Aktywne słuchanie - jak słuchać, by usłyszeć to, co dziecko chce powiedzieć?
Moim celem jest przybliżenie aktywnego słuchania: pokazanie sposobów, w jaki słuchać dziecka tak, by usłyszeć, co chce nam przekazać, oraz przedstawienie korzyści wynikających z takiego sposobu słuchania.
Komunikacja rozpoczyna się z chwilą, gdy jeden człowiek mówi do drugiego, ponieważ odczuwa taką potrzebę - coś się dzieje w jego wnętrzu (chciałby czegoś, czuje się nieswojo, odczuwa dyskomfort z jakiegoś powodu lub czymś się denerwuje). Aby zakomunikować to, co czujemy lub co nas trapi (np. że jesteśmy głodni), musimy wybrać pewien kod i dokonać procesu "zaszyfrowania". Niekiedy zaszyfrowane komunikaty są stosunkowo jasne (np. "Jestem głodny"), częściej jednak uczucia nie są artykułowane w sposób wyraźny (np. "Kiedy będzie kolacja?" lub "Która to godzina?"), co może prowadzić do niezrozumienia prawdziwego znaczenia komunikatu nadawcy i zareagowania na niego w niewłaściwy sposób.
Przyjrzyjmy się podanym odpowiedziom dorosłych na to, co mówią dzieci: "Na pewno nic ci nie jest"; "Mówisz tak, bo jesteś zmęczony"; "Nie ma powodu, by się niepokoić"; "Dlaczego tak się złościsz?"; "No przestań, to nie mogło tak boleć". Wszystkie te wypowiedzi, niestety, zaprzeczają uczuciom dzieci. Kiedy nie akceptujemy uczuć dziecka, zaprzeczając im ("Nie ma czym się martwić i przejmować"), radząc ("Idź i napraw swój błąd"), zadając całą masę pytań, broniąc drugiej strony ("Rozumiem reakcję twojego kolegi"), sprawiamy, że dana osoba czuje się jeszcze gorzej niż poprzednio lub prowokujemy do zwiększenia poziomu agresji.
Często zadawane pytanie: "dlaczego?" (np. "Dlaczego płaczesz?", "Dlaczego się smucisz?") zmusza do analizowania przyczyn i sytuacji, a dziecko często nie wie, dlaczego tak odczuwa. Trudno jest rozmawiać z kimś, kto zmusza do wyjaśnień, zamiast akceptować dane uczucia. Forsowanie swojego zdania, niezwracanie uwagi na spostrzeżenia i odczucia dziecka ma jeszcze jeden ważny aspekt - dziecko w ten sposób nie uczy się prawidłowo oceniać swoje uczucia, wręcz przeciwnie - nie wierzy im.
Opiekunowie przyzwyczajeni są do zarządzania, pouczania, pytania, sądzenia, grożenia, upominania, uspokajania. Mają ciągotki do moralizowania, zaprzeczania czy ignorowania wypowiedzi dziecka. To jest przyczyną zakłóceń komunikacji pomiędzy opiekunem a dzieckiem. Dawanie rad (dziecko: "Mamo, jestem zmęczony", matka: "To idź się połóż"; dziecko: "Jestem głodny", matka: "To zjedz coś") jest bardzo kuszące, jednak zamiast tego - akceptujmy uczucia dzieci.
Najbardziej skuteczną metodą zapobiegającą załamaniom komunikacji interpersonalnej i akceptującą uczucia dzieci jest aktywne słuchanie. Cóż to takiego? Jest to umiejętność odkrywania, jakie potrzeby i uczucia kryją się w tym, co mówi dziecko. Wbrew pozorom aktywne słuchanie to złożona umiejętność. Nie wystarczy mieć dobry słuch. Niestety - nasz odbiór jest zniekształcony przez wcześniejsze nastawienia, uprzedzenia, kompleksy i obawy.
Zaakceptowaniu uczuć dziecka pomaga empatia, czyli emocjonalne zrozumienie, postawienie własnej osoby na miejscu dziecka i wyobrażenie sobie siebie w "jego skórze", wczucie się w sytuację dziecka: "Więc jesteś ciągle zmęczona, pomimo że dopiero się przebudziłaś"; "Mnie tu zimno, a tobie gorąco"; "Widzę, że nie zaciekawiło cię zbytnio opowiadanie o koniku"; "Słyszę, jak bardzo tego chcesz".