Dostęp do serwisu wygasł w dniu . Kliknij "wznów dostęp", aby nadal korzystać z bogactwa treści, eksperckiej wiedzy, wzorów, dokumentów i aktualności oświatowych.
Witaj na Platformie MM.
Zaloguj się, aby korzystać z dostępu do zakupionych serwisów.
Możesz również swobodnie przeglądać zasoby Platformy bez logowania, ale tylko w ograniczonej wersji demonstracyjnej.
Chcesz sprawdzić zawartość niezbędników i czasopism? Zyskaj 14 dni pełnego dostępu całkowicie za darmo i bez zobowiązań.
Hygge, czyli duński przepis na szczęście Opracowała: Magdalena Widłak-Langer, psycholog patrząca na człowieka holistycznie, zafascynowana światem relacji i komunikacji różnego rodzaju. Projektuje i realizuje warsztaty oraz wykłady w całej Polsce dla rodziców, nauczycieli i terapeutów, dotyczące m.in. emocji, komunikacji, budowania zdrowego i stabilnego poczucia własnej wartości u dzieci oraz zdrowej relacji dorosły – dziecko. Prowadzi sesje zdalne w Wirtualnym Gabinecie Psychologicznym; założycielka www.psychetee.pl, ambasadorka Lekcji Akceptacji prowadzonych przez Fundację Na Niebiesko
O hygge i hyggowaniu wiele mówiło się dwa lata temu, kiedy przed świętami Bożego Narodzenia ukazała się pięknie wydana książka, idealna na prezent. Okazało się jednak, że temat zainteresował Polaków znacznie bardziej. Niektórych inspirował do poszukiwań, innych zaś do ironicznych komentarzy. Czym zatem jest hygge i czy warto skupiać na nim swoją uwagę?
Większość mieszkańców krajów rozwiniętych znacząco zmieniła styl życia w ciągu ostatnich 15 lat. Niemal każdy jest właścicielem komputera czy smartfona. Chcemy posiadać piękne samochody, mieszkania, najlepiej w centrum dużego miasta. Dążymy do życia, które jest czyste, łatwe, wygodne i nie wymaga od nas zbyt wielkiego wysiłku, nadmiernej aktywności. Poprzez dążenie do zachodniego modelu życia bardzo mocno odeszliśmy od przysłowiowych korzeni, spędzając czas w „betonowym lesie”. Nie ma w nim miejsca na zieleń, świeże powietrze, a także na śpiew ptaków czy szum drzew, czyli na to, co nazywa się „białym szumem” (dźwięki, które, odczytywane przez mózg jako naturalne, nie pobudzają nadmiernie układu nerwowego). Większość dnia spędzamy w klimatyzowanym budynku lub samochodzie, szczelnie zamykając okna. Każdego dnia uciekamy od tego, co dla nas najbardziej naturalne, a jednocześnie najbardziej nam potrzebne. Odgradzamy się od rzeczywistości.
Uciekamy też od ciszy. Niemal cały czas towarzyszy nam głos z telefonu czy radia, lubimy przy nim zasypiać. Brak internetu jest niemal jednoznaczny z kryzysem. Uciekamy od bycia tylko z innymi. Bycia prawdziwego, szczerego i pełnego empatii. Bez zerkania kątem oka na telefon czy nowe posty znajomych na Facebooku.
Wybieramy pogoń za tym, co wydaje się dla nas ważne, bo przecież w taki sposób przedstawiają nam to filmy, magazyny, reklamy, vlogerzy. Zewsząd otrzymujemy „recepty” na to, jak mamy wyglądać, wychowywać dzieci i gdzie mamy pracować. Wszelkimi sposobami sprzedaje się nam uzależnienia i lekkomyślne traktowanie drugiego człowieka.
Bardzo często, patrząc na ludzi Zachodu, zastanawiamy się, co stanowi o ich szczęściu i sukcesie. Zazwyczaj kluczowe wydają się czynnik ekonomiczny oraz stabilność związana z posiadaniem względnie stałej pracy. Jednak już zdecydowanie mniej skupiamy się na tym, co dotyczy poziomu i jakości życia obywateli.
Duńczycy najszczęśliwszym narodem na świecie
Według wielu międzynarodowych sondaży, takich jak Światowy Raport Szczęścia, Indeks Lepszego Życia OECD czy Europejski Sondaż Społeczny, Dania jest wymieniania jako jeden z krajów o najwyższym poziomie szczęścia. W sondażach znaczenie ma wiele czynników. Przykładowo w Światowym Raporcie Szczęścia wykorzystuje się dane pracowni sondażowej Gallupa, które uwzględniają: realne PKB na jednego mieszkańca, oczekiwaną długość życia w zdrowiu, dostęp do opieki medycznej, stabilność zatrudnienia, relacje rodzinne, poziom korupcji oraz przestrzeganie swobód obywatelskich.
Meik Wiking, dyrektor Instytutu Badań nad Szczęściem w Kopenhadze, twierdzi, że „(…) jednym z głównych powodów zadowolenia Duńczyków jest niewątpliwie państwo dobrobytu, które obniża poziom niepewności, niepokoju i stresu. (…) Powszechna i bezpłatna opieka zdrowotna, bezpłatna edukacja wyższa i stosunkowo wysokie zasiłki dla bezrobotnych skutecznie redukują poczucie niezadowolenia. Ma to szczególnie duże znaczenie dla ludzi mniej zamożnych. To właśnie ta grupa jest w Danii znacznie szczęśliwsza niż w innych krajach”.
Z raportu wynika również, że mieszkańcy Danii wykazują duże zaufanie społeczne oraz wysokie poczucie sprawczości, czyli poczucie wpływu na to, co dzieje się w ich życiu. Niebagatelne znaczenie ma także życie w zdrowiu, w państwie działającym sprawnie i w oparciu o społeczeństwo obywatelskie. Jednak są to cechy wspólne dla wszystkich krajów nordyckich. Dlaczego więc Dania wysuwa się w raportach i sondażach dotyczących szczęścia na prowadzenie?
Czym jest hygee?
Jak pisze Meik Wiking: „(…) być może tym, co w tym kontekście wyróżnia Danię, jest właśnie hygge. Bo hygge i szczęście są ze sobą powiązane. Hygge można rozumieć jako codzienne dążenie do szczęścia. Jednocześnie kluczowe komponenty hygge same w sobie są wyznacznikami szczęścia”. O jakich komponentach mowa?
Hygge jako wsparcie społeczne
Na poczucie szczęścia wpływają głównie: hojność, wolność, produkt krajowy brutto, dobrze zarządzane państwo i spodziewana, przeciętna długość życia. Jednak kluczowym czynnikiem jest wsparcie społeczne, rozumiane jako posiadanie w gronie znajomych osób, na których można polegać. Ten czynnik ma znaczenie w odniesieniu do wszystkich krajów, które zostały uwzględnione w Światowym Raporcie Szczęścia.
Innym ważnym czynnikiem wpływającym na szczęście Duńczyków jest zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym. Pozwala to na zaplanowanie czasu, który chętnie spędzają z przyjaciółmi czy rodziną. Meik Wiking podkreśla, że „(…) według danych
Indeksu Lepszego Życia OECD Duńczycy mają więcej wolnego czasu niż inne nacje, a według danych Europejskiego Sondażu Społecznego 33 proc. z nich deklaruje, że na ogół czują się spokojni, podczas gdy w Niemczech deklaruje to 23 proc. obywateli, we Francji 15 proc., a w Wielkiej Brytanii 14 proc.”.
Warto zauważyć, jak silnie jest to związane z wieloma teoriami psychologicznymi, m.in. z teorią Abrahama Maslowa, który już w 1943 roku przedstawił tzw. piramidę potrzeb. Wynika z niej, że bazą dla prawidłowego funkcjonowania człowieka jest to, co dotyczy fizjologii: zaspokojenie głodu, pragnienia, sen i poczucie bezpieczeństwa. Na drugim miejscu znajduje się to, co dotyczy życia społecznego: potrzeba miłości i przynależności. Jeżeli człowiek nie zaspokaja tych potrzeb, nie jest w stanie również zaspokoić tych, które związane są z prawidłowym poziomem samooceny i samorealizacją.
Wbrew pozorom relacje społeczne odgrywają ważną rolę, jeśli chodzi o odczuwanie szczęścia. To one pojawiają się jako odpowiedź na pytanie badaczy o czynnik wspólny dla osób szczęśliwych. Dotychczasowe edycje Światowego Raportu Szczęścia za każdym razem wskazują na silny związek między poziomem szczęścia a budowaniem bliskich relacji z ludźmi. Ponadto badania dowodzą, że u osób doświadczających izolacji społecznej czynne są te obszary mózgu, które aktywizują się w sytuacji odczuwania fizycznego bólu.
Jednak to jeszcze nie wszystko. Osoby szczęśliwe nawiązują lepsze relacje, zatem można mówić o pozytywnym sprzężeniu zwrotnym. Z prowadzonych przez dziesiątki lat badań wynika również, że ze wszystkich czynników te związane z uczuciami, jakimi darzymy otaczających nas ludzi, mają kluczowe znaczenie dla poziomu odczuwanego szczęścia. Z tego powodu w przypadku Duńczyków hygge jest jednym z czynników odpowiedzialnych za odczuwane szczęście i jakość życia. Jest to związane nie tylko z przyjazną obywatelowi polityką społeczną, lecz także z kulturą i językiem.
Rozkosz i wdzięczność
Rozumiane jako delektowanie się chwilą, dbanie o bardzo proste przyjemności, takie jak dobra atmosfera, przyjazne towarzystwo czy smaczne jedzenie. To bardzo silne skoncentrowanie się na tym, co dzieje się „tu i teraz” (praktykowanie uważności). Całkowite zatopienie się w tym, co dzieje się w danym momencie.
To także wdzięczność rozumiana jako docenianie własnego życia, bez względu na to, jakie ono jest. Każdy bowiem znajdzie w swoim życiu coś, za co może być wdzięczny. Jednym z nieodłącznych elementów praktykowania uważności jest odczuwanie wdzięczności każdego dnia. Konieczne jest pokorne podejście do przemijania, ponieważ nic nie jest nam dane na zawsze. Wdzięczność w bardzo prosty sposób przekierowuje naszą uwagę z braku (czego nie mam) na to, co mam (co doceniam).
Wdzięczność również jest poddawana badaniom. Światowym ekspertem w tej dziedzinie jest Robert A. Emmanson (Uniwersytet Kalifornijski). Wnioski są następujące: „(…) ludzie, którzy ją odczuwają, są nie tylko szczęśliwsi od pozostałych, ale także bardziej uczynni, łatwiej wybaczają i są nastawieni mniej materialistycznie”. Nie są to jedyne korzyści z codziennego praktykowania wdzięczności, ponieważ badania pokazują też, że „(…) ludzie, którzy odczuwają wdzięczność, łatwiej i szybciej uwalniają się od urazów i cierpień i są mniej narażeni na stres. Chociażby dlatego warto uczynić poczucie wdzięczności częścią swojego codziennego życia”.
Hygge jako szczęście na co dzień
Instytut Badań nad Szczęściem, Organizacja Narodów Zjednoczonych, OECD, próbując zmierzyć szczęście i jakość życia, skupiają się na trzech aspektach:
zadowoleniu z życia,
hedonistycznym (jakich emocji doświadczasz na co dzień?),
eudajmonistycznym, związanym ze szczęściem w rozumieniu Arystotelesowskim: szczęście odczuwa się wtedy, kiedy życie jest dobre, czyli ma sens (czy posiadasz w życiu cel?).
Badania te trwają długo, czasami ponad 10 lat, ponieważ istotna jest obserwacja tego, jak zmiany życiowe wpływają na wymienione obszary szczęścia. Meik Wiking wskazuje, że wszystkie te obszary przeplatają się ze sobą: „Jeśli nasze życie na co dzień wypełnione jest pozytywnymi emocjami, to prawdopodobnie poziom naszej satysfakcji z życia jest wyższy. Jeszcze bardziej zmienny jest jednak drugi wymiar. Można tu zaobserwować efekt weekendu: ludzie odczuwają bardziej pozytywne emocje w weekendy niż w dni powszednie, co zapewne dla większości z nas nie jest niespodzianką, ponieważ właśnie w weekendy mamy więcej okazji do tego, żeby robić to, co wywołuje pozytywne emocje”.
Zazwyczaj wielu z nas uważa, że tym, co w znaczącym stopniu wpływa na dobrostan psychiczny, jest doświadczanie wielu pozytywnych emocji. Okazuje się jednak, że dużo bardziej liczy się ograniczenie odczuwania przykrych emocji. Dlatego tak ważne jest, by nauczyć się odpowiedniego „zarządzania emocjami”, aby działały na naszą korzyść, a nie przeciwko nam. Bardzo silnie wiążą się z tym procesy akceptacji, odpuszczania i dawania sobie pozwolenia na przeżywanie emocji zamiast ich wypierania. Jeżeli z którymkolwiek z tych procesów masz trudności, warto rozważyć sesję z psychologiem, który pracuje w tych obszarach.
Z wieloletnich badań wynika, że hygge może być siłą napędową dla poczucia szczęścia w codziennym życiu, podczas wykonywania bardzo prostych czynności, ponieważ „(…) dostarcza nam języka, celu i metod planowania i trwania w szczęściu. Pozwala nam też czerpać z niego na co dzień”. To takie sytuacje, jak powrót w do domu w zimny, listopadowy
dzień, kiedy czujemy domowe hygge (siadamy w ulubionym kącie, z interesującą książką i dobrą herbatą, otulając się kocem i blaskiem świec). Przecież nic nie decyduje o dobrobycie psychicznym bardziej niż codzienne mniejsze i większe doświadczenia. Jednak życie składa się z tych drobnych, czasami niezauważalnych dla nas działań, sytuacji, doświadczeń. Hygge polega właśnie na tym, by każdego dnia, małymi działaniami budować to, co pozytywne, co pozwala ograniczyć odczuwanie przykrych emocji i nadmierne skupienie na nich, a jednocześnie pozwala koncentrować się na tym, co można zrobić, by poczuć się lepiej, by zmienić stan swoich emocji, umysłu. Bardzo trafnie napisał o tym Benjamin Franklin: „Szczęście człowieka nie jest uwarunkowane wielkimi sprawami, ale małymi szczęśliwymi okolicznościami, które mają miejsce na co dzień”. Manifest hygge według Meika Wikinga: atmosfera – używanie świec, koców, poduszek (umilanie sobie codzienności), uważność, czyli koncentracja na tym, co jest „tu i teraz”, przyjemności – głównie te drobne, równość – nie ja, lecz my, wdzięczność za codzienne doświadczenia, harmonia rozumiana jako rezygnacja z rywalizacji, komfort – odprężenie, wzięcie przerwy, spokój – codzienny i w sytuacjach stresujących, czas spędzany z innymi ludźmi (uważnie), przebywanie w przestrzeniach, w których czujemy się dobrze i bezpiecznie.
Bibliografia:
J. Alexander, I. Sandahl, Duński przepis na szczęście, Warszawa 2016.
M. Wiking, Hygge. Klucz do szczęścia, Warszawa 2016.
http://bliss.natemat.pl/194819,hygge-czyli-badz-szczesliwy-jak-dunczyk-rzecz-o-swieczkach-kocach-a-nawet-i-manifestacjach [dostęp: 28.02.2019].