Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

Uczeń wykluczony przez hejt w internecie Opracowała: Kinga Bartkowiak, absolwentka etnologii, copywriterka, blogerka. Miłośniczka zdrowego stylu życia, jogi i medytacji Nowoczesne technologie, zwłaszcza w dobie pandemii i powszechnej izolacji, zdały test. Dzięki nim nauczyciele i dzieci mogli nadal realizować podstawę programową oraz pozostawać w kontakcie. Jednak trudno nie zauważyć również tej negatywnej strony internetu, a zwłaszcza mediów społecznościowych, gdyż dzieci, które często bez nadzoru dorosłych korzystają z sieci, są narażone na hejt bądź wykluczenie. Skala zjawiska Ślady agresji fizycznej – siniaki, obicia na twarzy, zabrudzone i uszkodzone ubranie – są dla rodziców zwykle widoczne i stanowią sygnał, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego, a jego otoczenie nie jest bezpieczne. Nawet jeśli nastolatek nie chce rozmawiać z dorosłymi o swoim problemie, zauważenie nieprawidłowości, dzięki rzucającym się w oczy śladom, może nastąpić szybciej niż w przypadku cyberprzemocy. Z agresji internetowej zdaje sobie sprawę niecałe 16 proc. rodziców, których dziecko stało się jej ofiarą. Pozostali opiekunowie pokrzywdzonych dzieci nie wiedzą nawet, że ich syn bądź córka zmaga się z hejtem, obraźliwymi plotkami, wyłudzaniem pieniędzy, a nawet kradzieżą tożsamości. Skala tego zjawiska zatrważa. Z ogólnopolskiego badania uczniów przeprowadzonego w 2019 r. wynika, że ponad połowa badanych nastolatków (13–17 lat) spotkała się z różnymi przejawami internetowej wrogości wymierzonej wobec swoich kolegów i osób nieznajomych, a co trzeci nastolatek osobiście doświadczył przemocy. Do najczęstszych form agresji należą wyzwiska oraz poniżanie i ośmieszane. Dzieci są również zastraszane i szantażowane, a ponad 13 proc. doświadczyło włamania na swoje konto e-mailowe bądź konto w mediach społecznościowych. Z tego samego badania wynika, że od 7 do 11 proc. uczniów było ofiarami regularnego, długotrwałego nękania w sieci przez rówieśników. Czy to jest pełen obraz sytuacji? Z pewnością nie. Z raportu NIK-u z 2017 r. wynika, że Ministerstwo Edukacji Narodowej, Ministerstwo Cyfryzacji, szkoły oraz policja nie rozpoznały właściwie i nie określiły skali zagrożenia cyberprzemocy wśród dzieci. Uczniowie często nie wiedzą, do kogo zwrócić się o pomoc, czują się niezrozumiani albo na tyle zastraszeni, że obawiają się podejmowania jakichkolwiek działań. Dodatkowo pamiętajmy, że za cierpieniem ofiary stoi sprawca – w tym przypadku równie często nieletni, zdarza się, że rówieśnik z tej samej szkoły, a nawet klasy. To (nie) tylko niewinna plotka Z perspektywy dorosłego wymiana nieprzyjemnych zdań przez komunikator albo szkolna plotka podawana sobie na Facebooku mogą wydawać się nie aż tak bardzo istotne. Łatwo wtedy o komentarze: „Zobaczysz, za parę lat nie będziesz o tym pamiętać” albo „Jak ma się tyle lat co ty, to takie kłótnie się zdarzają, ale zaraz się pogodzicie”. Bagatelizowanie zjawiska hejtu często nie wynika ze złej woli dorosłych, ale z braku znajomości skali i wagi problemu. Natomiast konsekwencje hejtowania i poniżania w internecie mogą być naprawdę poważne. Jeśli zaczepka słowna zdarzy się raz bądź dziecko uzna ją za żart, wówczas prawdopodobnie samo poradzi sobie z taką sytuacją. Jeśli jednak uczeń zacznie doświadczać regularnego nękania i hejtu albo będzie ofiarą agresywnych ataków i częstego ośmieszania, to zacznie odczuwać bardzo negatywne skutki cyberprzemocy. Przede wszystkim doświadczy wykluczenia, osamotnienia oraz bezsilności. Dla każdego człowieka, niezależnie od wieku, ważne są kontakty społeczne. Dla nastolatków to rówieśnicy są często punktem odniesienia i najważniejszymi osobami w najbliższym otoczeniu. Kiedy więc dziecko zostaje wykluczone, doświadcza negatywnych emocji. Nękani uczniowie częściej niż pozostali mają zaniżone poczucie własnej wartości, problemy w nawiązywaniu relacji, kłopoty w nauce oraz dolegliwości zdrowotne, takie jak bóle głowy czy brzucha. Te objawy somatyczne często pojawiają się na tle stresowym. Trzeba również pamiętać, że długo utrzymujący się stan obniżonego nastroju, związane z nim problemy ze snem, anhedonia czy myśli samobójcze mogą świadczyć o depresji. Dzieci i nastolatkowie w Polsce coraz częściej cierpią na tę chorobę, co pokazują statystyki z ostatnich lat. Równie niepokojące są dane dotyczące samobójstw. Nie brakuje medialnie omawianych przypadków samookaleczeń i prób samobójczych, które spowodowane były niepowodzeniami szkolnymi oraz odtrąceniami przez rówieśników. Mobbing, również ten internetowy, to palący problem, zwłaszcza że stan polskiej psychiatrii jest niezadowalający, a dostęp do bezpłatnej pomocy psychologicznej nie zawsze prosty. O tym, jak poważne konsekwencje może mieć cyberprzemoc, świadczy przypadek 15-letniej Amandy Todd z USA, która padła ofiarą internetowego szantażu – ktoś groził ujawnieniem jej zdjęć topless. Mimo przeprowadzek i zmian szkół temat cyberszantażu ciągle do niej wracał, co sprawiło, że nastolatka w akcie bezsilności odebrała sobie życie. Rozpoznanie problemu Dla dziecka rozmowa z rodzicem o cyberprzemocy nie jest prostym zadaniem. Dzieci nie chcą przyznawać się dorosłym, że doświadczają wykluczania albo poniżania w sieci. Z jednej strony wstydzą się, obawiają niezrozumienia i mówienia o swoich tajemnicach, a z drugiej boją się, że rodzice odbiorą im sprzęt elektroniczny i zabronią korzystania z internetu. Ważne, by to rodzic był czujny na zmiany zachowania nastolatka. Na jakie sygnały ostrzegawcze należy zwrócić uwagę? Przede wszystkim może to być unikanie szkoły oraz kontaktów ze swoimi kolegami i koleżankami. Wycofanie się z utrzymywania rówieśniczych relacji, szukanie wymówek czy wagarowanie – jeśli dziecko do tej pory nie zachowywało się w ten sposób – to znak, że rodzic powinien zachować czujność i zacząć rozmawiać z dzieckiem o jego problemach. Symptomy te niekoniecznie muszą świadczyć o cyberprzemocy, jednak są niepokojące i nie można ich ignorować. Inne sygnały sugerujące, że dziecko doświadcza problemów, to: • nagłe albo długo utrzymujące się obniżenie nastroju, • unikanie rozmów na temat aktywności w sieci, • złość lub smutek po przyjściu powiadomienia albo SMS-a, • izolowanie się, • wygaszanie ekranu komputera albo telefonu, kiedy rodzic będzie chciał na niego spojrzeć. Pamiętajmy, że to rodzice najlepiej znają swoje dziecko, więc też są w stanie najtrafniej ocenić, które symptomy rzeczywiście mogą niepokoić i które są dla dziecka nietypowe. Dorośli powinni wykazać się dużą czujnością oraz wyczuleniem na sprawy związane z aktywnością w sieci. Nastolatkowie długo potrafią ukrywać swoje problemy, a tryb życia wielu rodzin nie ułatwia szybkiego zauważenia zmian w zachowaniu. Ważne, by nie zostać z tym w samotności Dostrzeżenie problemu to pierwszy krok, by móc się nim zająć. Teraz należy zadbać, by dziecko zostało otoczone opieką najbliższych, ale i tą profesjonalną, psychologiczną. Ważne, by zapewniać dziecko, że nie zostanie z tym samo i że chcemy mu pomóc w jak najlepszy dla niego sposób. O co warto zapytać? Przede wszystkim, czy to ono jest ofiarą przemocy internetowej i wykluczenia, czy ktoś z jego bliskich kolegów. Trzeba również dopytać o czas trwania nękania, jakich form przemocy doświadczyło dziecko, kim jest sprawca czy też ilu jest sprawców. Taka rozmowa z dzieckiem pozwoli ustalić, czy działanie sprawcy miało charakter jednorazowy, czy trwa już od jakiegoś czasu, a także czy jest to zachowanie zaplanowane, metodyczne oraz intencjonalne. Pamiętajmy jednak, że temat cyberprzemocy nie jest dla dziecka łatwy. Może się on wiązać z nastoletnimi sekretami, które zazwyczaj dzieci starają się zachować dla siebie. Uczeń może również mieć poczucie, że interwencja rodzica u dyrektora, wychowawcy czy pedagoga tylko zaogni sprawę. Dlatego też z ofiarą internetowego hejtu należy rozmawiać spokojnie i delikatnie, dając jej czas, ale też zapewniając ochronę. Dziecko musi nabrać zaufania i przekonania, że dorośli naprawdę są w stanie mu pomóc i ochronić przed kolejnym atakami. Istotne jest, by nie obwiniać ucznia za to, co się stało, albo by nie wypominać mu godzin spędzanych przed komputerem. To rodzice i nauczyciele są odpowiedzialni za niepełnoletnie dziecko, plan działania powinien być więc w takiej sytuacji ustalony wspólnie, by uczeń wiedział, co się dzieje i na jakie kroki ma się przygotować. Pomocne wskazówki Kolejny etap to poradzenie dziecku, jak powinno się zachowywać, aby czuć się bezpiecznie. Przekonajmy dziecko, by natychmiast zerwało kontakt ze sprawcą lub sprawcami. Media społecznościowe dają możliwość blokowania użytkowników czy usuwania ich ze znajomych. Warto też zabezpieczyć wiadomości, zdjęcia, filmy, wpisy na stronach internetowych czy inne dowody agresji. W polskim prawie zjawisko cyberprzemocy nie jest jeszcze dobrze rozpoznane, jednak niektóre działania można zgłosić odpowiednim organom ścigania. Są to np. zniesławienie, kradzież tożsamości, naruszanie wizerunku. Można również zgłosić naruszenie regulaminu serwisu jego administratorowi i zażądać usunięcia szkodliwych treści, jeśli takie zostały rozpowszechnione przez sprawcę przemocy. Dziecko doświadczające przemocy i wykluczenia jest w trudnej sytuacji emocjonalnej i warto, by również środowisko pedagogów zachowało czujność. Opiekunowie powinni informować o sytuacji dyrekcję, wychowawcę i pedagoga szkolnego. Przypadek cyberprzemocy to również pole do tego, by częściej o niej rozmawiać, uświadamiać dzieci o problemie, organizować zajęcia i warsztaty dotyczące agresji słownej i internetowej, dzięki którym można zapobiec kolejnym takim zdarzeniom. Wykluczenie w czasach zarazy Sytuacja pandemii wymusiła na uczniach zdalną naukę. I choć ma ona wiele zalet, to jednak niestety niektóre dzieci w tej wyjątkowej sytuacji doświadczają poniżania, obrażania i wykluczenia. Nauczycielom trudniej kontrolować zachowania uczniów, a dzieci niechętnie dzielą się swoimi doświadczeniami z obawy przed jeszcze bardziej dotkliwymi wyzwiskami ze strony rówieśników. Ważne, by nauczyciele nie bieżąco starali się kontrolować sytuację uczniów: ich samopoczucie, współpracę z kolegami i koleżankami. To szczególnie istotne, gdy uczniowie pracują nad projektami w grupach i dużą część zdalnych zajęć pozostają bez nadzoru nauczyciela. Dobrą praktyką byłaby choćby krótka rozmowa z każdą grupą, by poznać przebieg współpracy. Nawet jeśli dzieci nie będą wprost mówiły o swoich emocjach, wyczulony na hejt nauczyciel ma wówczas większą szansę, by rozpoznać niepokojące sygnały agresji internetowej. Warto także upewniać się, że dzieci nie są wykluczone z powodów technologicznych i nie pozostają bez żadnego kontaktu z rówieśnikami. Ta sytuacja może być dla nich uciążliwa i utrudniać ponowne nawiązanie relacji sprzed epidemii. Wykluczenie dziecka przez hejt w mediach społecznościowych nie jest niestety rzadkim zjawiskiem. Wielu uczniów spotkało się z poniżaniem w internecie, część z nich jest również jego sprawcami. Przed rodzicami i nauczycielami stoi duże wyzwanie – szybkie rozpoznanie problemu. Aby to zrobić, trzeba być czujnym na sygnały wysyłane przez dziecko. Nie zawsze są one jasne i czytelne, jednak każda zmiana w zachowaniu powinna budzić zastanowienie. Warto również rozmawiać z uczniami – nie tylko o cyberprzemocy, ale również o emocjach i relacjach z innymi. Bibliografia: • A. Borkowska, Cyberprzemoc. Włącz blokadę na nękanie. Poradnik dla rodziców, https://www.gov.pl/web/cyfryzacja/cyberprzemoc--wlacz-blokade-na-nekanie (dostęp: 2.06.2020).