Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Jak mieć czas na to, co ważne? Opracował: Piotr Bucki, trener, wykładowca i autor z ponad 15-letnim doświadczeniem w edukowaniu i kształceniu kompetencji osób dorosłych. Główne obszary jego zainteresowań to komunikacja we wszystkich jej aspektach oraz praktyczne zastosowanie psychologii i socjologii w edukacji
Czas to wartość demokratyczna. Każdy z nas ma go dokładnie tyle samo – 24 godziny na dobę, 168 godzin w tygodniu. Wszyscy możemy lepiej i bardziej świadomie z nich korzystać. Nie można mieć czasu na wszystko, ale warto go znajdować na rzeczy, które są dla nas ważne, które nas wzbogacają i wzmacniają.
Świadome korzystanie z czasu to, moim zdaniem, koncept, który powinien zastąpić „zarządzanie czasem”. Nie lubię tego terminu, ponieważ sugeruje on, że możemy czas wziąć i nim władać, wyskrobywać jego ułamki i dopiero wtedy przeznaczać go na coś wartościowego. To podejście rodzi absurdalne rady, które nieraz możemy przeczytać u samozwańczych coachów: „chcesz mieć więcej czasu, śpij mniej” albo: „chcesz mieć więcej czasu, nagrywaj ulubione programy i przewijaj bloki reklamowe”. Chcesz mieć więcej czasu, rób kilka rzeczy naraz. Ci „mistrzowie” zarządzania czasem nie biorą pod uwagę tego, w jaki sposób działa nasz mózg i jak wielkie koszty płacimy za brak snu i tzw. podzielną uwagę, która w rzeczywistości nie istnieje. Deficyty snu są poważnym zagrożeniem dla naszego racjonalnego myślenia i zdrowia, a uwaga może być przerzutna, ale nie – podzielna. Oznacza to, że możemy przerzucać uwagę z jednej czynności na drugą, ale kosztuje nas to dużo energii i w rezultacie pracujemy gorzej. Tak jak gorzej funkcjonuje dziecko, które odrabia lekcje, rozmawiając jednocześnie na komunikatorze ze znajomymi, słuchając muzyki i podśpiewując słowa ulubionego hitu. Świadome korzystanie z czasu to celowe, uważne i dobre koncentrowanie się na czynności, którą akurat wykonujemy. To świadome poświęcanie na to minut, godzin, dni. Nie będziemy mieli czasu na wszystko, ale warto wiedzieć, na co chcemy go mieć i po prostu świadomie korzystać z każdej ze 168 godzin.
100 × 10 minut w ciągu dnia
Proponuję wykonać proste zadanie, które później można przekazać dalej, by zainspirować nauczycieli, uczniów, przyjaciół, rodzinę. Na kartce papieru narysuj prostą tabelkę, kwadrat (10 na 10) składający się ze 100 jednakowych pól. Każdy z nich reprezentuje 10 minut twojego czasu. Każdego dnia – wyłączając czas na sen i podstawową fizjologię – masz dokładnie tyle czasu – sto 10-minutowych interwałów, odcinków, fragmentów dnia. Spójrz na ten kwadrat i pomyśl, jak spędzasz ten czas teraz. Ile z tych odcinków wypełnione jest tym, co ważne. Ile w tym tego, co cię rozwija.
Warto, byśmy nauczyli się traktować czas z „surową łagodnością”, byśmy potrafili spojrzeć mu prosto w oczy, wiedząc, że jest nieubłagany, ale również patrzeć na niego ze spokojem – wyposażeni w świadomość, że to my możemy być jego panem i świadomie z niego korzystać. Przypatrzmy się naszym kwadratom i zadecydujmy o tym, co jest dla nas ważne. Czy poświęcić dziś dwa kwadraciki na czytanie nowej książki, którą właśnie kupiliśmy? Czy siedem kwadracików przeznaczyć na trening nordic walking? Ile kwadratów będzie tylko dla naszej rodziny, a ile dla przyjaciół? Czy będziemy mogli jeden przeznaczyć np. na medytację lub modlitwę? Czy gdy skończy się dzień, będziemy mogli spojrzeć na mozaikę kwadratów i powiedzieć sobie, że każda chwila była naszym świadomym wyborem? Ile kwadratów przepadło na ogłupiającą telewizję czy media społecznościowe? Ile bezpowrotnie minęło, bo nie byliśmy zbyt asertywni i stanowczy wobec siebie? Ile z kolei wyglądało jak strata czasu, a okazało się czasem odzyskanym? Czy te trzy kwadraty, które były opóźnieniem pociągu, straciliśmy na złość, czy po prostu stoicko opanowaliśmy emocje i 30 dodatkowych minut spędziliśmy, robiąc coś produktywnego?
Przygotujmy sobie kilka takich kartek – możemy to zrobić w programie Word, a potem wszystko wydrukować, lub po prostu użyć czystego papieru i samodzielnie narysować szablon. Wykorzystajmy te kartki do analiz i do planowania. Z jednej strony to dobre narzędzie do analizy – zawsze można po prostu spokojnie spojrzeć na dzień i sprawdzić, ile czasu na co zużyliśmy, oraz zastanowić się, co można zmienić. Z drugiej strony – to dobre narzędzie do refleksji. Na co chcemy przeznaczać czas? Na co możemy? Jakie są nasze priorytety i jakie znajdują odwzorowanie w tych małych 100 kwadratach?
168 godzin i analiza totalna
Proponuję jeszcze jedno zadanie. Tym razem będzie to analiza totalna – wstęp do nowego, świadomego postrzegania siebie i swojej relacji z czasem. To ćwiczenie wymaga szczerości i arkusza w programie Excel lub innego arkusza kalkulacyjnego. Ostatecznie można też je wykonać na zwykłym papierze. Na początek znów tabelka – tym razem siedem kolumn (tyle, ile jest dni w tygodniu) i 48 wierszy (24 godziny podzielone na 30-minutowe interwały). Po przygotowaniu tabelki pora na wypisanie sobie na oddzielnej kartce tego, co dla nas ważne w życiu: cele, priorytety, wartości. Być może znajdą się tam relacje, rodzina, rozwój, praca, sport, zdrowie. Nie ograniczajmy się – stwórzmy listę tego, co dla nas ważne. Następnie oznaczmy kolorystycznie każdy z tych „priorytetów”.
Po przygotowaniu listy czas na dwa tygodnie analizy. Każdego dnia starajmy się sumiennie (przynajmniej co 2–3 godziny) i szczerze wypełniać tabelkę. Zapisujmy, co naprawdę robiliśmy. Nie ulegajmy pokusie automatycznego wypełniania tabelki, np. z założeniem, że skoro pracujemy osiem godzin, to czas od 8.00 do 16.00 bezwzględnie zapiszemy jako pracę. Możemy tak zrobić, jeśli rzeczywiście, bezwzględnie i sumiennie pracowaliśmy bez przerwy osiem godzin. Jeśli jechaliśmy autobusem i przeglądaliśmy przy tym internet, zapiszmy to.
Jeśli podczas rozmowy ze znajomymi rozmawiamy i przeglądamy Facebooka, to zapiszmy obie czynności. Po dwóch tygodniach będziemy mieć pełny obraz sytuacji. Wtedy będziemy mogli spojrzeć prawdzie w oczy – czy to, co dla nas ważne, znajduje odzwierciedlenie w tabelce. Jeśli ważne jest dla nas (deklaratywnie) zdrowie, a w tabelce przez dwa tygodnie nie znaleźliśmy na nie nawet 30 minut, to znaczy, że albo trzeba zmienić priorytety, albo znaleźć na nie czas. Jeśli twierdzimy, że ważne są dla nas relacje i rodzina, a w tabeli nie ma śladu po czasie z nią spędzanym, to znaczy, że pora na refleksję. Świadomość to początek zmiany. Tabelki i ćwiczenia mają tę świadomość wzmocnić.
Priorytety i czas
Warto świadomie przeznaczać czas na to, co istotne. Każdego roku warto też zajrzeć w głąb siebie i poszukać tego, co ważne. Dlaczego robimy to, co robimy? Co sprawia nam przyjemność? Na jakich czynnościach łatwiej się nam skoncentrować? Co wprowadza nas w stan tzw. flow? Angielskie flow (przepływ), inaczej doznanie uniesienia, uskrzydlenie, to pojęcie z pogranicza psychologii pozytywnej i psychologii motywacji. Twórcą koncepcji jest Mihály Csíkszentmihályi, według którego flow to stan między satysfakcją a euforią, wywołany całkowitym oddaniem się jakiejś czynności. Według autora przepływ można tłumaczyć jako słowo, którym ludzie opisują swój stan umysłu, gdy są całkowicie skupieni podczas zadania, które wykonują dla czystej przyjemności z samej tej aktywności. Osoby doświadczające przepływu definiują ten stan jako „niesienie falą” czy „unoszenie się na wodzie”. Flow często odczuwany jest podczas takich zajęć jak wspinaczka górska, żeglarstwo, gry sportowe, tworzenie muzyki, joga czy medytacja. Flow można jednak osiągać za każdym razem, gdy robimy coś zgodnego z naszymi kompetencjami, potencjałem i priorytetami. Dlatego warto sprawdzić, co nas wprowadza w stan flow, i robić tego więcej! Korzyści jest wiele. A jedna szczególnie związana jest z czasem – to, co robimy w stanie flow, idzie nam szybciej i sprawniej, bo w pełni koncentrujemy się na działaniu i wykorzystujemy maksymalnie uwagę.
Uwaga, uwaga
Jedną z najważniejszych kompetencji człowieka w XXI w. będzie świadome korzystanie z zasobu poznawczego, jakim jest uwaga. Daliśmy sobie wmówić, że nasza uwaga jest podzielna. Tymczasem, jak już wspomniałem wcześniej, jest ona przerzutna, a nie podzielna. Oznacza to, że możemy, owszem, przerzucać wciąż uwagę pomiędzy czynnościami, myślami czy ruminacjami (ruminacje – rodzaj obsesyjnych myśli charakteryzujących się ciągłymi wątpliwościami co do jakości i stanu wykonanych czynności), ale nie możemy jej skutecznie dzielić. Jeśli w tym samym czasie staramy się wykonać dwie czynności, które wymagają skupienia (np. rozmowa i odpisywanie na e-maila), to obie te czynności wykonamy, ale żadnej z nich nie wykonamy dobrze.
Technika Pomodoro
Ćwiczenie skupiania uwagi warto zacząć od małych kroków. Można do tego wykorzystać technikę Pomodoro, która ma kilka zalet: jest prosta, daje naprawdę dobre efekty i można ją zastosować niemalże od zaraz. Polega ona na pracy w następującym systemie: 25 minut w pełni skupionej pracy (odmierzanej minutnikiem, stoperem albo aplikacją, którą można znaleźć bez problemu w sieci). Po tych 25 minutach skupionej pracy, w której dbamy o to, by się nie rozpraszać i nie dzielić uwagi, robimy pięć minut przerwy. Wtedy wstajemy od biurka (odrywamy się od miejsca pracy), robimy herbatę, możemy się przeciągnąć, podejść do okna, popatrzeć w dal. Potem kolejne 25 minut. I tak cztery razy – czyli (25 + 5) x 4. Po takich dwóch intensywnych godzinach 15-minutowa przerwa. I znów cztery interwały. Wyznaczony czas – 25 minut – to wystarczająco dużo, by popracować, ale nie na tyle dużo, by nas przerazić.
Produktywne nicnierobienie
„Roboty nie przerobisz” – tak mawia mój wujek. I trochę ma rację. Czasem najbardziej produktywną rzeczą, którą można zrobić, to po prostu odpocząć, zresetować się, przejść się na spacer. Nasz mózg odpoczywa i regeneruje się, gdy śpimy i gdy chodzimy. Siedzenie nie jest, według badaczy (J.J. Medina), najbardziej korzystną dla nas pozycją do pracy. Tymczasem cała nasza cywilizacja toczy się wokół siedzącego trybu życia. Świadome przeznaczanie czasu na nicnierobienie – choćby 30 minut dziennie – to też sztuka. Warto się jej nauczyć. Każdą chwilę warto starać się wykorzystać świadomie, każdą ze 168 godzin. Bo czas po prostu jest. Nasza powinna być decyzja, co z nim robimy. Zadajmy sobie pytanie, co jest dla nas ważne. Jakie są nasze wartości i jakie mamy cele. Czas nas nie goni. Nie musimy nim zarządzać. Nie musimy go zabijać. Warto go po prostu świadomie używać.