Edukacja systemem Marii Montessori - dobra praktyka pedagogiczna w przedszkolu
Edukacja systemem pedagogicznym Marii Montessori to jeden z najlepszych wzorców dobrej praktyki pedagogicznej w przedszkolu. I to zarówno w poszczególnych obszarach edukacyjnych, w kontaktach ze środowiskiem lokalnym, jak i we współpracy przedszkola z rodzicami.
Dobra praktyka pedagogiczna to wykorzystanie wszelkich bodźców i sytuacji edukacyjnych w celu uzyskania optymalnego rozwoju dziecka i przygotowania go do samodzielnego funkcjonowania w świecie dorosłych.
Praca w myśl zasady stosowanej w placówkach montessoriańskich "nie dawaj więcej oczom i uszom, niż możesz dać rękom" to przede wszystkim twórcze działania dzieci, które prowadzą do odkrywania świata, samodzielności i niezależności. Dzieci uczą się tu poprzez doświadczanie materiału, eksperymentowanie z nim i powtarzanie czynności. Robią to samodzielnie lub z pomocą osoby dorosłej. Samodzielne odkrywanie przez dzieci prawdy o świecie powoduje u nich większe zainteresowanie problemem, polaryzację uwagi, to zaś pozwala im wgłębić się w tajniki zjawiska, a zarazem poznać własne możliwości, zainteresowania i zdolności. Można więc powiedzieć, że pierwsza zasada dobrej praktyki pedagogicznej brzmi: Działanie przede wszystkim.
Jak wygląda to w aspekcie poszczególnych obszarów edukacyjnych: kształcenia sensorycznego, matematycznego, językowego, wychowania kosmicznego czy ćwiczeń praktycznego życia?
W pedagogice montessoriańskiej edukacja opiera się na materiale rozwojowym przyporządkowanym do każdego z tych działów. Jest on sercem indywidualnego kształcenia, tak skonstruowanym, by pozwalał na stopniowanie trudności, czyli przechodzenie od ćwiczeń łatwych do trudniejszych. Głównym walorem materiału jest wbudowana kontrola błędu: dziecko może samodzielnie skorygować błąd i dzięki temu samodzielnie pracować.
Rodzaj materiału rozwojowego i sposób jego rozmieszczenia w sali (łatwy dostęp do półek) to gwarancja, że dziecko bez względu na poziom sprawności psychofizycznej otrzyma to, czego w danej chwili potrzebuje. Jest to ważne ze względu na tzw. wrażliwy cykl dziecka, które w danym momencie zainteresowane jest takim właśnie aspektem wiedzy. Nie dziwi nas więc trzylatek czytający wyrazy czy czterolatek układający cyfry. Hans Elsner, nauczyciel w jednej z montessoriańskich szkół w Kolonii, na wykładzie dla nauczycieli z Polski powiedział, że nie mówimy kilkumiesięcznemu dziecku, kiedy ma zacząć mówić i chodzić. Ono samo wie, kiedy jest na to gotowe. Wie, kiedy może się podnieść i zrobić pierwszy krok. Jest gotowe i robi to. Tak też jest z dziećmi w wieku przedszkolnym: jeżeli są gotowe do podjęcia nauki czytania, zaczynają eksperymentować z literami, składać je i w końcu czytać. I nie jest ważne, ile wówczas mają lat: trzy, cztery czy pięć. Naszym zadaniem jest udzielić mu pomocy, przygotować materiał, który stopniowo będzie wprowadzał je w interesujący temat.