Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

PLAN DLA EDUKACJ RAPORT 2 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT I / Prace domowe. Jak sprawić, by pomagały się uczyć? 5 II / Przedszkole – szansa na dobry start edukacyjny? 16 III / Rola nauczyciela w niwelowaniu barier edukacyjnych 24 IV / Rola rodziców w niwelowaniu barier edukacyjnych 33 V / Doradztwo zawodowe – Legionowo tworzy lokalny program rozwoju 45 VI / Zmiany systemowe w polskiej szkole 53 VII / Egzaminy i ocenianie 66 PLAN DLA EDUKACJ RAPORT 3 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Autorki raportów: Zofia Grudzińska, Iga Kazimierczyk, Teresa Ogrodzińska, Alicja Pacewicz Koordynacja projektu: Iga Kazimierczyk, Zofia Grudzińska Redakcja raportu: Tomasz Piątek, Iga Kazimierczyk Koordynatorzy debat: Katarzyna Michalska (Bytom), Agnieszka Burzyńska (Głuchów), Dariusz Grzemny (Głogów), Dorota Burska (Rogoż), Dorota Kurowska (Legionowo), Dominik Kuc (Warszawa) Projekt został dofinansowany ze środków Fundacji im. S. Batorego Plan dla edukacji – kto miałby go przygotować? Na czym powinien koncentrować się w pierwszej kolejności? Jaki kształt polskiej szkoły powinien zakładać? Jak – wedle niego - należy kształcić i systemowo wspierać nauczycieli? Oto typowe pytania, które stawiane są w debacie publicznej za każdym razem, kiedy pojawia się w niej choćby zapowiedź zmian w systemie oświaty. Pytaniom tym towarzyszą zazwyczaj debaty – organizowane przez inicjatorów i oponentów zmian. Tak samo stało się także tym razem, kiedy minister Zalewska, zapowiedziała w 2016 roku swoje plany przekształceń w polskim systemie oświaty. Ministerstwo, kolejny raz w toku przygotowania i wprowadzania reformy - zorganizowało w 2017 roku cykl spotkań. Także organizacje społeczne prowadziły wiele debat, poświęconym dyskusji o tym, jaka ma być polska szkoła. Niestety, debaty ministerialne odbywały się w wąskim gronie ekspertów. Nie brali w nich udziału uczniowie, którzy są uczestnikami życia szkolnego i dzięki temu wiedzą najlepiej, co w polskiej szkole działa, a co wymaga natychmiastowej interwencji. Zdając sobie sprawę z mocnych stron i ograniczeń znanych nam modeli debatowania, uznaliśmy, że potrzebny jest nam scenariusz debatowania o edukacji, uwzględniający wkład i głos większej grupy uczestników niż tylko decydenci oświatowi i nauczyciele. W projekcie zaprojektowaliśmy więc model debaty stolikowej, zakładającej uczestnictwo na równych zasadach twórców i odbiorców systemu edukacji: uczniów, nauczycieli, rodziców, dyrektorów, polityków szczebla samorządowego, działaczy oświatowych. Scenariusz naszych debat zakładał ograniczenie roli prowadzącego do minimum oraz całkowitą rezygnację z wystąpień panelistów. Zamiast klasycznej formuły prezentacji wybranych poglądów na forum, w modelu opracowanym przez nas, mogliśmy skupić się na zaprojektowaniu przestrzeni do prezentacji własnych stanowisk, ich skonfrontowania i udokumentowania. Formuła debaty z założenia miała być i była otwarta dla wszystkich uczestników spotkania. Działanie, którego poszczególne etapy opisujemy poniżej, było istotne z dwóch względów. Pierwszy ma wymiar techniczny – powstał model prowadzenia debaty, który jest łatwy do zaimplementowania w każdych warunkach, gdzie istotny jest głos wielu stron, zainteresowanych tą samą kwestią. Scenariusz debat przygotowanych i prowadzonych w ramach projektu, zakłada także wypracowanie diagnozy i pomysłów na zmianę zastanej sytuacji. Debata taka pozostawia więc uczestników nie tylko z komfortem omówienia tematu, ale także z wnioskami i planami działań. Drugi wymiar ma charakter merytoryczny – uczestnicy dyskutujący o roli nauczyciela, wychowaniu przedszkolnym, zmianach systemowych, kształceniu zawodowym, udziale rodziców w edukacji, przygotowali wspólnie cały katalog odpowiedzi na pytanie, jaka ma być polska szkoła, a w szczególności – jak powinna się zmieniać. Kilkaset osób, które wzięły udział w naszym projekcie, przygotowało swój Plan dla edukacji. Zapraszamy do lektury. 4 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Warunki techniczne - przygotowanie spotkania: ❶ Osoba odpowiedzialna za daną debatę i jej tematykę przygotowuje materiały, na podstawie których uczestnicy będą dyskutować – pytania, zagadnienia, wskazówki. Istotną zasadą jest mniej znaczy więcej. Im precyzyjniej przygotowane są zagadnienia do dyskusji, tym uczestnikom i uczestniczkom łatwiej jest formułować własne postulaty. W przygotowaniu materiałów dla uczestników warto – w obrębie danego tematu – skupić się na tym jak jest oddając pole jak powinno być oraz jak to zrealizować uczestniczącym w spotkaniach. ❷ W debacie biorą udział 4 stany - uczniowie, nauczyciele, dyrektorzy/samorządowcy, rodzice. Oddzielne stany pracują przy osobnych stolikach – ustawionych w taki sposób, aby każda z osób biorących udział w spotkaniu widziała całą grupę. Dla zapewnienia komfortu dyskutujących, grupa nie może być większa niż 12 osób. ❸ Każda debata ma swojego opiekuna technicznego – koordynatora debaty i ekspert merytorycznego. To ważne role. Opiekun techniczny czuwa nad procesem – dba o zaplecze techniczne, kieruje pracą moderatorów i asystentów – o których więcej poniżej. Ekspert merytoryczny – poza przygotowaniem debaty, zbiera z niej wnioski, porządkuje i komentuje to, co zostało zgłoszone przez uczestników spotkania. ❹ W każdym spotkaniu konieczny jest udział moderatorów i reporterów, pracujących, przy każdym ze stolików stanowych. Pracę każdego stolika przez cały czas trwania debaty prowadzą dwie osoby. Praca tych osób ma ogromne znaczenie. Moderator czuwa nad właściwym procesem przebiegu spotkania, kontroluje to, czy uczestnicy nie odbiegają od tematu spotkania, zadaje pytania pomocnicze w momentach, kiedy dyskusja z różnych powodów zatrzymuje się. Reporter notuje wszystko to, co pojawia się w czasie dyskusji i przekazuje raport opiekunowi merytorycznemu. ❺ Debata trwa minimum 3 godziny zegarowe. ❻ Po debacie konieczne jest zorganizowanie spotkania z moderatorami i reporterami, aby zebrać od nich refleksje o tym, co zostało powiedziane. ❼ Po każdej debacie powstaje raport, opisujący nie tylko sam proces dyskusji, ale przede wszystkim, wnioski, które zostały sformułowane przez uczestników i uczestniczki. TECHNICZNY PRZEBIEG KAŻDEGO SPOTKANIA W RAMACH PROJEKTU SZKOŁA DEBATY Debaty, z których wnioski opisujemy poniżej, obyły się w: ➤ Bytomiu - Prace domowe, jak sprawić, by pomagały się uczyć ➤ Głogowie - Rola nauczyciela w niwelowaniu barier edukacyjnych ➤ Głuchowie - Przedszkole, szansa na dobry start edukacyjny ➤ Warszawie - Zmiany systemowe w polskiej szkole ➤ Rogożu - Rola rodziców w życiu szkoły szansą na niwelowanie barier edukacyjnych ➤ Legionowie - Doradztwo zawodowe - Legionowo tworzy lokalny program rozwoju Do zestawienia z debat dołączamy także raport Ocenianie w szkole, który stanowi analizę prac zespołu ekspertów. Debata dotycząca tematyki oceniania, nie została zorganizowana. 5 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Prace domowe. Jak sprawić, by pomagały się uczyć? I Alicja Pacewicz kwiecień 2018 Raport z debaty publicznej, zrealizowanej w ramach projektu „Plan dla edukacji”. Bytom, 5 kwietnia 2018 Spis treści / Rozdział I Wprowadzenie 6 Opis procesu 8 Raport z debaty 8 ● Uczennice i uczniowie 8 ● Rodzice 10 ● Nauczycielki i nauczyciele 11 ● Dyrektorki szkół i samorządowcy 11 ● Dyskusja nad propozycjami rozwiązań w grupach mieszanych 12 ● Własne postanowienia uczestników debaty 14 Podsumowanie 14 6 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT WPROWADZENIE Dyskusja o tym, czy prace domowe mają sens i ile powinno się zadawać, toczy się na świecie od dawna, ale w Polsce w ostatnich dwóch latach nabrała szczególnego impetu. Coraz częściej pojawiają się głosy, że uczniowie zbyt wiele godzin spędzają na ich odrabianiu, kosztem czasu spędzonego z rodziną i rówieśnikami, zabawy, odpoczynku czy rozwijania własnych pasji. Z analiz Instytutu Badań Edukacyjnych wynika, że polscy nauczyciele są mocno przywiązani do tej formy pracy. Na przykład poloniści i matematycy nie wyobrażają sobie skutecznego nauczania bez zadania około 30 minut pracy domowej dziennie. Okazuje się więc, że polskie nastolatki na naukę jedynie tych dwóch przedmiotów, przeznaczają tygodniowo więcej czasu, niż wynosi średnia w krajach OECD dla pracy domowej ze wszystkich przedmiotów, czyli 4 godziny i 30 minut. Co więcej, z wielu badań widać, że zadawanie większej ilości prac domowych, nie musi przekładać się na wzrostu efektywności nauczania. Nadmierne obciążanie nimi dzieci może wręcz prowadzić do spadku ich osiągnięć edukacyjnych. Ponadto, prace domowe mogą powiększać różnice w osiągnięciach między dziećmi z rodzin o różnym statusie społeczno-ekonomicznym. Uczniowie z uboższych domów nie zawsze mogą liczyć na wsparcie rodziców w odrabianiu lekcji, często nie mają nawet w domu wygodnego miejsca do pracy, dobrego komputera i szybkiego łącza internetowego, poza tym zostaje im mniej czasu na naukę, bo pomagają w domu lub w gospodarstwie. W ubiegłym roku dwukrotnie w tej sprawie głos zabrał nawet Rzecznik Praw Dziecka, w odpowiedzi na skargi rodziców i samych uczniów. Marek Michalak w piśmie skierowanym do Ministerstwa Edukacji Narodowej napisał: Uczniowie są przemęczeni, zniechęceni do zajęć szkolnych, nie mają możliwości odpoczynku oraz szans na realizowanie i rozwijanie pasji. Nauczyciel zadający obszerną pracę domową, zwykle nie wie o pracach zadawanych z innych przedmiotów, czego efektem jest wielogodzinne spędzanie czasu przeznaczonego na odpoczynek na nauce – nawet do późnych godzin wieczornych. Ministerstwo odpowiedziało: Celem zadawanych uczniom prac domowych jest wspomaganie pracy dydaktycznej nauczyciela, ponieważ są one cennym sposobem utrwalenia lub sprawdzenia wiadomości zdobytych podczas zajęć lekcyjnych, pod warunkiem, że uczeń opanował treści nauczania w wyniku przeprowadzonych w szkole zajęć i jest w stanie samodzielnie zadania domowe wykonać. […] Samodzielne wykonanie pracy domowej, powinno być dla ucznia źródłem satysfakcji i motywacji do nauki. Podejmując decyzję dotyczącą liczby oraz jakości zadawanych prac domowych, nauczyciel powinien brać również pod uwagę obciążenie uczniów wynikające np. z realizacji innych przedmiotów. Im młodszy wiek dziecka, tym więcej czasu po powrocie ze szkoły powinno ono odpoczywać i bawić się. Natomiast im starszy uczeń i wyższy etap edukacyjny, tym cenniejsza jest jego praca samodzielna. Nie sposób z tym dyskutować – tak powinno być, ale niestety często nie jest. 7 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Gdyby urządzić sąd nad pracami domowymi, obie strony sporu miałyby więc mocne argumenty. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy mogliby się powołać na wyniki badań, co więcej – jedni i drudzy mieliby dużo racji. Obrońcy twierdzą, że utrwalają wiedzę, pomagają zrozumieć, uczą systematyczności, organizacji czasu i samodyscypliny oraz przygotowują do pracy zawodowej, nie mówiąc już o egzaminach. Ponadto, praca w domu to dodatkowy czas spędzony na edukacji, dodatkowe 2 lub 3 miesiące nauki. Czy naprawdę stać nas, by z tego rezygnować? Przeciwnicy natomiast mówią, że prace domowe uczą tylko rutynowego powtarzania czynności nabytych na lekcjach, ograniczają czas na własny rozwój, życie rodzinne i kontakty towarzyskie, że męczą i nużą, demotywują i zniechęcają do samodzielnego uczenia się. Uczniowie na ogół nie cierpią prac domowych, a w XXI wieku dużo ważniejsza niż wiedza, która się stale dezaktualizuje, jest wewnętrzna potrzeba ciągłego uczenia się, szukania swojej drogi. Jeśli jest coś, co ją zabija, to trzeba to zlikwidować lub ograniczyć do minimum. Nie wiemy wprawdzie, jaki byłby wyrok sądu, wiemy natomiast, że sami w naszych szkołach musimy dziś stanąć nie tyle w roli sędziów, co mediatorów – spróbować znaleźć takie rozwiązanie, by straty nie przeważały nad korzyściami. Praca domowa, rozumiana jako wszystkie edukacyjne działania, które dziecko podejmuje poza lekcjami w szkole, na pewno nigdy nie zniknie. Młodzi ludzie uczą się zresztą coraz więcej z innych źródeł i w innych okolicznościach. I to zjawisko będzie się nasilać. Ważne, żeby to, czego uczymy się w szkole i to, co rozwijamy poza szkołą, nie pozostawało w izolacji czy konflikcie. Nie możemy więc upierać się przy XIX-wiecznej formule ćwiczenia do odrobienia – pracę w domu trzeba wymyślić na nowo. Skargi rodziców do Rzecznika Praw Obywatelskich to tylko drobne ślady dużo głębszego pęknięcia, wymagającego przebudowy gmachu edukacji. Debata o zadaniach domowych to dobry początek szerszej rozmowy o strategiach uczenia się przez całe życie (lifelong learning) i w każdej jego chwili, całą dobę, przez cały tydzień (World Wide Learning) oraz fundamentalnej debaty o edukacji na miarę wyzwań, które stawia przed szkołą XXI wiek. Ile więc powinniśmy zadawać? Więcej, mniej a może wcale? Nie ma oczywiście jednej obiektywnej miary. Widać to w klasach, gdzie jedni uczniowie chcieliby pracować więcej, inni mniej. Większość rodziców narzeka na nadmiar zadań, ale prawie zawsze znajdzie się ktoś, kto uważa, że pracy domowej jest za mało. Widać to także, gdy przyjrzymy się szkołom, choćby liceom ogólnokształcącym – są takie, które słyną z konieczności kucia, w innych – także dobrych – zadań domowych jest znacznie mniej. Jeszcze gdzie indziej prawie nie ma zadań, są za to wymagające projekty. Także systemy edukacyjne poszczególnych krajów różnią się między sobą. I tak 15-latki w Szanghaju spędzają nad zadaniami tygodniowo średnio 13,8 godziny, ale osiągający wysokie wyniki w międzynarodowych badaniach Finowie – tylko 2,8 godziny. Średnia OECD to 4,6 godziny, polskie nastolatki z wynikiem 6,8 godziny są wyraźnie powyżej. W wielu szkolnych okręgach w Stanach Zjednoczonych z kolei, przyjmuje się opartą na badaniach zasadę, że począwszy od 6-go roku życia można zadawać nie więcej niż 10 minut pracy domowej dziennie, dodając kolejne 10 minut w każdej kolejnej klasie. W przypadku polskich dzieci oznaczałoby to np. 30 minut w klasie drugiej, 70 minut w klasie szóstej itd. Uważa się też, że domowa praca ucznia nie powinna przekroczyć 120 minut dziennie. W Polsce rzadko słychać głosy, że należy zadawać jeszcze więcej. Na szczęście, bo z badań wynika, że w przypadku młodszych uczniów – mniej więcej od I do VI klasy – nie widać wyraźnego wpływu prac domowych na osiągnięcia edukacyjne. W starszych klasach zadania pomagają się uczyć, ale przy nadmiernym obciążeniu, efekt bywa odwrotny. Stres i zniechęcenie obniża motywację i zamiast poprawiać wyniki, obniżają je. Trzeba więc raczej zmniejszać obciążenie, zwłaszcza młodszych dzieci, a starszym uczniom zadawać mniej, ale w bardziej przemyślany sposób. Bo czasem mniej znaczy więcej. Za to zadanie musi być mocno powiązane z tym, co działo się na lekcjach, powinno też trafiać w tzw. strefę najbliższego rozwoju, czyli ma być na tyle łatwe, by uczeń mógł je sam rozwiązać, a równocześnie musi zawierać jakieś wyzwanie, popychać do przodu. Co bardziej radykalni rodzice, a nawet nauczyciele i dyrektorzy, postulują całkowite odejście od prac domowych. Dariusz Chętkowski, polonista z Łodzi, tak pisze na swym blogu: Prace domowe to skutek choroby, która dręczy polską oświatę. Albo twórcy podstaw programowych nie umieją liczyć, ile typowy nauczyciel jest w stanie nauczyć dzieci na swoich lekcjach, albo nie znają realiów polskiej szkoły. Podejrzewam, że jedno i drugie. Programy tworzone bez serca, lekcje prowadzone bez ducha – w efekcie cała robota musi być wykonana przez uczniów w domu. A co do standardów, o które apeluje Rzecznik, to sprawa jest prosta. Cała nauka w szkole, a zadania domowe tylko dla chętnych i na szóstkę (dla najbardziej ambitnych). Nie wdając się tu w polemikę z tą radykalną tezą, warto jedynie pokazać, że gdy brak jest poważnej debaty, nauczyciele i szkoły szukają rozwiązań w osamotnieniu i bez wzajemnego wsparcia. Jesteśmy skazani na eksperymenty, których obiektem stają się dzieci. 8 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT OPIS PROCESU Debata pt. Prace domowe. Jak sprawić, by pomagały się uczyć?, była pierwszą z publicznych dyskusji, organizowanych w ramach przygotowanego cyklu spotkań i stanowiła swoisty pilotaż modelu wypracowanego w zespole realizującym projekt. Debata była zorganizowana według modelu wypracowanego przez zespół aktywistów Ruchu Społecznego Obywatele dla Edukacji, realizujących projekt Fundacji Przestrzeń dla Edukacji przy udziale ekspertów Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Model ten zakłada przedstawienie uczestnikom pewnej dawki wiedzy dotyczącej tematu debaty, a następnie realizację równoległych dyskusji w homogenicznych grupach poszczególnych interesariuszy edukacyjnych. Po pierwszej rundzie rozmów, grupy mieszają się między sobą i pracują nad konkretnymi rekomendacjami do rozwiązania omawianych problemów. W debacie wzięło udział 40 osób, w tym ok. 20 młodych ludzi, 10 nauczycieli, troje dyrektorów, troje samorządowców i kilkoro rodziców. Uczestnicy spotkania byli przedstawicielami szkół różnego szczebla, co zagwarantowało przekrojowe spojrzenie na omawiany problem. RAPORT Z DEBATY Wszystkie grupy przeprowadziły własną diagnozę problemu, odwołując się do własnych doświadczeń. Debatujący korzystali z zaproponowanej przez organizatorki uproszczonej wersji metaplanu, analizując problem w czterech krokach: (1) jak jest?; (2) jak być powinno?; (3) dlaczego nie jest tak, jak powinno być?; (4) co trzeba zrobić, aby tak było? Poniżej zaprezentowano najważniejsze wnioski z dyskusji. Uczennice i uczniowie Grupa uczniowska rozpoczęła od zastanowienia się, jakie są cele prac domowych. Dyskutanci wymienili takie cele, jak m.in. nauczenie się tematu, rozwinięcie trudniejszego lub ciekawego zagadnienia, utrwalenie materiału, zachęta do wyciągania wniosków i pogłębienia wiedzy na jakiś temat czy inspiracja do własnych poszukiwań. Uczniowie zauważyli, że prace domowe nie powinny służyć jako narzędzie poznania danego materiału od zera, lecz raczej jako forma powtórzenia treści omawianych na lekcji. Uczniowie stwierdzili ponadto, że zadań domowych jest zdecydowanie zbyt dużo. Nie są w stanie ich wszystkich odrobić, co zmusza do traktowania ich po łebkach. Mówili, że bywają za proste lub za trudne, co z kolei skłania do szukania w Internecie gotowych rozwiązań, korzystania z pomocy rodziców lub odpisywania. Narzekali, że zadania są często odtwórcze i sztampowe, że rzadko zachęcają do nauki – nie zaciekawiają, raczej nudzą. Uczniowie często nie rozumieją, dlaczego mają po raz kolejny odrabiać takie samo ćwiczenie, jak na lekcji. Zwracali także uwagę na fakt, że zadania nie są indywidualizowane (choć podawali przykłady pojedynczych nauczycielek i nauczycieli, którzy to robią). Dyskutowali też o niejasnym sposobie oceniania prac domowych, w tym, o braku konkretnych informacji zwrotnych. Były też nieliczne, ale mocne głosy za utrzymaniem oceniania na stopnie. Ogólnie rzecz biorąc, sposób zadawania i oceniania prac, nie odpowiada potrzebom uczniów i działa na nich demotywująco. Młodzi ludzie zastanawiali się również dlaczego w ich szkołach jest tak mało lekcji, prowadzonych metodami zespołowymi i dlaczego tak rzadko pracują metodą projektu. Zwrócili też uwagę, że na stosunek do zadań domowych i to, jak są oceniane, duży wpływ ma środowisko społeczne, z którego wywodzi się uczeń. Jednym dzieciom, nie z ich winy, jest wyraźnie trudniej niż innym. Główne postulaty wypracowane przez uczniów to m.in.: jeśli coś zadajecie, róbcie to tak, żebyśmy wiedzieli, po co mamy to odrabiać, chcemy mieć wybór tematu, sposobu pracy, więcej projektów z interesujących nas przedmiotów i tematów i trzeba dostosować zadania do konkretnych uczniów. Co ciekawe, pojawił się również wątek szufladkowania uczniów (np. na humanistów i ścisłowców, tych zdolnych i problemowych itp.), często już od najmłodszych klas, co młodzi ludzie traktują jako zamykające możliwości rozwoju, a nawet niesprawiedliwe. PRZED UCZESTNIKAMI POSTAWIONO PIĘĆ PYTAŃ, KTÓRE MIAŁY STANOWIĆ PUNKT WYJŚCIA DO DYSKUSJI W POSZCZEGÓLNYCH GRUPACH: ➤ Zadawać, czy nie zadawać? ➤ Prace indywidualne, czy zespołowe? ➤ Ocena, czy informacja zwrotna? ➤ Krótkie zadania, czy projekty? ➤ Pomoc w szkole, czy korepetycje? 9 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT JAK JEST? JAK POWINNO BYĆ? ● wiele nieciekawych projektów ● uczniowie są zbyt łatwo szufladkowani ● wszyscy oceniani są tak samo ● grupy są duże i niedopasowane ● zadawanych jest dużo krótkich zadań ● wybór i wolność sposobu pracy (grupowo lub indywidualnie) ● epsza organizacja pracy zespołowej ● mniej liczne grupy ● indywidualne ocenianie ● nieszufladkowanie uczniów ● częstsze sięganie po metodę projektu ● zadania z interesujących przedmiotów (zwłaszcza w liceach i technikach) ● dostosowanie zadań do uczniów DLACZEGO TAK NIE JEST? CO ZROBIĆ? ● brak zrozumienia wśród dorosłych ● stereotypowe patrzenie na uczniów ● brak zaufania ● nauczyciel podejmuje decyzje w projekcie ● za dużo materiału, który jest za szybko przerabiany ● zadania są niedostosowane do uczniów ● uczniowie powinni wybierać grupy ● zadania wykonywane i grupowo i indywidualnie ● tworzenie mniejszych grup projektowych ● praca grupowa potrzebna także na lekcji ● uczniowie decydujący o tym, jak wygląda efekt pracy zespołowej ● krótkie zadania nie powinny być oceniane ● wykorzystać zaległości jako tematy projektów ● skupić się na czymś ważnym dla uczniów, np. obszarach zgodnych z profilem klasy 10 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Rodzice Zdaniem rodziców prace domowe zabierają zbyt dużo czasu, ograniczają wolność dzieci i ich kreatywność (np. niedokończone w szkole ćwiczenia jako zadanie domowe). Zbyt rzadko są ciekawym wyzwaniem, powiązanym z rzeczywistością, realnymi problemami i potrzebami konkretnych dzieci. Szkoła powinna motywować je w inny sposób do nauki i samorozwoju, tak by uczenia się nie trzeba było wymuszać lękiem przed złymi ocenami. Rodzice postulują więcej uczenia się przez działanie, także we współpracy z innymi uczniami, gdyż tego wymaga od młodych ludzi współczesny świat i rynek pracy. Dyskutanci rozumieją jednak, że kompetencje nauczycieli muszą być rozwijane, inaczej nie uda się wyjść poza utarty schemat. JAK JEST? JAK POWINNO BYĆ? ● zadania nieprzemyślane, niewiele wnoszą ● zadanie nie jest wyzwaniem, nie rozwija ● zły system oceniania ● schematy, które niszczą kreatywność ● ograniczenie wolności dziecka i rodzica ● zadania domowe zabierają zbyt dużo czasu ● brak przełożenia na rzeczywistość odniesienia do życia ● inna praca domowa – wyjście poza schematy ● angażowanie rodziców do spędzania czasu z dzieckiem w kreatywny sposób ● nie powinno się zadawać ćwiczeń niedokończonych na lekcji jako zadanie domowe ● skuteczne motywowanie dziecka do indywidualnej pracy i zaangażowania ● dziecko powinno wiedzieć, po co właściwie robi to zadanie DLACZEGO TAK NIE JEST? CO ZROBIĆ? ● brak w pełni zindywidualizowanej pracy i wykorzystania potencjału dziecka ● brak świadomości rodziców, co jest ważne w edukacji w szkole i w domu ● uczniowie nie są w stanie przyswoić materiału na lekcjach ● brak priorytetów: lekceważenie podstawowych umiejętności, rozproszona uwaga i wysiłek ● zadania wzbudzające ciekawość, kreatywne myślenie ● wykonywanie zadań domowych przez działanie ● zadanie musi mieć przełożenie na rzeczywistość ● rozwijać kompetencje dydaktyczne i świadomość nauczycieli ● zadania zespołowe – bo tak się dziś pracuje 11 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Nauczycielki i nauczyciele W wypowiedziach nauczycielek zaskakuje wysoki krytycyzm, wobec praktyk, związanych z zadawaniem prac domowych – w tym także autokrytycyzm. Nauczyciele są świadomi, że taka formuła zadawania do domu, jaką polskie szkoły dziś stosują, nie rozwija ważnych kompetencji uczniów, nie stanowi wyzwania i rzadko motywuje do nauki, nie mówiąc już o rozwijaniu zainteresowań. Szczególną uwagę zwraca silne poczucie ograniczeń systemowych. Nauczyciele zwracają uwagę na brak zaufania do ich pracy, przeładowane programy nauczania i wynikający z tego brak czasu oraz brak otwartej, merytorycznej debaty na temat edukacji w polskich szkołach. Dyskutanci zgłaszają też potrzebę opracowania narzędziownika - zbioru z opisem metod i form pracy, dotyczącego zadań domowych oraz deklarują gotowość przyjmowania informacji zwrotnych od uczniów – nie tylko w sprawie prac domowych, ale także sposobu nauczania, a nawet relacji z uczniami. Dyrektorki szkół i samorządowcy Członkowie tego zespołu także zgodni byli w swej negatywnej ocenie stanu obecnego, twierdząc, że powtarzane od lat złe praktyki zadawania prac domowych – takie jak schematyczność, za wysoki poziom trudności, brak planowania zadań oraz brak komunikacji między nauczycielami różnych przedmiotów – obniżają jakość pracy uczniów i szkoły. Zwracali uwagę, że zadania bez jasnego celu, nie zachęcają do odrabiania ich. Mieli świadomość, że nauczyciele nie radzą sobie dobrze z motywowaniem uczniów do nauki. Postulowali zróżnicowanie sposobu oceniania zadań w zależności od dziedziny wiedzy i konkretnych kompetencji, które ma ono rozwijać. Jako główne przyczyny problemów z pracami domowymi wskazywali niedostateczną współpracę z rodzicami, którzy często nie rozumieją sensu tego, co robią ich dzieci. W tym kontekście mówili nawet o przepaści między szkołą a rodzicami, braku poczucia wspólnoty i wzajemnego wsparcia. Proponowali ograniczenie liczby zadań, większą interaktywność zajęć szkolnych, a przede wszystkim poprawę komunikacji między wszystkimi zainteresowanymi. Ich zdaniem konieczne jest również lepsze kształcenie przyszłych nauczycieli i szkolenia dla tych, którzy już pracują w szkole oraz przełamanie staromodnych metod nauczania w ramach prawdziwej, merytorycznej reformy polskiej edukacji. JAK JEST? JAK POWINNO BYĆ? ● za dużo zadań ● brak związku między zadaniami domowymi z poszczególnych przedmiotów ● monotonia prac domowych ● słabym ogniwem jest przeładowana podstawa programowa, bo wiedza encyklopedyczna nie przystaje do oczekiwań uczniów, nie jest życiowa i użyteczna ● oceny są niejasne i demotywujące ● wszyscy robią to samo, zniechęcenie przez zły sposób konstruowania poleceń i zadań ● ważniejsze są kompetencje miękkie ● trzeba także uczyć np. jak mówić, jak coś prezentować, a nie tylko pomóc opanować teorię ● zadania powinny być ciekawym wyzwaniem ● zadania powinny uruchamiać dobry proces grupowy ● element zaskoczenia a nie szablon ● indywidualizacja zadań, nie wszyscy, nie wszystko i nie w tym samym czasie DLACZEGO TAK NIE JEST? CO ZROBIĆ? ● brak zaufania do nauczyciela ● brak czasu ze względu na przeładowaną podstawę programową ● brak publicznej debaty (szkolnej, lokalnej, krajowej), potrzeba zdefiniowania celów nauczania i prac domowych, określenia oczekiwań dotyczących formy, ilości i jakości zadań ● opracować narzędziownik, czyli poradnik dla nauczycieli dotyczący zadań domowych ● wprowadzić informację zwrotną dla nauczyciela od uczniów na temat zadań domowych, nauczania i uczenia się, relacji, wsparcia ● wymyślać i konstruować zadania domowe wspólnie z uczniami 12 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Dyskusja nad propozycjami rozwiązań w grupach mieszanych Praca w grupach mieszanych, złożonych z przedstawicieli wszystkich grup interesariuszy, skupiała się już na konkretnych pomysłach, dyskutowanych na bieżąco i komentowanych, a czasem modyfikowanych przez innych członków grupy. Propozycje formułowane były w odniesieniu do sześciu wyróżnionych podmiotów: (1) nauczycielek i nauczycieli; (2) uczennic i uczniów; (3) dyrekcji szkół; (4) rodziców; (5) organów prowadzącym i (6) centralnych władz oświatowych (Ministerstwa Edukacji Narodowej, kuratoriów czy wizytatorów). Niektóre z postulatów, zgłaszanych w dyskusjach w grupach homogenicznych, zostały na tym etapie zmodyfikowane, z niektórych zrezygnowano wskutek informacji czy argumentów dostarczanych przez przedstawicieli innej grupy interesariuszy edukacji. Ostatecznie uzgodniono następującą listę wniosków: UCZENNICE I UCZNIOWIE POWINNI: ➤ sami szukać związku teorii z praktyką ➤ odnosić materiał z lekcji do własnych opinii i doświadczeń ➤ zadbać o wybór formy wykonywanego zadania, pokazywać swoje zainteresowania, indywidualność i pasje ➤ akceptować pracę w różnych grupach (również tych wyznaczonych przez nauczyciela) ➤ być bardziej otwartym na koleżanki i kolegów w pracy zespołowej ➤ pomagać sobie nawzajem i dzielić się swoimi umiejętnościami JAK JEST? JAK POWINNO BYĆ? ● tak samo od wielu lat ● za dużo zadań ● powtarzalne, mało kreatywne zadania ● często za trudne ● brak komunikacji i koordynacji między nauczycielami ● brak celowości prac domowych ● mało dobrze zaplanowanych zadań – zamiast tego nauczyciele zadają, bo brak czasu na lekcjach ● niewłaściwe zaangażowanie rodziców (odrabiają zadania za dzieci, zamiast je wspierać) ● brak systematyczności, konsekwencji i jasnych kryteriów w sprawdzaniu zadań ● zadanie także jako forma przygotowania i wprowadzenia, a nie tylko sprawdzenia ● zadania muszą mieć jasny cel, zrozumiały też dla ucznia ● satysfakcja ucznia, która jest warunkiem koniecznym dalszego wysiłku ● system motywacji do robienia zadań ● różne sposoby oceniania zadań, w zależności od przedmiotu i rozwijanej kompetencji DLACZEGO TAK NIE JEST? CO ZROBIĆ? ● brak dobrej ustawy ● brak pomysłu na rozwój edukacji ● staromodne metody nauczania ● opór przed zmianą ● nieadekwatna do potrzeb edukacja przyszłych nauczycieli ● brak porozumienia i poczucia wspólnoty między rodzicami a nauczycielami ● brak komunikacji, namysłu i refleksu w szkole ● brak zaangażowania rodziców ● nadmierna ilość i zła forma zadań ● słuchać się nawzajem i wyciągać wnioski ● zmienić formę zadań i prowadzenia zajęć ● nie rozliczać nauczycieli za wyniki uczniów ● wsparcie i odpowiednia edukacja nauczycieli ● większa aktywność uczniów i interaktywność prowadzenia zajęć ● ograniczyć liczbę zadań ● dostosować poziom trudności do dziecka lub grupy dzieci ● zmiana podejścia nauczycieli ● potrzebna głęboka, przemyślana, merytoryczna reforma systemu oświaty 13 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT ➤ bardziej się angażować ➤ komunikować się często z nauczycielami, pytać i rozmawiać. Tu mocno wybrzmiał postulat, by nie bać się interakcji z nauczycielami, nie odpuszczać, dopytywać o cel zadania, możliwość wyboru sposobu pracy, kryteria i formę oceny. Wszyscy zwracali uwagę, że musi to być relacja dwustronna, a sami nauczyciele – bez wsparcia uczniów – nie dadzą rady zmienić sposobu pracy. RODZICE POWINNI: ➤ nie zmuszać dzieci do odrabiania zadań (budowanie poczucia odpowiedzialności w oparciu o zaufanie do wyborów dziecka) ➤ udzielać dzieciom pomocy i wsparcia, ale nie odrabiać za nich prace domowe ➤ otwarcie rozmawiać z nauczycielami i dyrekcją o tym, jak ich dzieci czują się w szkole, czego i jak się uczą, jakie mają problemy i sukcesy ➤ próbować dowiadywać się na bieżąco i na różne sposoby, czego naprawdę ich dziecko się nauczyło ➤ starać się zrozumieć (np. pytać nauczycieli i dzieci) o cel poszczególnych zadań, ich użyteczność, kompetencje, które ono rozwija ➤ komunikować się, rozmawiać, wchodzić w dialog z dzieckiem ➤ zrozumieć sens edukacji i swoją rolę w procesie edukacyjnym ➤ wspierać mocne strony dziecka i pozostawić mu swobodę ➤ zmienić perspektywę z mojego dziecka w klasie na moje dziecko wśród innych dzieci w klasie ➤ tworzyć wspólne przestrzenie dobrego bycia z dzieckiem NAUCZYCIELKI I NAUCZYCIELE POWINNI: ➤ zadawać zadania interdyscyplinarne ➤ indywidualizować prace domowe: dopasowywać zadania domowe do uczniów o różnych potencjałach ➤ dawać uczniom swobodę w wyborze i realizacji tematów projektów i zadań ➤ dawać zadania ciekawe, zmuszające do kreatywnego myślenia ➤ mieć świadomość, po co uczniowie wykonują zadanie i przekonać ich o jego celowości ➤ świadomie wiązać zadania z rzeczywistością ➤ poznawać możliwości uczniów i wykorzystywać je; ➤ czasem zadanie traktować jako wstęp do lekcji, a nie jej zakończenie ➤ sprawdzać efekty kształcenia w sposób nieszablonowy ➤ szukać nowych metod, np. odwrócona lekcja ➤ komunikować się na bieżąco z uczniami ➤ komunikować się z innymi nauczycielami, bo nauka to całościowy rozwój ➤ znać i uwzględniać wyniki badań naukowych ➤ zmienić mentalność i nabrać odwagi do odchodzenia od schematów ➤ potrafić zaakceptować swoją niedoskonałość Szczególnie wyraźne były postulaty dotyczące interakcji z uczniami, rozmawiania z nimi o tym, czego uczą się na lekcjach i w domu, pokazywania im użyteczności konkretnych zadań oraz ich związku z życiem. DYREKTORKI I DYREKTORZY POWINNI: ➤ wypracować wspólny mianownik w relacji między dyrekcją a gronem pedagogicznym ➤ otworzyć się mocniej na edukację poza szkołą (m.in. współpracować z placówkami kultury, teatrami, muzeami czy bibliotekami ➤ mądrze monitorować pracę nauczycieli i stawiać im jasne wymagania ➤ szkolić rodziców i nauczycieli, aby zmienić niechętne podejście do współpracy ➤ inspirować rodziców do kreatywnej pracy z dziećmi; ➤ usystematyzować formę zadań domowych we współpracy ze swoimi nauczycielami (standaryzacja praktyk) ➤ zadbać o więcej swobody dla uczniów (również w kontekście przestrzeni klasy i szkoły, tj. zadbać o funkcjonalność miejsca, np. o możliwość wypoczynku) ➤ mieć odwagę łamania schematów i pozwolić na eksperymenty na lekcjach i w zadaniach domowych, wspierać innowacje Oczekiwania wobec dyrekcji dotyczą przede wszystkim wzięcia odpowiedzialności za wypracowanie wspólnej polityki wobec zadań domowych w szkole, zbudowania płaszczyzny porozumienia między nauczycielami, rodzicami i uczniami, a także wspierania innowacyjnych sposobów pracy w szkole. SAMORZĄD POWINIEN: ➤ stworzyć dyrektorom i nauczycielom dobre warunki do przejścia od schematów i starych metod do innowacji w nauczaniu ➤ zachęcać ich do częstszych spotkań i rozmów z rodzicami o tym, co zmienić w szkole i w zadaniach domowych 14 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT ➤ wymyślić przestrzeń otwartą dla rodziców ➤ zwiększyć otwartość szkół na projekty uczniowskie ➤ wspierać komunikację i dzielenie się dobrymi praktykami między szkołami ➤ promować innowacje i rozwój lokalnych placówek; ➤ zapewnić mocniejsze wsparcie finansowe uczniów i nauczycieli, tak, by zachęcać ich do uczenia się i dzielenia z innymi ➤ dbać o przepływ informacji (we wszystkie strony). Władze samorządowe widziane są jako ważny organ wpływający na sposób pracy szkoły – to one powinny zadbać o komunikację między szkołami i przepływ informacji wewnątrz nich (np. między nauczycielami i dyrektorami), zwiększać otwartość szkół na oczekiwania rodziców, a wreszcie w otwarty sposób wspierać te placówki, które próbują inaczej i lepiej uczyć. MINISTERSTWO EDUKACJI NARODOWEJ I SEJM POWINNY: ➤ poza obecnie obowiązującymi przedmiotami wprowadzić również zajęcia rozwijające kluczowe kompetencje miękkie ➤ zapewnić nauczycielom więcej wolności, co przełoży się na kreatywność na lekcjach i w zadaniach domowych ➤ zmodyfikować pilnie podstawę programową kształcenia ogólnego, odchodząc od encyklopedycznej wiedzy w stronę kształtowania kompetencji, w tym także miękkich, mocniej dopasowując ją do dzisiejszych realiów ➤ wspierać finansowo projekty innowacyjne ➤ stwarzać warunki dla innowacji i wykorzystywać ich zdobycze do zmian systemowych (trafione innowacje użyć do tworzenia standardów ➤ stworzyć w szkole miejsce na rozwój talentów ➤ zmienić w przemyślany sposób system edukacji, tak by w pracę szkoły, dyrektora, nauczycieli i uczniów były wpisane kreatywność, współpraca i przełamywanie schematów ➤ zmodyfikować kształcenie nauczycieli, tak by studia pedagogiczne przygotowywały nie tylko z przedmiotu, ale także do pracy z klasą i uczniami o różnych potrzebach ➤ brać pod uwagę wyniki badań naukowych nad uczeniem się (np. badania nad funkcjonowaniem mózgu) Co zaskakujące, członkowie wszystkich zespołów rekomendowali gruntowną reformę systemu edukacji, twierdzili bowiem, że modyfikacji wymaga zarówno przeładowana podstawa programowa, jak i przestarzałe sposoby pracy nauczycieli. Zwracali uwagę na konieczność brania pod uwagę wyników badań naukowych, postulowali też zwiększenie pola wolności nauczycieli, tak by mieli oni możliwość uczenia w sposób ciekawszy i bardziej odpowiadający ich własnym i uczniów potrzebom. Własne postanowienia uczestników debaty Ważnym elementem zamykającym debatę była runda podsumowująca, w której każdy z uczestników miał odnieść wnioski z debaty do swojego osobistego doświadczenia. Wszyscy zapisali hasłowo to, co sami zamierzają zrobić w sprawie prac domowych w ciągu najbliższego miesiąca, a potem podzielili się z innymi swoimi planami i decyzjami. I tak, dyrektorzy szkół postanowili m.in. sprawdzić w swojej szkole, ile i jakie prace domowe zadają nasi nauczyciele; przeprowadzić w gronie nauczycieli debatę na temat prac domowych, które zadajemy czy popracować wspólnie nad większą indywidualizacją zadań. Nauczyciele skupili się na celowości zadań i braniu pod uwagę głosu uczniów: ustalę z uczniami formę zadania domowego – pozwolę im sformułować temat, zakres i czas wykonania; zapytam uczniów, które zadania są dla nich najbardziej użyteczne; będę bardziej kreatywna, wyjdę poza granice monotonii, ożywię lekcje; jeżeli już zadaję pracę domową, to musi być jasne, po co ona jest. Rodzice obiecali sobie „wspierać moje dzieci w stylu na babcię, czyli podziwiać i karmić, zamiast ingerować i krytykować i zadbać, by rozmawiać więcej z dzieckiem i nauczycielami. Młodzi ludzie skupiali się z kolei na lepszych relacjach z innymi. Niektóre głosy to np. szanujmy się! czy w projektach uczniowskich będę się starał integrować także z osobami, które mniej znam i lubię. Były też bardzo konkretne postanowienia: jeżeli już mam coś zadane, postaram się z tego dobrze skorzystać i rozwijać «miękkie umiejętności », ale też dalej będę olewać zadania, które mnie nie interesują. Te deklaracje pokazują, że debata nie tylko dała okazję do otwartej wymiany opinii na jeden z kluczowych tematów polskiej szkoły, ale także pozwoliła sformułować pomysły na własne kroki w tej sprawie. PODSUMOWANIE W Polsce brak jest otwartych debat na temat edukacji, sposobów pracy z uczniami i relacji w szkole. Potrzebne są zarówno ogólnopolskie dyskusje o całym systemie oświaty – jego słabych i mocnych stronach oraz kierunkach zmiany – jak i debaty lokalne, na poziomie poszczególnych gmin i powiatów, ale także spotkania poświęcone problemom konkretnych szkół. Nie brakuje zagadnień, którym należy się wspólnie 15 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT przyjrzeć. Zaproponowane w projekcie Plan dla edukacji obszary – edukacja przedszkolna, nowa rola nauczyciela i zadania domowe – to tylko niektóre z problemów ważnych dla rodziców, uczniów, nauczycieli i dyrektorów oraz lokalnych i centralnych władz oświatowych. Nie wystarczy jedna rozmowa, potrzebne są cykliczne spotkania, tak by na bieżąco dyskutować i elastycznie reagować na zmieniające się oczekiwania młodych ludzi, rynku pracy i świata. Debata w Bytomiu dowodzi, jak ważne jest, by taka rozmowa toczyła się w gronie wszystkich zainteresowanych stron. Jej uczestnicy zgodnie twierdzili, że nie spodziewali się, że pozostali interesariusze też mają problem z pracami domowymi, ale że też mają pomysły, jak to zmienić i chcą współdziałać z innymi w tej sprawie. Samorządowcy, nauczyciele i rodzice byli pod dużym wrażeniem dojrzałości i odpowiedzialności młodych ludzi. Uczniowie z kolei wyrażali – poza krytyką metod nauczania – także wdzięczność wobec własnych nauczycieli i dyrektorów oraz zrozumienie dla zewnętrznych obciążeń, które utrudniają im lepszą pracę. Uczestnicy spotkania gotowi byli podpisać się pod kartką z ostatniej rundy debaty, na której ktoś napisał: Słuchajmy wszystkich głosów. Pomimo tego, że debata dotyczyła prac domowych, bardzo szybko okazało się, że jest to tylko soczewka, przez którą lepiej widać głębokie dysfunkcje całego polskiego systemu edukacji. Dlatego w trakcie diagnozy stanu obecnego i jego źródeł pojawiały się zarówno szczegółowe problemy (np. nadmiar zadań o niejasnym celu, niesystematyczne sprawdzanie, za mało zadań projektowych i zespołowych), jak i bardziej całościowe uwagi, wskazujące na systemowe źródła kłopotów z pracami domowymi, takie jak niedostateczny nacisk na rozwijanie kompetencji miękkich i międzyprzedmiotowych, złe przygotowanie nauczycieli, słaby dialog między szkołą a rodzicami czy brak wspólnej wizji rozwoju szkoły. Rekomendacje zmian podsumowujące debatę, także formułowane były z różnych poziomów. Pojawiły się zatem konkretne pomysły, np. na zadania interdyscyplinarne, na sprawdzanie z uczniami na bieżąco, jakie prace są dla nich najbardziej użyteczne, na zostawianie im większej swobody w wyborze formy zadania, na prace krojone na miarę pod uczniów o określonym potencjale. Padły też propozycje z poziomu całej szkoły, takie jak bieżąca komunikacja między nauczycielami w sprawie zadań, stworzenie wspólnej polityki zadaniowej, a także większy nacisk na indywidualizację prac domowych. Uczestnicy postulowali także stały przepływ informacji zwrotnych od nauczycieli do uczniów, ale też i w drugą stronę, tak, by dla wszystkich było jasne po co jest to zadanie?, czego (się) uczę?, czego jeszcze potrzebuję? czy co muszę zrobić inaczej?. Rekomendacje dla lokalnych władz dotyczyły z kolei organizowania wymiany dobrych pomysłów między szkołami oraz wyraźnego wspierania (także finansowego) innowacyjnych programów i ich autorów, tak by nie bali się oni uczyć i zadawać inaczej, po swojemu. Uczestnicy debaty wiedzą, że edukacja to system naczyń połączonych, który na dodatek pozostaje pod ciągłą presją władz oświatowych, dlatego oczekują wyraźnych zmian w całym systemie edukacji, które nadejdą z góry. Oczekują pilnego unowocześnienia systemu kształcenia nauczycieli, większej autonomii dyrektora i więcej wolności dla nauczycieli. Wszyscy – od uczniów po dyrektorów – widzą konieczność zmiany podstawy programowej i uczenia się kompetencji, a nie przedmiotów i do egzaminów. Ponadto wszyscy, a przede wszystkim dorośli, rozumieją też, że głębokiej naprawy nie da się przeprowadzić bez uświadomienia rodzicom, że edukacja dziś rządzi się innymi prawami, niż w czasach, gdy oni chodzili do szkoły. Należy więc podkreślać, że np. współpraca jest ważniejsza niż rywalizacja, a motywacja lepiej działa niż lęk. Dlatego tak cieszą postulaty skierowane do rodziców i przez nich samych formułowane: wspierajmy mocne strony dziecka, ufajmy mu i dajmy więcej swobody oraz zmieńmy perspektywę z «mojego dziecka w klasie» na «moje dziecko wśród innych dzieci w klasie». W trakcie debaty widać było, że taka zmiana społeczno- -kulturowa już się zaczęła. 16 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT Przedszkole – szansa na dobry start edukacyjny? Spis treści / Rozdział II Wprowadzenie 17 Opis procesu 17 Raport z debaty 18 ● Przedszkole centralne czy rozproszone punkty? 18 ● Przygotowanie do szkoły czy do życia? 19 ● Grupy jednowiekowe czy różnowiekowe? 20 ● Kluczowe umiejętności dla rozwoju dziecka 21 ● Kluczowe kompetencje dla nauczycieli przedszkolnych 21 ● Dyskusja nad propozycjami rozwiązań w grupach mieszanych 22 II Teresa Ogrodzińska maj 2018 Raport z debaty publicznej, zrealizowanej w ramach projektu „Plan dla edukacji”. Janisławice, 11 kwietnia 2018 17 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT WPROWADZENIE Światowe badania niezbicie dowodzą, że możliwie najwcześniejszy dostęp do dobrych zajęć przedszkolnych, zwłaszcza dla dzieci z rodzin o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, pozwala wyrównywać szanse edukacyjne dzieci, między innymi przez dobre przygotowanie do startu szkolnego. Tymczasem w Polsce sytuacja w tym obszarze jest niekorzystna. Wskaźnik upowszechnienia wychowania przedszkolnego różni się znacząco między miastem a wsią. Około 50% dzieci w wieku 3-5 lat mieszkających na terenach wiejskich, nie ma zapewnionego dostępu do przedszkola. Ponadto, w Polsce zbyt późno rozpoczynamy obowiązkową edukację przedszkolną – obowiązek przedszkolny obejmuje dzieci dopiero od 6. roku życia. Nowa ustawa oświatowa, podnosząca wiek rozpoczęcia edukacji do 7. roku życia, pogłębiła problem niedostępności: 6-latki zamiast do pierwszej klasy idą do przedszkola, zabierając miejsca dla 3-, 4- i 5-latków. Sytuację mogłoby poprawić inne formy wychowania przedszkolnego, takie jak punkty i zespoły przedszkolne, ale zakładanie ich wiąże się z wieloma trudnościami. Problemy również mamy w obszarze jakości. Dobre przygotowanie nauczycieli do pracy z dziećmi, przekłada się bezpośrednio na rozwój podstawowych kompetencji dzieci i ich gotowość szkolną. Tymczasem programy kształcenia kadry przedszkolnej w zbyt małym stopniu uwzględniają najnowsze rozwiązania pedagogiczne, zwłaszcza w zakresie takich kompetencji, jak, adaptacja dzieci do przedszkola, praca z grupą różnowiekową, rozwijanie samodzielności, sprawczości i myślenia krytycznego, budowanie poczucia własnej wartości u dzieci, rozwijanie umiejętności współpracy czy korzystanie z nowych technologii. Ponadto, kadra przedszkolna często jest zamknięta na współpracę z rodzicami i społeczność lokalną. Brakuje szerokiej dyskusji na temat jakości edukacji przedszkolnej z udziałem przedstawicieli samorządu, rodziców, nauczycieli i dyrektorów przedszkoli oraz samych dzieci. OPIS PROCESU Debata pt. Przedszkole – szansa na dobry start edukacyjny? odbyła się 11 kwietnia 2018 roku w Janisławicach i była kolejną z publicznych dyskusji organizowanych w ramach cyklu spotkań w projekcie Plan dla edukacji. Debata była zorganizowana według modelu wypracowanego przez zespół aktywistów Ruchu Społecznego Obywatele dla Edukacji, realizujących projekt Fundacji Przestrzeń dla Edukacji przy udziale ekspertów Pracowni Badań i Innowacji Społecznych Stocznia. Model ten zakłada przedstawienie uczestnikom pewnej dawki wiedzy dotyczącej tematu debaty, a następnie realizację równoległych dyskusji w homogenicznych grupach poszczególnych interesariuszy edukacyjnych. Po pierwszej rundzie rozmów, grupy mieszają się między sobą i pracują nad konkretnymi rekomendacjami na rozwiązanie omawianych problemów. PRZED UCZESTNIKAMI POSTAWIONO PIĘĆ PYTAŃ, KTÓRE MIAŁY STANOWIĆ PUNKT WYJŚCIA DO DYSKUSJI W POSZCZEGÓLNYCH GRUPACH: ➤ Jakie rozwiązanie strukturalne jest najkorzystniejsze dla gminy: duże centralne przedszkole w miejscowości gminnej z zapewnionym dowozem dla dzieci czy różnorodne, elastyczne formy przedszkolne we wsiach? Jakie są plusy i minusy każdego z tych rozwiązań? ➤ Czy przedszkole powinno rozwijać umiejętności przygotowujące do życia, czy przede wszystkim do szkoły? Które zajęcia powinny trwać dłużej: te edukacyjne, przygotowujące do szkoły, czy tzw. wolne, podczas których dzieci same organizują sobie czas? ➤ Czy dzieci powinny przebywać w grupach przedszkolnych jednowiekowych czy różnowiekowych? ➤ Które umiejętności z następującej listy są kluczowe dla rozwoju dziecka: współpraca z innymi, ciekawość, samodzielność, krytyczne myślenie, cierpliwość, dyscyplina, rozpoznawanie swoich emocji, panowanie nad emocjami, wyrażanie swoich potrzeb, empatia, pewność siebie, adaptacja do nowych warunków. ➤ Jakie powinny być najważniejsze kompetencje nauczycielki przedszkolnej spośród poniższych: dobre rozumienie rozwoju dziecka, umiejętność przyjmowania perspektywy dziecka, umiejętność zadawania pytań i słuchania, realizowanie propozycji dzieci, umiejętność rozwiązywania konfliktów, bogate słownictwo, obserwacja dzieci, rozpoznawanie potrzeb dzieci, tworzenie przestrzeni do samodzielnych działań i podejmowania decyzji przez dzieci, indywidualizacja pracy z dziećmi, nawiązywanie kontaktów z rodzicami. 18 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT RAPORT Z DEBATY Raport z debaty przedstawiono w rozbiciu na pięć omówionych zagadnień. Nad każdym z nich uczestnicy pochylali się z czterech różnych perspektyw, odpowiadając na pytania jak jest?, jak powinno być?, dlaczego tak nie jest? i co zrobić?. Przebieg dyskusji przedstawiono poniżej z wyróżnieniem głosów poszczególnych grup interesariuszy. Przedszkole centralne czy rozproszone punkty? Pytanie: jakie rozwiązanie strukturalne jest najkorzystniejsze dla gminy: duże centralne przedszkole w miejscowości gminnej z zapewnionym dowozem dla dzieci czy różnorodne, elastyczne formy przedszkolne we wsiach? Jakie są plusy i minusy każdego z tych rozwiązań? JAK JEST? Dyrektorzy opowiedzieli o różnych formach przedszkolnych (m.in. punkty prowadzone w ramach projektów dofinansowanych zewnętrznie i przez stowarzyszenia) oraz o gminnych przedszkolach. Nauczyciele wymienili przedszkole samorządowe, punkty przedszkolne i żłobek, a także działający w pobliskiej miejscowości 10-godzinny oddział przedszkolny, do którego przyjmowane są dzieci dwuipółletnie. Samorządowcy z gminy Rawa Mazowiecka przedstawili swoją ofertę przedszkolną. W gminie brakuje przedszkola samorządowego, działają punkty przedszkolne przy szkołach, niedawno też przy jednej ze szkół powstał 10-godzinny oddział przedszkolny, sfinansowany z funduszy unijnych. Część dzieci z gminy uczęszcza do przedszkoli miejskich w Rawie Mazowieckiej. Samorządowcy z gminy Głuchów wskazali z kolei gminne przedszkole oraz oddziały przedszkolne i punkty przedszkolne przy szkołach podstawowych (5-godzinne), które prowadzone są przez stowarzyszenia. Uczniowie wiedzą, że na trenie gminy działają małe przedszkola (punkty przedszkolne) funkcjonujące przy szkołach podstawowych oraz jedno duże przedszkole gminne. Sami chodzili do małych przedszkoli, działających przy szkołach i zgodnie stwierdzili, że ta forma jest lepsza, ponieważ czuli się zaopiekowani, zauważeni i bezpieczni. JAK POWINNO BYĆ? Dyrektorzy uznali za najlepsze małe instytucje blisko szkoły i jak najbliżej miejsca zamieszkania dzieci. Cenią je sobie ze względu na łatwy dostęp, znajome środowisko, bezpieczeństwo i łatwiejszą adaptację. Nauczyciele optowali za formami elastycznymi, takimi jak np. punkty przedszkolne. Samorządowcy zgodnie stwierdzili, że punkty przedszkolne (jako bliższe miejsca zamieszkania dzieci) są najlepszym rozwiązaniem. Ponadto w gminie Rawa Mazowiecka takie rozwiązanie powstrzymuje migracje dzieci z gminy do szkół miejskich w Rawie Mazowieckiej. Gmina leży wokół miasta i nie jest możliwe wskazanie lokalizacji gminnego przedszkola, idealnego dla wszystkich mieszkańców. Uczniowie stwierdzili, że w ich gminie jest dobrze, więc nie trzeba niczego zmieniać. Rodzice uznali, że niezależnie od liczby dzieci na wsi, w każdej miejscowości powinno być przedszkole (bo w większych jest problem z miejscami), które powinno działać nie pięć, ale osiem godzin. DLACZEGO TAK NIE JEST? Według nauczycieli najważniejsze problemy to brak pieniędzy, brak zaangażowania rodziców z powodu pracy obowiązków zawodowych oraz brak bazy lokalowej. Ponadto, dowóz szkolny obowiązuje od odległości trzech kilometrów od miejsca zamieszkania do szkoły, co również jest utrudnieniem dla niektórych rodzin. Według rodziców największe przeszkody to również brak finansów i brak lokali spełniających wymogi sanitarne, ale i braki kadrowe oraz przepisy nieprzystosowane do rzeczywistości. CO ZROBIĆ? Dyrektorzy postulują następujące rozwiązania: stworzenie lepszych warunków lokalowych; zatrudnienie specjalistów (np. logopedów), zorganizowanie dodatkowych zajęć (np. z zakresu integracji sensorycznej), zapewnienie wyposażenia (pomocy dydaktycznych) i umożliwienie doskonalenie nauczycieli przedszkoli. Według nauczycieli, dzieci w punktach przedszkolnych przebywają za krótko, dla pracujących rodziców jest to problem. W Konopnicy dopiero pięciolatki są dowożone dla placówek, warto pomyśleć o transporcie dla dzieci młodszych. Rodzice wybierają samorządowe przedszkola, ponieważ jest w nich posiłek, natomiast w innych formach różnie z tym bywa. Ponadto, w punk19 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT tach przedszkolnych place zabaw nie są dostosowane do młodszych dzieci. Nauczyciele postulują również zmniejszenie grup przedszkolnych tak, aby na jednego opiekuna przypadało nie więcej niż 10 dzieci. Według rodziców przedszkola prowadzone powinny być prowadzone nie tylko przez gminy, ale także przez stowarzyszenia. Ważne, żeby stowarzyszenia te mogły prowadzić odpłatną działalność, tzn. dodatkowe zajęcia, następujące po bezpłatnych 5 godzinach. Przygotowanie do szkoły czy do życia? Pytanie: czy przedszkole powinno rozwijać umiejętności przygotowujące do życia, czy przede wszystkim do szkoły? Które zajęcia powinny trwać dłużej: te edukacyjne, przygotowujące do szkoły, czy tzw. wolne, podczas których dzieci same organizują sobie czas? JAK JEST? Według dyrektorów przedszkole przygotowuje i do życia, i do szkoły, ale obecnie przeważają zajęcia edukacyjne. Nauczyciele z kolei sugerowali, że przedszkole służy raczej przygotowaniu do szkoły. Zadanie to często jest wymuszane przez rodziców, którzy nie pytają czy dziecko dobrze się bawiło, czy było grzeczne itd., tylko raczej co potrafi i czego się dzisiaj nauczyło. Grupa samorządowców powiedziała, że w przedszkolach i punktach przedszkolnych zajęcia edukacyjne trwają ok. 20 minut dziennie. Pozostały czas przeznaczony jest na zajęcia rozwijające różne umiejętności życiowe oraz na zabawę. Uczniowie z kolei stwierdzili: Maluchy przygotowują się do życia, a klasa zerowa do szkoły. W przedszkolu poznawaliśmy świat poprzez zabawę, nauczyliśmy się współpracować i ustępować, a także poznaliśmy osoby, które i dziś są dla nas ważne. Zdaniem tej grupy sześciolatki, przez to, że mają więcej zajęć przy stolikach, zaczynają przygotowania do szkoły. Przyzwyczajają się w ten sposób do siedzenia w ławkach i pisania. Według rodziców połowa czasu w przedszkolu poświęcana jest na edukację, a połowa na zabawę. JAK POWINNO BYĆ? Grupa dyrektorów ustaliła, że rodzaj zajęć i zabaw powinien być odpowiednio dobrany do grupy, jej liczebności, uwarunkowań środowiskowych, wieku, możliwości i zdolności. Ich zdaniem jest dobrze, tak jak jest obecnie, 20 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT i nie należy tego psuć (tzn. należy zostawić przewagę zajęć edukacyjnych, stosownie do wieku). Według nauczycieli dzieci powinny być przygotowywane i do życia, i do szkoły. W grupie samorządowców zdania były podzielone. Pojawiło się zdanie, że w przedszkolu dzieci powinny zdobywać więcej umiejętności przygotowujących do szkoły, a umiejętności życiowe, powinny być rozwijane w domu. Większość uczestników debaty uznała jednak, że w przedszkolu należy rozwijać umiejętności społeczne, komunikatywność, zainteresowania i umiejętności praktyczne, związane z przyszłym zawodem. Uczniowie doszli do wniosku, że powinno być więcej wolnych zabaw, by dzieci same organizowały sobie czas. Rodzice uznali, że długość zajęć przygotowujących do szkoły i do życia powinna być uzależniona od wieku dzieci. O ile ich zdaniem 3-latki na naukę umiejętności życiowych powinny poświęcać 70% czasu spędzanego w przedszkolu, to 4-latki już 65%, 5-latki 50%, a 6-latki 40% tego czasu. DLACZEGO TAK NIE JEST? Według nauczycieli problem leży w nadopiekuńczości rodziców, którzy wyręczają swoje dzieci we wszystkim. Dodatkowo, niektórzy rodzice mają bardzo duże ambicje i oczekiwania w stosunku do swojego dziecka, przez co rozwój społeczny uznają za mniej ważny. Ponadto, nauczyciele muszą realizować podstawę programową i nie zawsze na wszystko jest czas. Samorządowcy uważają, że rodzicom (ale czasem też nauczycielom) brakuje pozytywnego nastawienia do prowadzenia zajęć rozwijających umiejętności życiowe w przedszkolu. Uczniowie powiedzieli z kolei, że ich zdaniem nauczyciele sadzają do ławek, żeby mieć spokój. Z drugiej strony jednak zauważyli, że wszystkie zajęcia przy stołach przygotowują do dalszej nauki i sprawiają, że w klasie pierwszej jest łatwiej. Rodzice uznali, że za mało jest grup jednowiekowych w przedszkolach, co wynika z małej liczby dzieci w roczniku oraz braku środków finansowych. CO ZROBIĆ? Nauczyciele za ważną uznali współpracę z rodzicami. W tej chwili działania te są często jednokierunkowe, a powinny się zazębiać. Ponadto, w pracy z dziećmi należy stosować metodę projektów. Samorządowcy za najważniejsze uznali takie rekomendacje, jak systemowe rozwiązania w kształceniu nauczycieli (zdobywanie nowych kwalifikacji potrzebnych do prowadzenia zajęć rozwijających zainteresowania, kreatywności, umiejętności społecznych) oraz systemowe rozwiązania w obszarze wsparcia rodzin z dysfunkcjami. Ważne, żeby wsparcie to było międzysektorowe, tzn. z udziałem nauczycieli, lekarzy, pomocy społecznej czy doradztwa prawnego. Uczniowie uznali, że w przedszkolu należy ograniczyć przygotowanie do szkoły i dać dzieciom więcej swobody. Rodzice z kolei zaznaczyli, że należy zajęcia dostosowywać do możliwości i poziomu dzieci. Grupy jednowiekowe czy różnowiekowe? Pytanie: czy dzieci powinny przebywać w grupach przedszkolnych jednowiekowych czy różnowiekowych? JAK JEST? Dyrektorzy, nauczyciele, samorządowcy oraz uczniowie zgodnie stwierdzili, że na terenie gminy w edukacji przedszkolnej występują zarówno grupy różnowiekowe i grupy jednowiekowe. Grupy jednowiekowe są w samorządowych oddziałach przedszkolnych, zaś grupy wielowiekowe w punktach przedszkolnych. Rodzice uznali, że grupy jednowiekowe funkcjonują głównie w miastach, zaś grupy różnowiekowe na wsi. JAK POWINNO BYĆ? Według dyrektorów zalety grup jednowiekowych to szybszy rozwój umiejętności, zaś w grupach różnowiekowych dzieci z kolei uczą się od siebie, opiekują się sobą wzajemnie i pokazują dobre wzorce. Uznali, że grupy powinny być dobrane odpowiednio do warunków danej społeczności lokalnej, ale z naciskiem na tworzenie grup różnowiekowych. Według nauczycieli lepsze są grupy różnowiekowe, gdyż występuje w nich wspomaganie ze strony rówieśników, są w pewien sposób namiastką rodziny. Samorządowcy zgodnie uznali, że choć nie wszystkim rodzicom to odpowiada, dzieci powinny przebywać w grupach różnowiekowych. Grupy takie stwarzają więcej możliwości do rozwijania umiejętności społecznych, 21 PLAN DLA EDUKACJI / RAPORT np. opiekowania się młodszym kolegami i koleżankami. Dają one także możliwość nauki przez naśladowanie. Uczniowie zdecydowanie stwierdzili, że grupy różnowiekowe są lepsze. Powołując się na swoje doświadczenia (wszyscy bowiem chodzili do grup różnowiekowych) wskazywali, że w takiej grupie dzieci lepiej uczą się życia w społeczeństwie przez obserwację i naśladowanie. Rodzice opowiedzieli się za grupami różnowiekowymi pod warunkiem, że nauczyciel ma osobę wspomagającą – może wtedy poświęcić więcej uwagi różnym problemom dzieci. DLACZEGO TAK NIE JEST? Według dyrektorów i nauczycieli na przeszkodzie stoi mała liczba dzieci przypadających na rocznik. Ponadto, wskazali oni również na obawy rodziców, którzy uważają, że dzieci młodsze nie odnajdą się wśród starszych, a starsze zaczną się cofać w rozwoju przebywając w gronie przedszkolaków od nich młodszych. Według rodziców na przeszkodzie stoi z kolei brak finansów i lokali. Według uczniów główne powody formowania grup jednowiekowych, to większa swoboda w dogadaniu się dla dzieci w tym samym wieku oraz łatwość w dobraniu programu dla grupy przez nauczycieli. CO ZROBIĆ? Dyrektorzy postulowali zatrudnienie w każdej grupie pomocy nauczyciela. Nauczyciele zaproponowali cały wachlarz rozwiązań. Ich zdaniem, należy: tworzyć małe grupy różnowiekowe i przygotować nauczycieli do pracy w nich; obowiązkowo zatrudniać nauczyciela wspomagającego; zapewnić bazę lokalową dla przedszkoli; przygotować atrakcyjną ofertę dla rodziców, która uświadomi im, jakie są plusy takiego rozwiązania. Samorządowcy dodali, że można to zrobić poprzez zajęcia otwarte i programy edukacyjne. Według rodziców natomiast mieszane powinny być maksymalnie dwa roczniki: 3- i 4-latki oraz 5- i 6-latki. Ich zdaniem konieczna jest również dodatkowa pomoc dla nauczyciela oraz lepsze przygotowanie kadry pedagogicznej do pracy w grupach różnowiekowych. Kluczowe umiejętności dla rozwoju dziecka Pytanie: które umiejętności z następującej listy są kluczowe dla rozwoju dziecka: współpraca z innymi, ciekawość, samodzielność, krytyczne myślenie, cierpliwość, dyscyplina, rozpoznawanie swoich emocji, panowanie nad emocjami, wyrażanie swoich potrzeb, empatia, pewność siebie, adaptacja do nowych warunków. Uczniowie wskazali na umiejętności kluczowe dla rozwoju dziecka poprzez przyznanie każdej z nich od 1 do 12 punktów (gdzie 1 punkt to kompetencja najmniej ważna, a 12 punktów to kompetencja najważniejsza). W ten sposób stworzono następujący ranking: 1. miejsce współpraca z innymi 115 pkt. 2. miejsce samodzielność 99 pkt. 3. miejsce panowanie nad swoimi emocjami 81 pkt. 4. miejsce cierpliwość 75 pkt. 5. miejsce krytyczne myślenie 67 pkt. 6. miejsce pewność siebie 65 pkt. 7. miejsce rozpoznawanie swoich emocji 59 pkt. 8. miejsce ciekawość 58 pkt. 9. miejsce empatia 48 pkt. 10. miejsce adaptacja do nowych warunków 41 pkt. 11. miejsce dyscyplina 40 pkt. 12. miejsce wyrażanie swoich potrzeb 32 pkt. Kluczowe kompetencje dla nauczycieli przedszkolnych Pytanie: jakie powinny być najważniejsze kompetencje nauczycielki przedszkolnej spośród poniższych: dobre rozumienie rozwoju dziecka, umiejętno