na niego pyszne kakao, a jego zapach wypełnił całą kuchnię.
– A gdzie śniadanie? – zapytał zaskoczony.
– Dzisiaj zjesz z dziećmi w przedszkolu.
– Dobrze – jeżyk uśmiechnął się, wypił swój ulubiony mleczny napój i czym prędzej pobiegł z mamą do przedszkola.
Gdy wszedł do szatni, budynek wydawał mu się ogromny, ale pani Ewa, która go przywitała, była bardzo miła. Podał jej łapkę, drugą na pożegnanie pomachał mamie i wszedł do sali. Zobaczył chłopców układających klocki i dziewczynki bawiące się domkiem dla lalek. Jeż Jerzyk bardzo chciał dołączyć do małych budowniczych, ale był nieśmiały i wstydził do nich podejść. Stał z boku i uważnie się im przyglądał. Gdy pani to zauważyła, podeszła do nowego przedszkolaka.
– Jurku, czy chcesz pobawić się z kolegami?
– Jestem jeż Jerzyk – wyszeptał ledwo słyszalnym głosem. Nie lubił, kiedy ktoś mówił do niego Jurek.
– Rozumiem – odpowiedziała pani. – Wolisz, żebyśmy zwracali się ciebie Jerzyk, nie Jurek, tak?
– Tak! – odpowiedział mały jeżyk, a na jego buzi pojawił się uśmiech.
– Jeż Jerzyk – to całkiem ładnie brzmi.
Pani chwyciła go za łapkę i razem podeszli do chłopców.
– To są Piotruś, Jaś i Krzyś – powiedziała, przedstawiając przedszkolaki. – Pobawicie się razem?
– Tak! – zawołali mali budowniczy, a Piotruś przysunął nowemu koledze krzesło, żeby mógł wygodnie usiąść.
– Dziękuję – odpowiedział Jerzyk. Był bardzo szczęśliwy, że ma nowych kolegów. Pani Ewa przyniosła im kolejne pudełko klocków, żeby każdy miał ich wystarczająco dużo. Po zabawie wszystkie małe jeżyki zjadły jajecznicę na śniadanie, a nowy przedszkolak, który był szczególnie głodny, spałaszował aż dwie dokładki.
Trzeba przyznać, że pierwszy dzień w Jeżykowie minął mu bardzo szybko. Nauczył się nowej piosenki i nawet pani Ewa go pochwaliła, że potrafi tak ładnie śpiewać. Czuł się wtedy dumny i szczęśliwy. Bardzo podobała mu się zabawa w ogrodzie przedszkolnym, zwłaszcza zjeżdżanie na zjeżdżalni i kręcenie się na karuzeli. Po obiedzie chciał jeszcze pobawić się z Piotrusiem, Jasiem i Krzysiem, ale nie zdążył, bo od razu odebrała go mama. W drodze do domu opowiedział jej o swoich wrażeniach z pierwszego dnia w przedszkolu. O tym, jak bardzo się ucieszył, kiedy pani Ewa przy wszystkich jeżykach zauważyła, jak ładnie śpiewa. Opowiedział też o swoich nowych kolegach. Przyznał, że bardzo chciał się z nimi bawić, ale na początku się wstydził. Na szczęście pani zaproponowała im wspólne układanie klocków, a chłopcy od razu się zgodzili.
– Widzisz, synku – powiedziała mama, głaszcząc małego jeża Jerzyka po głowie. – Każdy problem można rozwiązać, a jeśli nie potrafi się tego zrobić samemu, to trzeba poprosić o pomoc dorosłego, na przykład mamę albo panią w przedszkolu. Jeżeli spodnie są za ciasne, zawsze można wybrać inne, a gdy chce się poznać nowych kolegów, warto do nich podejść i zaproponować wspólną zabawę.
– Tylko, że … Czasami można się wstydzić? – zapytał jeżyk ściszonym głosem.
– Wtedy można poprosić panią o pomoc.
– Jutro już nie będę się wstydził. Sam podejdę do moich kolegów – powiedział mały jeż Jerzyk i mocno przytulił się do mamy.
Anna Olejniczak, pedagog, nauczyciel wychowania przedszkolnego i lektor języka angielskiego, autorka bajek. W 2020 r. zadebiutowała książką Przygoda w lesie wydaną ze słuchowiskiem radiowym