Bezpłatna aplikacja na komputer – MM News... i jestem na bieżąco! Sprawdzam

"Inny"? Problemy z wychowaniem dziecka zdolnego

Ewa Zienkiewicz

Tolerancja (łac. tolerantia - cierpliwa wytrwałość; od toleare - wytrzymywać, znosić) - wyrozumiałość, liberalizm w stosunku do cudzych wyrzeczeń, praktyk, poglądów, postępków, postaw, choćby różniły się od własnych albo były z nimi sprzeczne (W. Kopaliński, "Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych", WP, Warszawa 1989, wyd. XVIII).

Tolerancja - uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych; wyrozumiałość. ("Słownik języka polskiego" pod red. M. Szymczaka, PWN, Warszawa 1989, t. III).

Chwila rozważań

Dziecko przychodzące na świat jest już ukształtowanym całościowo organizmem, chociaż nie wszystkie jego funkcje działają od pierwszych chwil życia, gdyż wymagają one dłuższego czasu, dojrzewania. Według D. Lewisa dziecko rodzi się wszechstronnie uzdolnione, z pełną możliwością rozwoju we wszystkich kierunkach, potencjalną wybitną inteligencją i zadatkami na rozwijanie wielkiej twórczości oraz dużym talentem społecznym - trzeba mu tylko stworzyć możliwości ich maksymalnego rozwoju.

Natywiści utrzymują, że inteligencja oraz zdolność rozwoju umysłowego, które dziecko przejawia w momencie urodzenia, są w głównej mierze zdeterminowane przez dziedziczność (zależą od genów danej jednostki). Natomiast ich przeciwnicy - empiryści są zdania, że wszystkie dzieci rodzą się równe, a o ich dalszych losach decyduje rodzina i warunki społeczne, w których one żyją. Dzięki wielu badaniom i postępom w nauce obie antagonistyczne strony zbliżyły się do siebie i zgodziły, że zarówno czynniki genetyczne, jak i środowisko wywierają istotny wpływ na rozwój dziecka. Wzrosło też zainteresowanie wpływami innych genetycznie zdeterminowanych cech, takich jak temperament, wrażliwość systemu nerwowego na bodźce oraz poziom aktywności i pasywności.

Tolerancja jest jedną z postaw altruistycznych, zwykle nie występuje ona w kodeksach moralnych, próżno jej też szukać wśród celów wychowania moralnego; jednak jej rola w życiu społecznym wciąż wzrasta. Jest to wynikiem coraz większego zacieśniania się współżycia ludzi odmiennych pod różnymi względami (miało na to wpływ zwiększenie świadomości wśród ludzi, ich wiedzy), są bowiem sprawy, które powinny być wspólne dla wszystkich, ale są też i takie, w zakresie których występujące różnice nie mają większego znaczenia dla tego współżycia. Ludzie odmienni w wielu dziedzinach mogą osiągnąć szczęście, nie unieszczęśliwiając innych.

Dzieci na ogół posiadają dość wysoki poziom tolerancji, który wzrasta z wiekiem, wraz z rozwojem. Nietolerancja dziecięca występuje w dwóch postaciach. Pierwsza (dotyczy dzieci młodszych) spowodowana jest moralnym rygoryzmem dzieci - potępiane jest wszystko, co choćby w najmniejszym stopniu odbiega od normy. Druga postać pojawia się znacznie później (okres dorastania) i swe podłoże ma w racjonalizmie moralnym - dziecko kieruje się w swej ocenie nie wiernością wobec normy, lecz ujemnymi skutkami określonego postępowania; czasem też chodzi o zagrożone wartości.

Dziecko rodzi się amoralne, a postawy tolerancji i nietolerancji pojawiają się dopiero około 6.-7. roku życia. Początkowo powodowane są względami czysto egoistycznymi oraz różnymi stereotypami myślowymi przyswojonymi od dorosłych, później wykształca się motywacja konwencjonalna, z czasem przechodząca w altruistyczną i społeczną. Małe dziecko nie dostrzega potrzeb innych ludzi, nie rozumie, nie odczuwa ich stanów psychicznych, uczuć. Dopiero zdolność do empatii, rozwijająca się z wiekiem na drodze wielu doświadczeń i ćwiczeń, jest podstawą do rozwoju altruizmu, czyli bezinteresownej, pozbawionej egoizmu troski o dobro innych ludzi. Altruizm dziecka początkowo przybiera postać instrumentalnych zachowań, podporządkowania się autorytetom i normom, aby w końcowej formie rozwoju dojść do moralności pełnego zrozumienia i reakcji na to, co czują inni.

Michał

Michał od początku był dzieckiem bardzo dobrze rozwiniętym. Gaworzył od drugiego miesiąca życia, pierwsze słowo (oczywiście "mama") wypowiedział świadomie w dziewiątym miesiącu, w dziesiątym powtarzał usłyszane wyrazy, zaś w jedenastym nazywał przedmioty z bliskiego otoczenia. W wieku dwunastu miesięcy mówił pełnymi zdaniami. Natomiast jego rozwój fizyczny przebiegał trochę wolniej, większość czynności wykonywał z opóźnieniem, np. stał bez pomocy w trzynastym miesiącu, pierwsze samodzielne kroki zaczął stawiać w czternastym, natomiast chodzenie rozpoczął dopiero w piętnastym miesiącu. Widocznie od urodzenia "postawił" na umysł, a nie na "muskuły".

Swoje pierwsze trzy lata życia spędził ze mną w domu (urlop wychowawczy) wbrew woli rodziny - dziadkowie siłą i podstępem wyrzucali mnie do pracy, chcąc zaopiekować się pierwszym wnukiem. Na szczęście byłam uparta i swoje dziecko postanowiłam wychować osobiście. Tak się zaczęły nasze dni w domu.

Michał był dzieckiem spokojnym, grzecznym, pozwalającym mi prowadzić dom dla całej naszej rodziny w sposób prawidłowy, ale pod jednym warunkiem - musiałam cały czas z nim rozmawiać, odpowiadać na setki niekończących się pytań, niekiedy bardzo poważnych. Mój umysł musiał być w ciągłym pogotowiu, na słodką bezmyślność mogłam sobie pozwolić jedynie wtedy, gdy moja pociecha w niewinnym śnie regenerowała siły przed następną rundą pytań i problemów.