Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Obwinianie – jak na nas działa?
Opracowała: Magdalena Widłak-Langer, psycholog patrząca na człowieka holistycznie, zafascynowana światem relacji i komunikacji różnego rodzaju. Projektuje i realizuje warsztaty oraz wykłady w całej Polsce dla rodziców, nauczycieli
i terapeutów, dotyczące m.in. emocji, komunikacji, budowania zdrowego i stabilnego poczucia własnej wartości
u dzieci oraz zdrowej relacji dorosły–dziecko. Prowadzi sesje zdalne w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym; założycielka www.psychetee.pl, ambasadorka Lekcji Akceptacji prowadzonych przez Fundację Na Niebiesko
Obwinianie to obecnie powszechna praktyka. Mamy tendencję do obwiniania wszystkiego
i wszystkich, od rodziny i znajomych, przez pracodawców, lekarzy i ustawodawców, aż po sam ustrój polityczny. Obwiniamy za niskie zarobki, niesatysfakcjonujące relacje, trudną pracę czy nudne życie. Bywa, że obwiniamy także samych siebie. Do czego to prowadzi?
Pułapka myślenia
Zgodnie ze Słownikiem języka polskiego obwinienie to „uznawanie kogoś winnym czegoś”. Można „obwiniać o coś siebie samego” oraz „obwiniać o coś siebie nawzajem”. Jest to zjawisko o znacznie szerszym zasięgu, niż można by sądzić. Psycholog Elisha Goldstein nazywa obwinianie „pułapką myślenia”. Definiuje ją jako działanie, które odbiera energię do działania i utrudnia człowiekowi dokonywanie zmian we własnym życiu. Prowadzi do zrzucania na innych odpowiedzialności za własne działania czy niedociągnięcia. Może także przybierać odmienną postać – obwiniania siebie za problemy innych. Kogo dotyczy obwinianie?
W obwinianiu nie ma ograniczeń wiekowych. Obwiniają zarówno dorośli, jak i dzieci. Dlaczego tak się dzieje? Według Elishy Goldstein obwinianie to proces nieświadomy i z trudem daje się go kontrolować. Z czasem ulega automatyzacji, stając się nawykiem, którego uczymy się, będąc jeszcze dziećmi. Pierwszymi nauczycielami są rodzice, dziadkowie i inne bliskie nam osoby. Nie bez wpływu pozostają też kultura i religia, w których się wychowujemy. Goldstein zaznacza: „Jako dzieci, gdy czujemy, że mamy kłopoty, że nasze poczucie przynależności lub bycia kochanym jest zagrożone, praktykujemy obwinianie, chcąc sprawić, by pojawiające się lęki przestały nas dotyczyć”. Ponieważ od najmłodszych lat powielamy pewne zachowania i często ulegamy rozmaitym schematom myślenia, obwinianie niejako automatyzuje się. Stanowi dla nas, mimo że jest szkodliwe, trwały i stabilny grunt. Samo powtarzanie mechanizmu obwiniania sprawia, że staje się on nieodłącznym elementem naszego życia. Nawet nie zauważamy, że już się nim posługujemy. Zarówno w stosunku do innych, jak i wobec samych siebie.
Przerzucanie odpowiedzialności
W pracy terapeutycznej z parami (w tym również z parą dziecko–rodzic) często obserwuje się, jak ludzie wzajemnie się obwiniają. Powody bywają różne: od niepowodzeń po odczuwane emocje. Silne emocje towarzyszą najczęściej komentarzom typu: „doprowadzasz mnie do szału, gdy nie odrabiasz zadań domowych”, „irytujesz mnie, gdy podczas lekcji rozmawiasz”. Można zauważyć, że osoba komentująca nie czuje się odpowiedzialna za swoje emocje. Wręcz przeciwnie – za ich odczuwanie obwinia kogoś innego. Każdemu z nas zdarza się reagować emocjonalnie. Interpretujemy i oceniamy rozmaite sytuacje i zdarzenia z własnej perspektywy, często pod wpływem dotychczasowych doświadczeń. Nie zawsze jest tak, że to ktoś „doprowadza nas do szału” czy „nas irytuje”. Przyczyna często leży w nas samych, w naszym emocjonalnym podejściu do sytuacji.
Duński badacz Jesper Juul podkreśla: „Szacuję, że na stu dorosłych pomiędzy dwudziestym
a czterdziestym rokiem życia, być może dwóch lub trzech jest w stanie wziąć odpowiedzialność za własne życie. Przytłaczająca większość konfliktów między dziećmi i dorosłymi – i pomiędzy samymi dorosłymi – przybiera formę destrukcyjną właśnie dlatego, że strony nie potrafią lub nie chcą wziąć na siebie odpowiedzialności. Zamiast tego marnotrawią energię na wzajemne obwinianie się”. Nie prowadzi to ani do rozwiązania trudności, ani nie zapobiega konfliktom. Nie sprawia też, że którakolwiek ze stron czuje się lepiej. Bez względu na to, kto zaczyna obwiniać
i z jakiego powodu, jest to destrukcyjny sposób działania dla obu stron. Również dla osób niebiorących bezpośrednio udziału w rozmowie.
Wirus obwiniania
Obwinianie jest zaraźliwe. Świadczą o tym badania opublikowane na łamach „Journal of Experimental Social Psychology”, przeprowadzone przez Nathanaela Fasta z University of Southern California oraz Larissę Tiedens ze Stanford Business School. Chodzi o eksperyment,
w którym badane osoby podzielono na dwie grupy. Pierwsza z nich miała za zadanie przeczytać artykuł dotyczący porażki wyborczej gubernatora Schwarzeneggera. Za niepowodzenie w wyborach w 2005 r. obwiniał on osoby, które zmanipulowały ich wyniki, na skutek czego państwo straciło 250 mln dolarów. Z kolei druga grupa przeczytała artykuł, według którego gubernator wziął pełną odpowiedzialność za swoją porażkę. W trakcie trwania eksperymentu można było zaobserwować, że osoby z pierwszej grupy, mimo że występowały jedynie w roli świadków (czytelników artykułu), obwiniały innych za swoje niepowodzenia częściej niż osoby z grupy drugiej. Można z tego wyciągnąć wniosek, że obwinianie rozprzestrzenia się niczym wirus. Zaledwie pośredni kontakt sprawia, że sami stajemy się jego nosicielami. Czujemy, że to my jesteśmy atakowani, w związku
z czym potrzebujemy ochrony – tłumaczy Fast.
Osoby skłonne do obwiniania to często ludzie z osobowością narcystyczną, charakteryzujące się wzmożonym poczuciem zagrożenia i niepewności. Badacze przywołali w eksperymencie postać byłego prezydenta USA Richarda Nixona, który odczuwając silną potrzebę ochrony własnego wizerunku, często obwiniał innych za swoje błędy. Świadkowie wspominali, że dotyczyło to pracowników na wszystkich szczeblach administracji. Wprowadzona przez niego kultura strachu
i obwiniania doprowadziła ostatecznie do jego politycznego upadku.
Autoafirmacja działa na ludzi jak szczepionka. Skutecznie redukuje skłonność do obwiniania. Można ją wyeliminować dzięki pracy nad poczuciem własnej wartości. Jak powiedział Fast: „Dając ludziom możliwość na wzmocnienie ich poczucia własnej wartości, usunęliśmy ich potrzebę samoobrony poprzez obwinianie innych”. Ma to ogromne znaczenie zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Dla menedżera firmy oczywiste jest, że osoba skłonna do obwiniania zaraża tym innych, negatywnie wpływając na relacje między pracownikami, co z kolei przekłada się na efektywność współpracy. Powinien jednak zdawać sobie sprawę, że takie zachowanie może u danej osoby wynikać z braku poczucia bezpieczeństwa. To poczucie można odbudować poprzez docenienie jej pracy. Tiedens wspomina, że dla ludzi, którzy odczuwają lęk przed utratą pracy bądź degradacją finansową i nie czują się w niej bezpiecznie, obwinianie, dające chwilowe poczucie ulgi, służy za mechanizm obronny. W efekcie wzajemnego obwiniania powstaje „zamknięte koło”. Nie chodzi już o rozwiązywanie problemów i efektywność pracy. Gdy obwinia lider zespołu, pracownicy, będący świadkami takiej sytuacji, rezygnują z podejmowania ryzykownych, lecz zyskownych decyzji. Tracą zmysł innowacyjności, a poziom ich kreatywności drastycznie spada. Nie wyciągają przy tym wniosków z popełnionych wcześniej błędów. Fast powiedział, że wzajemne „obwinianie rodzi kulturę strachu, co z kolei negatywnie wpływa na funkcjonowanie jednostek, grup, całych organizacji”. Według Fasta skutecznie pracujący lider to taki, który ma świadomość tego, jak działa mechanizm obwiniania. Potrafi publicznie przyznać się do błędów, pokazując tym samym pracownikom, że jest to świetna nauka na przyszłość. Nikt bowiem nie jest nieomylny. To wszystko sprawia, że jakość pracy zespołu znacząco rośnie.
Jak zabezpieczyć się przed wirusem obwiniania?
W amerykańskiej firmie Intuit organizuje się regularnie sesje pod nazwą „Kiedy nauka boli”,
w trakcie których celebruje się własne błędy właśnie po to, by wyciągnąć pozytywne wnioski na przyszłość. Nie ma tam miejsca na obwinianie, krytykę i pretensje skierowane do innych. Badania Fasta i Tiedens jasno wskazują, że taka forma działania pozwala uniknąć sytuacji mających na nas niewątpliwie szkodliwy wpływ.
Ćwiczenie 1.
Przed skłonnością do obwiniania innych można się uchronić, stosując trening uważności (mindfulness). Już sama świadomość faktu, że nadużywamy tego mechanizmu, to ogromny krok
w dobrym kierunku. Zanim chwycimy po to rozwiązanie, postawmy sobie kilka pytań. W jakim celu obwiniamy inną osobę? Jak się wtedy czujemy? W czym nam to pomaga? Co zabezpiecza
i przed czym chroni?
Ćwiczenie 2.
Trening uważności pozwala ponadto skierować naszą uwagę w stronę bardziej efektywnych
i niedestrukcyjnych sposobów działania. Gdy czujemy, że nadmiernie obwiniamy innych, spróbujmy nazwać wprost to, co robimy: „obwiniam innych za swój błąd”. Kiedy już to zrobimy, skupmy się na własnym oddechu, by uspokoić ciało, zachować racjonalne myślenie, opanować emocje. Pozwólmy sobie pomyśleć, że obwinianie nie rozwiązuje trudności, przynosi jedynie negatywne skutki. Gdy już to zrozumiemy, wróćmy do przerwanego zadania.
Obwinianie siebie
Obwiniamy nie tylko innych, ale również samych siebie. Zarówno w dzieciństwie, jak i w okresie dorosłości. Obwiniają siebie uczniowie, pracownicy oraz świeżo upieczeni rodzice. Zawsze znajdzie się coś, co można wytknąć samemu sobie. Nie byłoby w tym nic szkodliwego, gdyby takie działanie miało nas czegoś nauczyć. Najczęściej jednak wyzwala w nas poczucie winy, pogarsza nastrój, pozbawia wiary w siebie, odbiera poczucie własnej wartości. Jest źródłem emocjonalnego rozchwiania. Pojawiają się wówczas lęk i wstyd, dwie pierwotne i silne emocje. Negatywny wpływ lęku na funkcjonowanie jednostki wydaje się dla wszystkich oczywisty. Wstyd natomiast nie budzi już tak jednoznacznych skojarzeń. Przez wielu postrzegany jest jako skuteczne, a przez to pozytywnie odbierane narzędzie dyscyplinujące, które warto stosować wobec dzieci, pracowników czy współmałżonków. Nic nie działa tak dobrze, uważają niektórzy, jak publiczne zawstydzenie. To niepokojące myślenie. Osoba, która się wstydzi, wzmacnia w sobie i utrwala przekonanie, że jest zła niejako z natury, w związku z czym prawo do popełniania błędów, a także możliwość ich naprawy, nie wchodzą w grę. Myśli sobie: „Skoro jestem zła, nie oczekuj ode mnie właściwych zachowań”. Brené Brown pisze: „Wstyd dotyczy tego, kim jesteśmy, a poczucie winy tego, co robimy”. To ogromna różnica. Brown ponadto dodaje: „W czasie badań odkryłam nawet, że wstyd niszczy tę część naszej psychiki, dzięki której wierzymy, że możemy się zmienić na lepsze”. Obwinianiu samego siebie można jednak przeciwdziałać. Pomocne mogą być poniższe ćwiczenia.
Ćwiczenie 1.
Działaj najlepiej, jak to w danym momencie możliwe. Bez znaczenia, czy chodzi o relacje w pracy czy w życiu prywatnym. Mając do dyspozycji wiedzę, narzędzia i możliwości, załóż sobie, że będziesz wykonywać swoje obowiązki najlepiej, jak potrafisz. Nie odkładaj ich na kolejny dzień
i bądź w tym konsekwentny. Działaj tak każdego dnia.
Ćwiczenie 2.
W sytuacji gdy poczucie winy odsyła do przeszłości, której nie możesz już zmienić, spróbuj wybaczyć sobie, znajdź w sobie miejsce na współczucie samemu sobie. Psycholog Elisha Goldstein twierdzi, że „współczucie i cel są naturalnymi antydepresantami, naturalnymi źródłami odporności
i zaufania”. Dlaczego z tych prostych narzędzi nie skorzystać?
Do zapamiętania!
Temat odpowiedzialności za emocje dotyczy używanego języka oraz reakcji emocjonalnej.
Za każdym razem, kiedy osoba mówi: „on mnie wkurza”, przerzuca odpowiedzialność z siebie na kogoś innego. Tymczasem to nie ktoś tę osobę wkurza, to ta osoba wkurza sama siebie.
To ta osoba, która odczuwa emocje, jest za nie odpowiedzialna, a nie ludzie dookoła niej.
Bibliografia:
B. Brown, Dary niedoskonałości, Poznań 2012.
N.J. Fast, L.Z. Tiedens, Blame contagion: The automatic transmission of self-serving attributions. „Journal of Experimental Social Psychology” 2010, nr 46(1), s. 97–106.
E. Goldstein, Three Common Mind Traps that Sink Happiness, 2016.
E. Goldstein, Learn to Forgive Yourself No Matter What, www.elishagoldstein.com/learn-to-forgive-yourself-no-matter-what/ (dostęp: 29.03.2019).
Słownik Języka Polskiego PWN, www.sjp.pwn.pl (dostęp: 10.04.2019).