Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

OPUBLIKOWANO: 21 GRUDNIA 2015

 

Nieśmiałość i bierna agresja

 

Opracował: dr Marcin Florkowski, psycholog, diagnosta i terapeuta w poradni psychologiczno-pedagogicznej

 

Bardzo często nieśmiałość traktowana jest jak problem drugorzędny, ponieważ w porównaniu z dziećmi nadpobudliwymi zahamowane maluchy są po prostu aniołami: nie przeszkadzają w prowadzeniu zajęć, bardzo rzadko wchodzą w konflikty z innymi, unikają agresywnych zachowań, są ciche i czasem po prostu pozostają niezauważone.

 

Nieśmiałość wykształcona w wieku przedszkolnym może jednak utrzymywać się latami i wówczas znacząco upośledza rozwój umiejętności społecznych. Może też, niczym parawan, przesłaniać głębsze i poważniejsze kłopoty emocjonalne dziecka, a czasem nawet całej rodziny.

 

Opis przypadku

 

Na jednym ze spotkań pracownika poradni psychologiczno-pedagogicznej z kadrą przedszkola omawiany był przypadek dziecka nieśmiałego. Czteroipółletni Michał miał wyraźne kłopoty w kontaktach z osobami dorosłymi i innymi dziećmi. Już pierwszy dzień w przedszkolu ujawnił całą gamę trudności w zachowaniu. Chłopiec wykazywał silny opór przed rozstaniem z rodzicem, ale okazywał to w sposób bierny: trzymał kurczowo mamę, po policzkach leciały mu łzy, miał jednak zaciśnięte usta i chociaż wstrząsał nim szloch, nie wydawał żadnego dźwięku, nie reagował ani na słowa rodzica, ani nauczycielki, unikał kontaktu wzrokowego.

 

W przedszkolu nie odzywał się do nikogo, reagował tylko na wybrane polecenia, mimo że rozumiał wszystko, co się do niego mówiło. Czynności samoobsługowe wykonywał sprawnie, ale tylko sporadycznie angażował się w zabawy z wybranymi dziećmi, przeważnie bawił się odwrócony plecami do reszty grupy. Bardzo rzadko komunikował się werbalnie i z reguły używał tylko pojedynczych słów.

 

Wychowawcy w przedszkolu mieli kłopot przede wszystkim z biernością chłopca – rzadko stosował się do poleceń kierowanych zarówno do całej grupy („Teraz idziemy umyć rączki”, „Sprzątamy zabawki”), jak i bezpośrednio do niego („Michał, teraz umyj rączki”). Nie można było uzyskać od niego informacji zwrotnych (np. „Dlaczego lecą ci łzy, ktoś ci sprawił przykrość?”), był pasywny, wycofywał się z kontaktów. Często wyglądał na obrażonego, ale trudno było dociec, z jakich przyczyn, a wtedy jego bierność nasilała się. Miał też skłonność do zachowań, które wzbudzały irytację innych dzieci.

 

Wywiad rodzinny

 

Dyrektorka przedszkola rozmawiała z mamą chłopca. Michał pochodził z pełnej rodziny, według mamy ojciec był dla niego jednak zbyt surowy. Początkowo mama twierdziła, że z Michałem nie ma w domu żadnych kłopotów wychowawczych, a wszyscy znajomi twierdzą, że jest bardzo grzecznym, posłusznym i spokojnym chłopcem.

 

W trakcie drugiej rozmowy przyznała, że niektóre trudne zachowania pojawiają się również w domu: bardzo częste obrażanie się, dąsy. Wtedy Michał zacina się i milczy. Co interesujące, chętnie rozmawia np. z babcią przez telefon, jednak w bezpośrednim kontakcie odzywa się rzadko.

 

Diagnoza