Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

OPUBLIKOWANO: 1 LUTEGO 2016

 

Tiki nerwowe

 

Opracowały: Beata Banasiak, Agnieszka Młynarczyk, psycholożki z poradni psychologiczno-pedagogicznej

 

W niewielkim nasileniu tiki nerwowe występują zwykle w wieku od pięciu do ośmiu lat, częściej u chłopców niż u dziewczynek. Ich podłoże jest biologiczne, nierzadko ma związek z dziedziczoną podatnością na ujawnienie się, a emocje czy stres działają jako ich wyzwalacz lub znacznie je nasilają.

 

Najczęstszymi wśród tych zaburzeń są tiki przejściowe (wówczas nasilenie jest małe, występuje jeden lub kilka tików, zwykle ruchowych, i ustępują samoistnie, bez leczenia, zazwyczaj przed upływem roku). Jeśli tiki charakteryzują się większym nasileniem i utrzymują się dłużej niż rok, mówimy o tikach przewlekłych. Najrzadszą i najcięższą formą jest choroba tikowa (zespół Tourette’a) występująca u około 0,6 proc. dzieci i młodzieży. Często dzieci mające tiki mają różne inne zaburzenia współwystępujące: obsesyjno-kompulsywne, zespół nadpobudliwości psychoruchowej i zaburzeń koncentracji uwagi, specyficzne trudności w uczeniu się, zespół Aspergera, a także takie trudności jak zwiększona pobudliwość, niedojrzałość i labilność emocjonalna.

 

Nauczanie indywidualne

 

Olek trafił do psychologa w połowie V klasy. Rodzice przynieśli na wizytę zaświadczenie od neurologa o treści: „U chłopca stwierdzam okresowo nasilające się tiki. Wymaga dokładnego przebadania psychologicznego w celu zakwalifikowania do nauczania indywidualnego”. I takie właśnie było oczekiwanie rodziców – wydanie orzeczenia o potrzebie nauczania indywidualnego. Na spotkanie konsultacyjno-diagnostyczne z psychologiem przyszli tylko w tym określonym celu. Według opinii wychowawcy (przedstawionej na prośbę psychologa) chłopiec miał przede wszystkim duże trudności z koncentracją uwagi oraz poważne kłopoty z ortografią. Do tego wszystkiego dochodziły problemy w funkcjonowaniu społecznym – bardzo duża wrażliwość i impulsywność reagowania połączona z następującą zwykle po fakcie refleksją nad własnym zachowaniem. Dla psychologa dość ciekawe było to, że w obszernej i wnikliwej opinii wychowawcy ani razu nie został nawet wspomniany czy zasygnalizowany problem tików.

 

Kryzys

 

Tuż przed ustaloną wizytą diagnostyczną Olka doszło do nieprzyjemnej sytuacji w szkole. Na lekcji języka angielskiego nauczyciel krzyknął na chłopca, uciszając jego protesty dotyczące otrzymanej jedynki z kartkówki. W reakcji na to chłopiec wybiegł z klasy i uciekł ze szkoły. W domu na szczęście była jego mama. Olek był w dość kiepskiej kondycji emocjonalnej: płakał, krzyczał, że się zabije, że nie pójdzie nigdy więcej do szkoły. Mamie udało się go nieco wyciszyć, chłopiec powiedział wtedy, że nie ma już siły, uczył się tak dużo, mówił o tym nauczycielowi, a ten wcale mu nie wierzył, powiedział, że on nic nie umie. Chłopiec przyznał wtedy, że nie jest w stanie zapanować nad impulsami, które czasem się u niego pojawiają, nie potrafi powstrzymać się przed zrobieniem tego, co przychodzi mu na myśl. Mama podczas rozmowy z psychologiem była tym mocno przygnębiona, kiedyś myślała, iż Olek po prostu się nie stara, nie próbuje, trochę manipuluje nimi. Powiedziała, że teraz widzi wyraźnie, że to naprawdę jest od niego niezależne i nie potrafi on nad tymi zachowaniami zapanować.

 

Historia problemów