Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
„Zdejmij koronę wirusowi” – jak odnaleźć spokój ducha w czasie epidemii?
Opracował: Adam Janik, trener biznesu, absolwent studiów z technik relaksacyjnych na wrocławskiej AWF, aktywny działacz Stowarzyszenia Trenerów i Praktyków Relaksacji „Przestrzeń”. Prowadzi warsztaty z kompetencji miękkich m.in. na temat radzenia sobie ze stresem czy z komunikacji interpersonalnej. Prowadzi bloga o nazwie Zrelaksowany.pl.
Koronawirus przejął panowanie nad niemalże każdą dziedziną życia. Czy chcemy, czy też nie – jest wszechobecny. Jak więc zachować spokój ducha, skoro czegoś takiego jeszcze nie „przerabialiśmy”?
Światowe epidemie miały już wcześniej miejsce na Ziemi, czytaliśmy o tym w książkach. Choć się tego nie spodziewaliśmy, epidemia zdarzyła się ponownie – tym razem w trakcie naszego życia. Z historii warto czerpać naukę, korzystać z wyciągniętych wcześniej wniosków. Okazuje się, że mimo rozwoju technologicznego mechanizmy kierujące zachowaniem ludzi niewiele się zmieniły. Sięgnijmy więc do mądrości wielkich starożytnych filozofów i zastosujmy je w naszych czasach, gdyż okazują się jak najbardziej aktualne.
Uważaj na wyobrażenia
„Wyobrażenie jest tą przyczyną, która nas dręczy, i każde zło przybiera tak wielkie rozmiary, na jak wiele je oceniamy” – Seneka
„Od tego, co sobie wyobrażasz, zawisł twój sposób myślenia” – Marek Aureliusz
Spotykamy się z wieloma postawami w odniesieniu do sytuacji zagrożenia epidemicznego – począwszy od strachu, a nawet paniki, a skończywszy na ignorancji i zupełnym lekceważeniu sprawy. Ta sama przyczyna wywołuje w ludziach inne reakcje: skąd biorą się różnice? Każdy ma specyficzne geny, został wychowany w odmiennym środowisku, doświadcza swoich niepowtarzalnych przeżyć, a to wszystko kształtuje nas takimi, jakimi właśnie jesteśmy. Dlatego też każdy zachowuje się inaczej, mimo znalezienia się w podobnej sytuacji. Główny fakt, którym dysponujemy, to istnienie rozprzestrzeniającego się wirusa – a interpretacji o konsekwencjach tego faktu dla naszego życia jest tyle, ile ludzi. I to właśnie wyobrażenia o faktach, a nie same fakty decydują o naszym samopoczuciu. To my jesteśmy za swoje wyobrażenia odpowiedzialni.
Warto świadomie i racjonalnie podchodzić do swoich własnych myśli. Jeżeli karmimy się ciągle wiadomościami o liczbie zarażonych i zmarłych, to nic dziwnego, że napawa nas to pesymizmem i strachem. Dla równowagi dobrze byłoby znaleźć informacje o osobach, które wyzdrowiały, z tym że o tych jakby mniej się mówi i pisze…
Medialny detoks
Chcesz poczuć się lepiej? Aby zmniejszyć poziom lęku, a zwiększyć – spokoju, wykonaj ćwiczenie polegające na medialnym detoksie. Polega ono na zaniechaniu oglądania, słuchania i czytania różnych rodzajów mediów: telewizji, radia, stron internetowych, gazet czy portali społecznościowych – przez Ciebie wybranych, lub w wersji zaawansowanej – nawet większości. Można też ograniczyć się do korzystania z nich np. raz dziennie. Na początku takie postawienie może trwać tydzień. Zobaczysz, że gdy chwilowe poczucie dyskomfortu minie, poczujesz się spokojniejszy, bardziej zrelaksowany i zostaniesz z tym zwyczajem na dłużej.
Gdy nie będziesz karmić się wyobrażeniami o samych negatywnych konsekwencjach epidemii, znajdziesz przestrzeń na zauważanie również pozytywnych aspektów. Dla przykładu: sam kilka lat temu wyrzuciłem swój stary telewizor i nie kupiłem nowego – wówczas moje osobiste poczucie spokoju znacznie wzrosło, choć zagrożenie wirusem wtedy nie istniało. Przestałem odczuwać niepokój związany z przyszłością, martwić się na zapas, denerwować się zachowaniem polityków i tracić czas na oglądanie kolejnych wydań serwisów informacyjnych. Czuję się z tym naprawdę dobrze, a istotne wiadomości i tak do mnie docierają, łatwo mogę je w sposób wybiórczy wyszukać.
Umiejętność oddzielania faktów od wyobrażeń jest niezwykle istotna dla zachowania spokoju ducha nie tylko podczas epidemii, ale w każdym obszarze życia. Pozwala spojrzeć na to, co się dzieje, z dystansu i nie ulegać emocjom. Każdą informację, która do Ciebie dociera, przepuść przez filtr: co w niej jest prawdziwe, a co stanowi jedynie opinię przekazującego? Zareaguj adekwatnie do faktów.
Rozróżniaj sprawy zależne i niezależne
„Pamiętaj o tej linii podziału, która odgranicza rzeczy twoje od nie twoich” – Epiktet
„Zależne są od nas: osądy, popędy, pragnienia, odrazy i jednym słowem – to wszystko, co jest naszym dziełem. Niezależne natomiast są od nas: ciało, mienie, sława, godności i jednym słowem – to wszystko, co nie jest naszym dziełem” – Epiktet
„Tylko to, co pewne i trwałe, jest twoją własnością: dobra wola, szlachetność i prawość. Kto więc zdoła tych dóbr cię pozbawić? Ilekroć zabiegałeś o rzeczy nieswoje, straciłeś swoje” –Epitket
Wszystko, co nas otacza i z czym się spotykamy w życiu, możemy podzielić na dwie grupy: to, co od nas zależy i to, na co nie mamy wpływu. W kontekście zachowania spokoju ducha swoją energię skupiamy na rzeczach od nas zależnych, zaś rzeczy niezależne – odpuszczamy. Nie znaczy to jednak, że mamy być wobec nich zupełnie obojętni.
W sytuacji epidemii nie zależy od nas np.: to, czy zachowamy zdrowie, liczba osób zarażonych na świecie i w najbliższym otoczeniu, stosunek innych ludzi do zachowania zasad bezpieczeństwa czy to, kiedy skończy się epidemia. Może wydawać się nielogiczne, że zdrowie nie zależy od nas. Jednak warto zadać sobie pytanie: kto z zarażonych chciał zachorować? Nadużyciem byłoby stwierdzenie, że żaden z nich nie przestrzegał zasad higieny. Możemy starać się żyć jak najbardziej bezpiecznie, lecz to jedynie zwiększa prawdopodobieństwo pozostania zdrowym. Choroba może się zdarzyć każdemu. Według filozofii stoickiej, jeżeli coś nie jest od nas zależne całkowicie, tak na 100 proc., należy rozumieć, że jest od nas niezależne. W efekcie takiego podejścia, gdy zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby siebie i naszych bliskich ochronić przed chorobą, a i tak ona się przytrafi – nie będziemy mieć do siebie czy innych żalu i pretensji.
Zależy za to od nas np.: przestrzeganie zaleceń bezpieczeństwa, pozostanie w domu, mycie rąk, wspieranie potrzebujących, komunikowanie się z innymi. Właśnie na te działania należy nakierować całą energię i świadomie decydować, co i w jaki sposób robimy: czy będziemy narzekać lub marudzić, czy raczej robić, co możliwe, żeby było dobrze? Odpowiedzialność za działanie na rzecz swojego samopoczucia należy do każdego z nas. Zauważajmy, jak nasze konkretne zachowania wpływają na nas samych. Wykorzystujmy zaistniałą sytuację we właściwy sposób: każdy sam może sprawdzać i obserwować, co przynosi dla niego dobre efekty.
Ćwiczenie rozróżniania
Chcesz poczuć się lepiej? Wprowadź do swoich codziennych czynności ćwiczenie rozróżniania. W każdej sprawie, w którą się angażujesz, zauważaj dwie strony: zależną i niezależną od Ciebie. Kieruj siły w tę pierwszą. Skupiając się na swoim własnym działaniu, unikaj strachu i rozczarowań, które pojawiają się wówczas, gdy sprawy niezależne układają się niezgodnie z planem. W ten sposób znacznie zwiększasz szansę osiągnięcia celów, które pojawiać się będą w pewnym sensie jako niespodzianka czy wręcz efekt uboczny tego, co robisz.
Umiejętność rozróżniania rzeczy zależnych i niezależnych od nas jest bardzo ważna dla zachowania spokoju ducha nie tylko podczas epidemii, ale w każdym czasie. Dzięki niej możemy właściwie inwestować naszą energię w działania, które przynoszą konkretne efekty. Pamiętajmy o tym, że to od nas również zależy nasz stosunek do rzeczy niezależnych – czy będziemy się nimi nadmiernie emocjonować, czy nie.
Skoncentruj się na chwili obecnej
„Człowiek żyje jedynie teraźniejszością i tę tylko traci” – Marek Aureliusz
„Niech cię myśl o całości życia nie trapi” – Marek Aureliusz
Zachęcanie do życia bieżącą chwilą w obecnej sytuacji może sugerować niefrasobliwość, wręcz brak zdrowego rozsądku. Jednak w rzeczywistości wcale tak nie jest. Cokolwiek robimy, dzieje się to w bieżącej chwili. Szkoda ją tracić, wybiegając w przyszłość lub wracając do przeszłości. Świadome i pełne doświadczanie teraźniejszości może nam bardzo pomóc. Skupienie się na aktualnie wykonywanej czynności nie tylko podnosi efektywność działania, ale również zapobiega rozpraszaniu uwagi i ogranicza stres.
W czasie epidemii, kiedy zdrowie nasze oraz innych jest zagrożone, mamy tendencje do martwienia się o przyszłość. Co się będzie działo, gdy coraz więcej ludzi zachoruje? Jak to się wszystko skończy? Jak przeżyję bez pracy? W głowie kłębi się mnóstwo pytań i obaw. Nikt nie zna przyszłości, a poznać ją można dopiero, gdy stanie się teraźniejszością. Czasem przewidywania się sprawdzają, ale równie często dzieją się rzeczy zupełnie niespodziewane.
Jedyne, co możemy zrobić, to wykorzystać bieżącą chwilę, aby przygotować się do nieznanej przyszłości. Kiedy przychodzą do głowy mniej lub bardziej prawdopodobne scenariusze przyszłych zagrożeń, to skupiając się na „tu i teraz”, należy systematycznie wykonywać działania zapobiegawcze lub przygotowawcze. Tylko w ten sposób możemy kształtować przyszłość. To my decydujemy, jak wykorzystujemy czas, a bądźmy świadomi, że właśnie czasu nie da się odzyskać.
Mamy też nierzadko skłonności do wracania myślami do przeszłości. Jeżeli są to wspomnienia miłe, to wszystko w porządku, o ile nie powodują zaniedbywania teraźniejszości. Jeśli zaś myślimy o przeszłości z poczuciem straty, bólu czy – co gorsza – winy, to nie dość, że tracimy czas, to jeszcze działamy na niekorzyść własnego dobrostanu.
Każdy z nas w istniejących warunkach i z posiadaną wiedzą podejmuje najlepszą decyzję z możliwych. Nikt świadomie nie wybierze tej gorszej opcji. Wiedzę o tym, jaka była nasza decyzja, uzyskujemy dopiero po czasie, patrząc z dystansu na to, co się działo. Nie myślmy o tym, co straciliśmy w wyniku kwarantanny. Warto zadać pytanie, co zyskaliśmy dzięki niej.
Pozytywna odskocznia
Chcesz poczuć się lepiej? Codziennie znajdź pozytywne rzeczy, które możesz zrobić, i się nimi zajmij. Może to być coś, czego dotychczas nie robiłeś lub nawet nic nierobienie! Zapisz codziennie jedną pozytywną rzecz, którą dziś wykonałeś, a na koniec epidemii będziesz mieć piękną historię pozytywnej strony tego trudnego czasu! Przed snem przypomnij sobie miniony dzień i zanotuj lub narysuj, co dobrego przychodzi Ci do głowy. Bądź w tym wszystkim uważny, ogarniaj nieoceniającą świadomością to, co dzieje się w twoich emocjach i uczuciach. Przed snem nie wybiegaj za bardzo w przyszłość.
Wbrew zaleceniom współczesnych mówców motywacyjnych Marek Aureliusz ostrzega: „Nie myśl o tym, czego nie masz, tak jakbyś to już miał”. Sami szykujemy sobie frustrację, w przypadku gdy to, co sobie wymyślamy, nie powiedzie się. A w obecnej sytuacji, kiedy zupełnie nie potrafimy przewidzieć, jaki będzie przebieg zdarzeń, robienie długoterminowych planów na przyszłość ma niewielki sens.
Umiejętność życia „tu i teraz” stanowi silny fundament dla spokoju ducha nie tylko podczas epidemii. Dzięki niej mamy szansę w pełni świadomie doświadczać życia we wszystkich jego odmianach – przyjemnych oraz tych trudniejszych.
Podsumowanie
Uważaj na wyobrażenia, rozróżniaj sprawy zależne i niezależne oraz skoncentruj się na dniu dzisiejszym – korzystając z tych trzech zasad sprawdzonych przez filozofów, unikamy wielu niepokojów. A jak wskazują współczesne badania, stres obniża odporność organizmu. Warto więc je codziennie praktykować – raz wyjdzie lepiej, kiedy indziej gorzej. Zaczynajmy od nowa każdego dnia.
Bibliografia:
• P. Stankiewicz, Sztuka życia według stoików, Warszawa 2014.