Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

Pierwsza pomoc psychologiczna w sytuacji kryzysu O znaczeniu rówieśniczej interwencji kryzysowej i o tym, jak młodzi ludzie mogą lepiej radzić sobie z wzajemną samopomocą – opowiada Tomasz Bilicki, terapeuta, koordynator Punktu Interwencji Kryzysowej dla Młodzieży Re-Sta, autor poradnika Rówieśnicza Interwencja Kryzysowa. Jak przygotować młodzież do bezpiecznego pomagania swoim rówieśnikom? Program trzech godzin wychowawczych dla uczniów powyżej 13 lat. Rozmawia: Zofia Grudzińska Zofia Grudzińska: Określenie „kryzys” kojarzy się z czymś nagłym, niespodziewanym, tymczasem w twojej publikacji tłumaczysz, że jest to reakcja na wydarzenie, które określasz „wyzwalaczem kryzysu”. Z drugiej strony mówisz o interwencji kryzysowej w przypadkach takich, jak niska samoocena czy depresja – wtedy może nie zaistnieć wydarzenie o charakterze wyzwalacza. Co więc decyduje o momencie podjęcia interwencji? Tomasz Bilicki: Celowo dokonałem tego uproszczenia. Zadaniem ucznia, który poznaje zasady interwencji kryzysowej, nie jest dokonywanie rozróżnienia między nią a terapią. Tym bardziej, że to, o czym myślę i piszę, nie jest typową „interwencją kryzysową” w takim sensie, w jakim wprowadza ją Ustawa o pomocy społecznej czy Rozporządzenie MEN w sprawie pomocy psychologiczno-pedagogicznej i Rozporządzenie w sprawie zasad działania publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych. To interwencja, która się dzieje sama – nawet podczas rozmowy z kolegą, który jest w depresji. Nie trzeba nosić kamizelki „rówieśniczego interwenta”, żeby się dla kogoś nim stać. Nie wyważamy żadnych drzwi, tylko podejmujemy temat. Podpowiadamy, jak pomagać, żeby było bezpiecznie dla obu stron, i jak zadbać o zachowanie tajemnicy prywatności. [Wspomniane „kamizelki” są elementem ubioru mediatorów rówieśniczych w programach realizowanych przez szkoły i placówki opiekuńcze, ale również przez niektóre sądy okręgowe – przyp. Z.G.] Mamy w Polsce pogłębiające się zjawisko nierówności edukacyjnych. Jak uważasz, czy stanowi ono element w układzie wydarzeń i okoliczności, które mogą prowadzić do kryzysu? Czy wobec tego stanie się przedmiotem rówieśniczej interwencji kryzysowej? Zgadzając się z tym, że nierówności edukacyjne, zarówno jednostkowe, jak i o charakterze systemowym, niosą ze sobą istotne zagrożenia – mówienie o tym zjawisku nie jest potrzebne w przygotowaniu do prowadzenia rówieśniczej interwencji kryzysowej. Młoda osoba widzi objawy, skutki tej okoliczności u swojego kolegi czy koleżanki. Walka z nierównością edukacyjną nie jest zadaniem młodzieży. Oni podejmują decyzje typu: „Co zrobić tu i teraz, w odpowiedzi na pogłębione objawy depresji kolegi, który na przykład czuje presję podczas nauczania zdalnego”. Naprawianie szkoły online czy systemu edukacji to działania, które należą do nas, dorosłych. Czy kolega albo koleżanka osoby samouszkadzającej się ma prawo zataić te zachowania przyjaciela przed dorosłymi opiekunami? Załóżmy, że podejmuje działania interwencyjne – ale mogą one nie wystarczyć… Często pytają mnie o to młodzi ludzie, którzy dowiadują się o tym, że sami z natury rzeczy bywają „interwentami rówieśniczymi”, i którzy chcą bardziej odpowiedzialnie i świadomie realizować tę rolę. Ja odpowiadam tak: jeśli to był odizolowany incydent, jeśli macie pewność, że kolega czy koleżanka nie ma myśli samobójczych, to można pominąć powiadamianie dorosłych. Przy czym nie jest to bynajmniej dokładaniem odpowiedzialności w sensie konieczności samodzielnego udzielenia sobie odpowiedzi na pytanie, kiedy można pozostawić sprawę „między nami”, a kiedy należy ją ujawnić. Ten młody człowiek, właściwie każdy młody człowiek w naszej rzeczywistości, już jest nią obciążony, bo oni między sobą rozmawiają, oni od dawna służą sobie nawzajem wsparciem. Wskazówki dla rówieśniczej interwencji kryzysowej nie oznaczają, że młodzi dotychczas nie mieli tej odpowiedzialności, ale mają im dać wiedzę i narzędzia, by sobie umieli z zadaniem wzajemnej samopomocy lepiej radzić. Poradnik stawia potencjalnym małoletnim pomagaczom wysokie wymagania, zarówno co do ich dyspozycji, jak i umiejętności. Czy należy do takiej roli „rekrutować”, kierując się konkretnymi kryteriami? Jakimi? Każdy młody człowiek, nastolatek powinien wiedzieć, jak ma się zachować, gdy życie postawi na jego drodze kolegę lub koleżankę wymagających wsparcia. Nie mamy zestawu odrębnych kryteriów. Nie werbujemy do żadnych „zadań specjalnych”, tylko wyposażamy w podstawowe umiejętności współżycia społecznego. Jak widzisz możliwość stworzenia nie tylko programu szkolenia rówieśniczych interwentów, ale dalszej superwizji? Czy byłaby to rola dla lokalnych poradni psychologiczno-pedagogicznych albo dla szkolnego pedagoga, czy może należałoby stworzyć odrębną komórkę w samorządowych strukturach zarządzających oświatą? Nie do końca dałoby się wybrać osobę dorosłą, która by była desygnowana na superwizora w szkole, bo rówieśnicza interwencja kryzysowa to bardzo oddolny element rzeczywistości szkolnej. Ci, którzy słyszą od kolegi informacje, wskazujące, że pogrąża się w depresji, sami muszą sobie wybrać dorosłego „superwizora”. Byłoby super, gdyby był to psycholog czy pedagog, czyli osoba również od strony fachowej dobrze przygotowana… ale nie da się tego zarządzić za pomocą tabliczki na drzwiach gabinetu. Warto mówić wszystkim dorosłym w systemie szkolnym i poza nim, że mogą zostać wybrani do takiej roli, natomiast tworzenie formalnego systemu czy stanowiska byłoby zbędne. Lepiej, gdyby wszyscy dorośli byli przygotowani, że nastolatek może się do nich z takim problemem zwrócić. Czy wychowawca, który decyduje się prowadzić lekcje według proponowanych przez Ciebie scenariuszy, powinien sam przedtem pozyskać kompetencje w zakresie interwencji kryzysowej lub stosowania np. metod projekcyjnych (wspominasz o tym w scenariuszach)? Byłoby to pożyteczne, dlatego w publikacji podaję bibliografię. Warto, by wychowawca, który zamierza prowadzić takie zajęcia, przedtem się z nią zapoznał. W środowisku profesjonalistów zajmujących się opieką psychologiczną nad dziećmi i młodzieżą trwa dyskusja nad dopuszczalnością prowadzenia tego rodzaju zajęć z młodzieżą. Z jednej strony widać pewne korzyści (np. znaczący wzrost liczby młodych ludzi deklarujących gotowość zarówno do zgłaszania ewentualnych problemów, jak i do udzielania pomocy), z drugiej – mówi się, że brak jednoznacznych, długoterminowych pozytywnych skutków. A może są jakieś opracowania, które by temu przeczyły? Czy od tego rodzaju zajęć nie powinno powstrzymać ryzyko, że mogą przynieść pożytek uczniom dobrze przystosowanym, którzy deklarują, że w razie przyszłych problemów skorzystają z pomocy, ale nie wiadomo, jak wpływają na pozostałych? Może samo poruszanie tematyki może przyspieszyć dramatyczne decyzje, np. dotyczące działań samobójczych? Skoro młodzi ludzie i tak stykają się z rówieśnikami, którzy potrzebują wsparcia w kryzysie, to niedostarczanie im lepszych narzędzi do udzielania tego wsparcia byłoby nieodpowiedzialne. Należy natomiast świadomie różnicować przekaz, znając konkretnych odbiorców. Nie trzeba ujawniać pewnych informacji, które faktycznie mogłyby zadziałać na wyobraźnię osoby przeżywającej kryzys – np. wyliczanie powodów popełniania samobójstwa jest obarczone ryzykiem, że nastolatek dowie się, iż inni młodzi ludzie w jego sytuacji targnęli się na swoje życie. Ale naiwne byłoby sądzić, ze uczniowie w klasie nie wiedzą, iż ktoś wśród nich przechodzi kryzys, a nawet, że może się zdobyć na to ostateczne rozwiązanie. Zajęcia tego rodzaju nie będą dla osoby w kryzysie żadnym odkryciem, bo kryzys się „odczuwa” niezależnie od tego, ile wie się na jego temat. Natomiast gdy osoby w najbliższym otoczeniu dowiedzą się, jak skuteczniej służyć wsparciem, czego nie mówić, a co mówić – może to mieć decydujące znaczenie w rozstrzygnięciu między życiem uratowanym a straconym. Poza tym ci młodzi ludzie, którzy znaleźli się w sytuacji „interwentów” – nie zapominajmy, że to nie musi być ich wyprzedzająca decyzja, może się po prostu zdarzyć, że koleżanka podejdzie do nich po lekcjach… – żeby ci młodzi ludzie wiedzieli też, jak sami siebie mogą chronić, zadbać o własne bezpieczeństwo. Tomasz Bilicki jest autorem poradnika Rówieśnicza Interwencja Kryzysowa. Jak przygotować młodzież do bezpiecznego pomagania swoim rówieśnikom? Program trzech godzin wychowawczych dla uczniów powyżej 13 lat, dostępnego jako e-book na stronie http://innopolis.pl/repozytorium/wpisy/plik_363.pdf. Być może będzie to dla Państwa inspiracja do wykorzystania podczas zajęć z młodzieżą w ramach działalności poradni. Prowadzi również szkolenia (obecnie metodą webinariów), m.in. w ramach działań Fundacji Innopolis (www.innopolis.pl). W internecie jest też dostępne nagranie webinarium na temat rówieśniczej interwencji kryzysowej, zorganizowanego pod egidą OSKKO (https://www.youtube.com/watch?v=oMJMAIx6Gyw&list=UU7ll2tlEQCEC0YZDXc2OhCg dostęp: 12.01.2021).