Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Mania narzekania – dlaczego to robimy i jak temu zaradzić?
Opracował: Adam Janik, trener biznesu, absolwent studiów z technik relaksacyjnych na wrocławskiej AWF, aktywny działacz Stowarzyszenia Trenerów i Praktyków Relaksacji „Przestrzeń”. Prowadzi warsztaty z kompetencji miękkich m.in. na temat radzenia sobie ze stresem czy z komunikacji interpersonalnej. Prowadzi bloga o nazwie Zrelaksowany.pl
Skłonność ludzi do narzekania jest stara jak świat. Narzekanie to mówienie z niezadowoleniem o czymś, utyskiwanie, skarżenie się. Nazywanie faktów nie jest narzekaniem, ale dodawanie do niego określonych emocji i wyobrażeń zabarwionych negatywnie – już tak. Z badań psychologa prof. Bogdana Wojciszke wynika, że 95 proc. Polaków twierdzi, że jesteśmy bardzo narzekającym narodem. Zwracamy też częściej uwagę na porażki niż zwycięstwa.
Tendencję tę potwierdza inne badanie przeprowadzone wśród polskich studentów. Na pytanie „Jak się dzisiaj czujesz?” niemal wszyscy odpowiadali „gorzej niż zwykle”, zaś taka sama ankieta w Stanach Zjednoczonych pokazała, że najpopularniejsza odpowiedź to „lepiej niż zwykle”.
Powody narzekania
Dlaczego więc narzekamy? W odpowiedzi na to pytanie Polacy podawali dwa powody. Po pierwsze, aby poprawić sobie sytuację. Aż trudno w to uwierzyć, bo przecież tzw. biadolenie nie jest w stanie niczego zmienić. Drugi powód wskazuje, że po to, aby sobie ulżyć. Marudzenie miałoby zatem zadziałać jako sposób na oczyszczenie. Jednak to również nie daje zamierzonego celu, bo badania jednoznacznie wskazują, że w ten sposób obniżamy sobie nastrój. Co więcej, nawet jeśli to nie my narzekamy, a jedynie słuchamy tego typu wypowiedzi, nasze samopoczucie również się pogarsza. Skąd więc ta skłonność do narzekania? Jedna z hipotez głosi, że narzekanie jest narzędziem budowania więzi społecznych. Skoro zdecydowana większość ludzi narzeka, to robiąc podobnie, nawiązujemy z innymi lepszy kontakt – właśnie w taki sposób to się opłaca. W efekcie mamy dookoła mnóstwo malkontentów…
Spróbujmy w ramach eksperymentu podczas spotkania z osobą, która często marudzi, oznajmić jej jakąś dobrą nowinę, udowodnić, że jakaś sprawa nie jest tak zła, jak ona uważa. Jaką reakcję możemy napotkać? Większość jest przekonana, że generalnie sprawy idą w złym kierunku. Skoro ktoś ma inny pogląd, to ich zdaniem prawdopodobnie jest na tyle płytki, że tego nie zauważa. W takiej sytuacji trudno jest nawiązać głębszą relację. Zgodnie z przysłowiami „Jak wszedłeś między wrony, to i kracz jak i one” oraz „Z kim przestajesz, takim się stajesz” – ludzie automatycznie dorównują do nastroju grupy, tak jakby się nim zarażali. Często w takiej sytuacji narzekanie przekształca się w licytację, kto ma gorzej.
Mechanizm przystosowawczy
Z kolei psycholog dr Piotr Kwiatek uważa, że narzekanie jest jednym z pierwszych mechanizmów przystosowawczych – metodą uzyskiwania odpowiedzi na potrzeby indywidualne i społeczne. Jest też sposobem na to, aby nie tylko przetrwać w nieznanym i trudnym środowisku, ale także by uzyskać jak najwięcej dla siebie. Niemowlę komunikuje się ze światem właśnie poprzez płacz i lament, wtedy matka przytula dziecko i je karmi. Osoby dorosłe, które przez marudzenie próbują rozwiązywać własne problemy, korzystają z zasobów wczesnodziecięcych, zamiast sięgać po bardziej skuteczne metody radzenia sobie z frustracją.
Kolejnym powodem, dla którego narzekamy na coś lub na kogoś jest fakt, że w ten sposób odwracamy uwagę od siebie. Skupiamy się na negatywnych cechach innej osoby, instytucji lub sprawy, zostawiając w cieniu swoje niedociągnięcia. Oczywiście my nie popełnilibyśmy błędu, zrobilibyśmy wszystko lepiej – gdybyśmy tylko mogli (w domyśle – oni są źli, my jesteśmy lepsi). Dyskredytowaniem innych automatycznie podwyższamy własną samoocenę.
Narzekanie w pracy i nie tylko
Instytut Gallupa obliczył, że negatywne nastawienie pracowników kosztuje amerykańską gospodarkę nawet 300 mld dolarów. Z kolei serwis Truejobs.com podaje, że najczęstszym powodem stresu w pracy są współpracownicy i ich narzekanie. Inne badanie wykazało, że źle nastawieni pracownicy są w stanie odstraszyć każdego klienta, z którym mają do czynienia – i to na zawsze. Negatywnie nastawiona osoba potrafi też skutecznie uprzykrzyć pracę pozostałym członkom zespołu i obniżyć ich produktywność.
Narzekając, zdejmujemy z siebie odpowiedzialność za sytuację życiową, w której się znajdujemy. Użalamy się nad sobą, obarczając winą wszystkich wokół. A przecież narzekanie tylko wydłuża istnienie naszych problemów, w ten sposób raczej nie znajdziemy ich rozwiązania.
Larry Winget, trener rozwoju osobistego, mówca motywacyjny, uważa: „Niewielu ludzi chce wziąć na siebie odpowiedzialność za jakość swojego życia, chyba że wyczerpią już wszystkie możliwości zrzucania winy na kogoś innego”. I dodaje bez ogródek: „Jeśli jesteś nieszczęśliwy, nie odnosisz sukcesów, jesteś chory lub bez pieniędzy – proszę cię, zatrzymaj to dla siebie. Nikt nie chce ani nie potrzebuje tego słuchać, więc nie czuj się zobowiązany do dzielenia się tymi informacjami”.
Złe emocje, będące efektem narzekania, zwiększają prawdopodobieństwo skrócenia długości życia, ryzyko powstania zawału lub udaru, pojawienia się stresu, obniżenia poziomu energii. Ograniczają także życie towarzyskie, gdyż pozytywnie nastawione osoby ograniczają kontakty z narzekającymi.
Niespełnione oczekiwania
Przyczyną malkontenctwa są też niespełnione oczekiwania. Zakładamy, że nasze życie ma wyglądać tak, jak sobie je wyobrazimy, lecz rzeczywistość często jest inna. Wtedy następuje frustracja i powód do narzekania. Dodatkowo otoczeni jesteśmy reklamami agresywnie kształtującymi nasze pragnienia, porównujemy się z tymi, którzy według nas mają lepiej i więcej, zamiast świadomie tego zaniechać lub spojrzeć na ludzi, którzy mają mniej. Inspiracją pozytywnego podejścia do życia mimo wielu trudności może być dla nas prof. Stephen Hawking, genialny astrofizyk cierpiący na stwardnienie zanikowe boczne. Według niego złość na własne kalectwo jest stratą czasu: „Trzeba żyć dalej. (…) Ludzie nie będą mieli dla ciebie czasu, jeśli wiecznie jesteś zły albo narzekasz”.
Oczywiście każdemu z nas zdarza się trochę ponarzekać – bywają przecież gorsze dni czy złe samopoczucie, wypadki czy rozczarowania. Problem pojawia się wtedy, gdy narzekanie zajmuje większość naszego czasu i staje się sposobem na życie. Przekształca się wtedy w nawyk. Praktykowany przez lata – staje się nieodłączną częścią naszej komunikacji. Aby to zmienić, potrzeba czasu i wytrwałości. Od czego warto zacząć?
Zmiana nawyków
Pierwszym krokiem w kierunku zmiany może być tzw. dzień bez narzekania (w dalszej perspektywie tydzień bądź miesiąc). To dobra okazja, żeby zauważać, jakie są nasze myśli. Pomocna będzie uważność rozumiana jako nieoceniająca świadomość tego, co się pojawia w głowie. Gdy dostrzegamy dołującą myśl, pojawia się chęć jej wyartykułowania, warto wtedy podjąć decyzję, aby tego nie robić. Wielokrotnie zdarzy się, że nie będziemy w stanie się powstrzymać. Można wtedy wykorzystać chęć narzekania na własną korzyść. Gdy złapiemy się na narzekaniu, możemy pomyśleć: „Ok, nie podoba mi się to. W takim razie czego chcę? Co da mi teraz szczęście? Jaka myśl przyniesie mi spokój zamiast frustracji? Co mogę zrobić, aby zmienić tę sytuację?”. Skupiamy się więc na tym, czego chcemy. Dzień bez narzekania można zaproponować jako wyzwanie w pracy czy w domu, wywieszając plakat na tablicy ogłoszeń czy w innym widocznym miejscu. Aby zerwać z narzekaniem, Jon Gordon proponuje na początek następujące narzędzia wspierające:
• „ale…” – na końcu zdania, które można zakwalifikować jako marudzenie, dodajemy słowo „ale” i podajmy pozytywny przykład („Nienawidzę tych korków, ale cieszę się, że mam samochód, którym mogę wszędzie dojechać”),
• „muszę” zamieńmy na „mogę” – tak naprawdę nikt do niczego nas nie zmusza, a nasze działania są naszymi decyzji, za które bierzemy odpowiedzialność (zamiast „Muszę iść do pracy”, powiedzmy: „Mogę iść do pracy, a nawet tego chcę, by zarobić pieniądze na utrzymanie”),
• skargę zamieńmy na rozwiązanie – chodzi o uniknięcie bezmyślnego narzekania, które niczemu nie służy: gdy coś się nam nie podoba, skupmy się wtedy na identyfikacji problemu i znalezieniu rozwiązania.
Uwolnienie od narzekania
Will Bowen, twórca ruchu społecznego Świat wolny od narzekania (ang. A Complaint Free World), wyróżnia cztery etapy procesu uwalniania się od narzekania:
1. Nieuświadomiona niekompetencja – nie wiemy, że narzekamy, ale oczywiście potrafimy wskazać tych, którzy to robią. Nie zdajemy sobie sprawy, że w ogóle mamy jakiś problem z malkontenctwem.
2. Uświadomiona niekompetencja – już wiemy, że marudzimy i zdajemy sobie sprawę z negatywnych tego efektów. Pojawia się pragnienie zmiany i jednocześnie świadomość, że jest to czasem ciężka praca trwająca długi czas. Niektórzy zmęczeni tym odpuszczają, jednak warto wytrwać, bo kolejny etap przynosi wiele radości
3. Uświadomiona kompetencja – coraz częściej potrafimy powstrzymać narzekanie i doceniamy to. Jednocześnie ze zdziwieniem zauważamy, że sytuacje, w których dotychczas to robiliśmy, już nie powodują w nas takiej potrzeby, pojawia się więc spokój i zrozumienie. Częściej słuchamy niż mówimy.
4. Nieuświadomiona kompetencja – temat narzekania przestał istnieć. Nie ma potrzeby się pilnować, naturalnie i bez wysiłku doceniamy to, co mamy, a w przypadku gdy coś nam się nie podoba, rozpoczynamy po prostu działanie na rzecz poprawy sytuacji. Nie krytykujemy i nie poprawiamy tych, którzy nadal narzekają, raczej im współczujemy.
Wszystko w naszych rękach
Pojawiają się sytuacje, których nie akceptujemy, jednak malkontenctwo nie jest sposobem na rozwiązanie trudności. Warto pamiętać o tym, aby adresować skargę do odpowiedniej osoby i przyjąć odpowiednią do sytuacji treść i formę komunikatu. Kierujemy wtedy energię we właściwym kierunku, skupiamy się na tym, co od nas zależy, i dzięki temu nie zostawiamy miejsca na krytykanctwo.
To do nas należy wybór, jak będziemy interpretować zdarzenia i na nie reagować. Jeżeli świadomie wybierzemy to, co nam służy, to nie będziemy mieć potrzeby obarczania odpowiedzialnością innych za to, co się dzieje. Początek wszystkiego, co robimy, mówimy i myślimy, jest w naszym wnętrzu. Jeżeli jesteśmy nieszczęśliwi – nic dziwnego, że narzekamy. Ograniczenie marudzenia będzie w pewnym sensie konsekwencją rozwoju, a to już jest działanie długoterminowe na wielu płaszczyznach.
Zmiana kierunku myślenia
Istotna w zaprzestaniu narzekania będzie obecność innych osób wokół nas. Zwróćmy uwagę, z kim przebywamy i jaki nastrój panuje podczas spotkań. Jeżeli będziemy stopniowo stawać się wolni od narzekania – może okazać się, że dotychczasowe znajomości przejdą swoistą próbę, niektóre być może przestaną być dla obu stron satysfakcjonujące. W takiej sytuacji otworzy się przestrzeń na poznawanie nowych osób, które myślą pozytywnie.
Silniejsze oddziaływanie na nas ma jednak grupa – jeśli jej energia jest negatywna, może nas ciągnąć w dół, jeśli zaś jest pozytywna, może wpływać w ten sposób na nasze samopoczucie. Nie próbujmy jednocześnie zmieniać innych, gdyż zmian może dokonać tylko ktoś, kto tego chce. Warto pamiętać, że zmiana kierunku myślenia na pozytywny może polepszyć nie tylko jakość naszego życia, ale również naszych bliskich i tych, z którymi pracujemy.
Polecam w wolnej chwili (i z przymrużeniem oka) posłuchać piosenki Narzekanie Krzysztofa Piaseckiego, https://www.youtube.com/watch?v=0rfBMX74Eog (dostęp: 19.10.2020).
Bibliografia:
• W. Bowen, A Complaint Free World, https://www.willbowen.com/complaintfree/ (dostęp: 19.10.2020).
• W. Bowen, Świat bez marudzenia. Przestań marudzić i ciesz się życiem, Gliwice 2009.
• J. Gordon, Nie narzekaj! Pozytywne sposoby pozbycia się negatywnej energii w pracy, Warszawa 2017.
• P. Kwiatek, Sztuka życia bez narzekania, Kraków 2020.
• M. Seligmann, Pełnia życia. Nowe spojrzenie na kwestię szczęścia i dobrego życia, Poznań 2011.
• B. Wojciszke, M. Rotkiewicz, Homo nie całkiem sapiens. O automatyzmach myślenia, nadętych politykach, narzekaniu Polaków i pułapkach moralności, Sopot 2018.