Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

STAN PRAWNY NA 18 WRZEŚNIA 2020 Absurdy w szkolnych procedurach związanych z epidemią COVID-19 Opracował: Michał Łyszczarz, prawnik, główny specjalista w Wydziale Oświaty w Urzędzie Miasta w Dąbrowie Górniczej, współautor komentarza do Ustawy o systemie oraz szeregu publikacji z zakresu prawa oświatowego Podstawa prawna: • Ustawa z dnia 14 marca 1985 r. o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 59 ze zm.), • Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 20 marca 2020 r. w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz. U. z 2020 r., poz. 493 ze zm.), • Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1166 ze zm.). Od 1 września szkoły pracują w trybie stacjonarnej, aczkolwiek dyrektor został wyposażony w nowe narzędzie w postaci możliwości rozpoczęcia procedury zawieszenia zajęć z uwagi na aktualną sytuację epidemiologiczną. Mowa tu jest o rozpoczęciu procedury, a nie możliwości bezpośredniego zawieszenia zajęć, bowiem dyrektor nie może ich zawiesić samodzielnie, gdyż § 18 ust. 2a Rozporządzenia w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach wymaga uzyskania w tej sprawie zgody organu prowadzącego oraz pozytywnej opinii właściwego państwowego powiatowego inspektora sanitarnego. Jeżeli jednak i szkoła i przedszkole działają nadal stacjonarnie, czyli zajęcia nie zostały zawieszone i nie została wprowadzona nauka zdalna, to dyrektor nadal musi wykonywać zalecenia Głównego Inspektora Sanitarnego. Są one wydawane na podstawie 8a ust. 5 pkt 2 Ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej i są dla dyrektora wiążące, zgodnie z § 13c Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 20 marca 2020 r. w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19. Zgodnie z tym przepisem dyrektor jednostki systemu oświaty uwzględnia w funkcjonowaniu jednostki odrębne przepisy dotyczące ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii oraz wytycznych ministra właściwego do spraw zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego oraz ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania. O tym, jak wytyczne GIS zostaną przełożone na szkolną i przedszkolną rzeczywistość decyduje dyrektor, natomiast już teraz można wskazać, gdzie wytyczne odniosły porażkę w starciu ze szkolną rzeczywistością. Przyjęte bowiem w szkołach procedury, uwzględniając wytyczne GIS-u, prowadzą często do sytuacji, w których nie tylko nie zmniejsza się szansy na transmisję wirusa, wręcz przeciwnie – bardziej naraża się na jego przenoszenie. Szkoła jako duże skupisko ludzi Zajrzyjmy zatem do wytycznych GIS-u. Wytyczne dla szkół wskazują, że opiekunowie odprowadzający dzieci mogą wchodzić do przestrzeni wspólnej szkoły, zachowując zasady: • 1 opiekun z dzieckiem/dziećmi, • zachowanie min. 1,5 m dystansu od kolejnego opiekuna z dzieckiem/dziećmi, • zachowanie min. 1,5 m dystansu od pracowników szkoły. W przypadku przedszkoli jest podobnie, a wytyczne dla nich wymagają, aby: • opiekunowie zachowali dystans społeczny, w przestrzeni przedszkola, wynoszący min. 1,5 m, • rodzice/opiekunowie przyprowadzający dzieci i je odprowadzający zachowali dystans społeczny wobec pracowników jak i innych dzieci i ich rodziców wynoszący min. 2 m. Nie da się zastosować do tych wytycznych, jeżeli w danym momencie liczba uczniów z rodzicami będzie za duża i nie zmieści się w przestrzeni wspólnej szkoły czy przedszkola, do której wpuszczani są rodzice. Jak temu zaradzić? Jedną z metod jest wpuszczanie poszczególnych grup uczniów różnymi wejściami lub w różnych interwałach czasowych, np. co pięć minut, które powinny wystarczyć na pozostawienie dziecka w szkole lub przedszkolu i opuszczenie budynku. Wytyczne dla szkół wskazują wprost, że „w miarę możliwości rekomenduje się taką organizację pracy i taką jej koordynację, która będzie umożliwiać zachowanie dystansu między osobami przebywającymi na terenie szkoły, szczególnie w miejscach wspólnych i ograniczy gromadzenie się uczniów na terenie szkoły (np. różne godziny przychodzenia uczniów z poszczególnych klas do szkoły, różne godziny przerw lub zajęć na boisku) oraz unikanie częstej zmiany pomieszczeń, w których odbywają się zajęcia”. Wszystko harmonijnie działa, z zastrzeżeniem, że tylko w przestrzeni wspólnej szkoły i przedszkola. Rzecz natomiast w tym, że nawet wyznaczenie różnych godzin przyprowadzania dzieci nie oznacza, że znikną kolejki przed szkołą czy przedszkolem, bo rodzice przychodzą w podobnych porach i po prostu czekają na możliwość wejścia do budynku i zostawienia dziecka. Często czekają w kolejkach, w których każdemu się spieszy, więc nie dba specjalnie o zachowanie dystansu społecznego, bo chce jak najszybciej wejść do środka, a to powoduje powstanie idealnych warunków do rozprzestrzeniania się wirusa. Szczególnie widoczne jest to szkołach, w których nie da się ustalić dużych interwałów pomiędzy godzinami przyjęć dzieci, bo zajęcia i tak rozpoczynają się równo z dzwonkiem. Propozycją nie do zaakceptowania zarówno dla rodziców jak i nauczycieli jest nauka w szkole na dwie zmiany. Konsekwentne przestrzeganie granic stref Jedną z metod ograniczenia transmisji wirusa jest wyznaczenie stref, w których przebywają uczniowie w czasie przerwy. Zasadą być powinno, że wraz z końcem lekcji uczniowie udają się do wyznaczonego miejsca, w którym mogą w czasie przerwy przebywać i miejsca te są wyznaczane w taki sposób, aby w miarę możliwości spotykali się w nich uczniowie tych samych klas. Te założenia są słuszne, pod warunkiem, że na zajęciach nie spotykają się uczniowie należący do różnych stref. Tymczasem może zdarzyć się i zapewne się zdarza, że np. na sali gimnastycznej, gdzie ćwiczą uczniowie kilku klas, na świetlicy, czy też na stołówce spotkają się uczniowie z różnych klas, a przestrzeganie granic stref nie będzie możliwe. Na stołówce obowiązuje wytyczna/rekomendacja, zgodnie z którą „spożywanie posiłków powinno odbywać się w miejscach do tego przeznaczonych zapewniających prawidłowe warunki sanitarno-higieniczne, zgodnie z zaleceniami wydanymi na czas epidemii. Rekomenduje się zmianowe wydawanie posiłków lub w miarę możliwości – spożywanie ich przy stolikach z rówieśnikami z danej klasy. Przy zmianowym wydawaniu posiłków konieczne jest czyszczenie blatów stołów i poręczy krzeseł po każdej grupie”. A więc ponownie – zachowujemy reżim sanitarny „w miarę możliwości”. Tymczasem tych możliwości może nie być, a szkoła czy przedszkole może nie dysponować taką ilością miejsca na stołówce, aby spotykali się na niej tylko uczniowie tych samych grup. W wytycznych pojawia się rozwiązanie – „w przypadku braku innych możliwości organizacyjnych dopuszcza się spożywanie posiłków przez dzieci w salach lekcyjnych z zachowaniem zasad bezpiecznego i higienicznego spożycia posiłku”. Pomysł mogący rozwiązać wszystkie problemy, o ile uda się uporać się z dodatkowym, powstającym przy okazji – jak zapewnić higieniczne spożycie posiłku w salach lekcyjnych. Może to być niemożliwe, z uwagi na fakt, że zgodnie z wytycznymi: • zaleca się usuniecie dodatków (np. cukier, jednorazowe sztućce, wazoniki, serwetki) z sali jadalnej i wydawanie bezpośrednio przez obsługę, • dania i produkty powinny być podawane przez osobę do tego wyznaczoną / obsługę stołówki. Jesteśmy w sytuacji, w której staramy się rozdzielić uczniów na przerwach w taki sposób, aby każdej klasie przypisać jedną strefę, ale jednocześnie nie mamy możliwości zastosowania takiego samego podziału w czasie obiadu, na sali gimnastycznej, czy w bibliotece. Z formalnego punktu widzenia jest wszystko w porządku, ponieważ odpowiednie procedury bezpieczeństwa zostały przyjęte i są przestrzegane. Dyrektor nie może pozwolić sobie na zlekceważenie wytycznych wydanych przez GIS, mimo tego, że są one w wielu miejscach wewnętrznie sprzeczne. W przedszkolach nieco łatwiej jest zrealizować postulat zachowania odrębności grup, bo i tak przebywają one w różnych salach. Co ciekawe, tu również wytyczne nie są sformułowane w sposób kategoryczny, ponieważ zgodnie z ich treścią „w miarę możliwości” organizacyjnych należy zapewnić taką organizację pracy, która uniemożliwi mieszanie się poszczególnych grup dzieci. Zatem dyrektor powinien się starać przyjąć takie procedury, które kontakt dzieci z różnych grup wyeliminują, ale gdyby było to niemożliwe, to nic z tego nie wynika. Jest to o tyle ciekawy zapis, że jak wcześniej wspomniano, Rozporządzenie w sprawie szczególnych rozwiązań w okresie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 zakłada, że wytyczne są wiążące dla dyrektora. Trudno określić, w jaki sposób wiążące mają być działania, które można podjąć, tylko „w miarę możliwości”. Ograniczenia w przebywaniu osób trzecich w szkole Wytyczne dla szkół i przedszkoli są zgodne co do tego, że należy ograniczyć przebywanie w jednostce osób trzecich. W niektórych sytuacjach procedury bezpieczeństwa idą zdecydowanie zbyt daleko, m.in. wówczas, gdy dyrektor wskazuje konkretną godzinę, od której można odebrać dziecko ze szkoły czy przedszkola. Jeżeli zatem rodzic pojawi się wcześniej lub później, nawet o kilka minut, nie zostanie wpuszczony do jednostki, a co za tym idzie, nie będzie mógł zabrać dziecka ze szkoły lub przedszkola. Takie postępowanie jest niezgodne z prawem. Ograniczenie liczby odwiedzających nie oznacza zakazu odwiedzin, a do tego szkoła czy przedszkole nie jest zakładem zamkniętym, który może ograniczyć wolność osób w nim przebywających. Jednostkę systemu oświaty można opuścić w dowolnym momencie, a jednocześnie rodzic, mający pełnię władzy rodzicielskiej, może w każdej chwili odebrać dziecko i nie można mu tego prawa odmawiać, ponieważ oznacza to bezprawne ograniczenie wolności. Usuńmy wszystko z sali W kolejnym punkcie wytyczne dla szkół i przedszkoli ponownie są zgodne – przedmioty i sprzęty znajdujące się w sali, których nie można skutecznie umyć, uprać lub zdezynfekować, należy usunąć lub uniemożliwić do nich dostęp. Wytyczne mają służyć przyjęciu procedur ograniczających transmisję wirusa, zatem można zakładać, że skuteczne mycie, pranie, czy dezynfekowanie ma służyć pozbyciu się wirusa ze sprzętów poddawanych tej procedurze. W tym miejscu rodzi się pytanie: „W jaki sposób dyrektor ma sprawdzić, że dezynfekcja była skuteczna?”. Nie ma w wytycznych informacji, jak to zrobić, a efektem takich działań jest usuwanie zabawek i przyborów (w szkołach) z sal na wszelki wypadek. Uczeń może polegać wyłącznie na tym, co sam przyniesie, w czasie, gdy wytyczne równocześnie stawiają wymóg, aby nie przynosić z domu zbędnych przedmiotów. Podsumowanie Jakkolwiek założenia wytycznych wydanych przez GIS, MEN i MZ są słuszne, to jednak ich realizacja w szkole czy przedszkolu jest niełatwa i prowadzi do ww. problemów. Jest to tylko wycinek tego, do jakich sprzeczności może prowadzić procedura obowiązująca w jednostce. Dyrektor może starać się wyeliminować nieprawidłowości, ale w pierwszej kolejności musi zadbać o to, aby procedury wdrożyć i formalnie stosować, ponieważ z tego będzie rozliczany.