Zabawy wspierające rozwój mowy dzieci w żłobku
Opracowała: Maria Antonina Nowak-Czerwińska, logopeda w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kutnie
W okresie poniemowlęcym, który jest przedmiotem naszych rozważań, powinniśmy poświęcać sporo czasu na dostarczanie dziecku prawidłowych wzorców językowych. W tym czasie maluch – najpierw pasywnie – powoli zaczyna wprowadzać do zasobu czynnego wszystkie umiejętności językowe. Rozwija motorykę narządów mowy, wydłuża oddech i wzmacnia fonację. W tym okresie obserwujemy również pojawianie się zdań oraz poszerzanie zasobu słów.
Bardzo ważne, aby wzorce językowe, dawane dziecku na tym etapie, odnosiły się do głównych składników języka, a więc artykulacji (prawidłowej wymowy), form wypowiadania się (gramatyki, końcówek fleksyjnych) oraz sposobu mówienia (melodii, akcentu, rytmu). Należy przywiązywać wagę do tego, by dziecko prawidłowo gryzło, żuło i połykało. Artykulacja odbywa się bowiem w jamie ustnej, która musi stwarzać dla niej dobre warunki. Ruchomość języka, żuchwy, prawidłowe funkcjonowanie podniebienia miękkiego zależą od tego, czy dziecko jest odpowiednio karmione.
Rozwijanie sprawności językowej tak małych dzieci, poza czuwaniem nad wyrabianiem prawidłowych nawyków żywieniowych, może odbywać się jedynie w formie zabawy. Dzieciom powinno się stwarzać sytuacje w oparciu o bardzo konkretne rekwizyty. Kiedy wprowadzamy malucha w zabawę, rozwijamy jego wyobraźnię, jednak u tak małych dzieci konieczne jest gromadzenie konkretnych zabawek, maskotek, pacynek i ilustracji (dużych, czarno-białych i kolorowych). Bardzo potrzebnymi pomocami będą instrumenty perkusyjne i odtwarzacz (magnetofon albo CD).
Kiedy zapowiadamy zabawę, opowiadamy dzieciom króciutką historyjkę i, w miarę rozwoju sytuacji, włączamy podopiecznych w jej organizowanie. Najpierw ustalamy, że maskotki lub rysunki (najlepiej naklejone na patykach) zawsze leżą w odpowiednich miejscach. Gdy opiekun powie, że Jasio będzie konikiem, Basia zebrą, Ania żyrafą, Kasia koniem, Asia gąską itd., wówczas wymienione z imienia dziecko podchodzi do miejsca, gdzie leżą te zwierzątka, i bierze do ręki – konia z miejsca, w którym leżą konie, zebrę z miejsca, w którym są zebry itd. W każdej zabawie powinny uczestniczyć wszystkie dzieci, dlatego musi być tyle rekwizytów, ile dzieci. Oczywiście rekwizyty zawsze będą się powtarzać i będziemy mieli do czynienia z kilkoma takimi samymi – w jednej zabawie nie należy bowiem umieszczać np. zbyt wielu różnorodnych zwierząt. Zabawy powinny być realizowane codziennie, więc i rekwizyty będą wielokrotnie używane.
Warto pamiętać, że zabawy nie zastąpią terapii logopedycznej. Powinny one trwać 10–15 min. – w okresie późniejszym, kiedy dzieci się wdrożą, można je przedłużać. Zabawy wspomagają ogólny rozwój psychoruchowy maluchów i jako takie mieszczą się z powodzeniem w programie pracy wychowawczej żłobka.
Jeżeli jest to możliwe, warto również skonsultować się z logopedą, który może zaproponować, aby jego podopieczni mieli przypisane szczególne role w zabawie – np. Asia, która jest gąską, a mówi międzyzębowo i aktualnie uczęszcza na zajęcia logopedyczne, nie powinna jeszcze bez kontroli logopedy syczeć, bo jest na etapie stawiania prawidłowej artykulacji tej głoski. W tym samym czasie Marysia utrwala wymowę głoski s i może grać rolę gąski. Będzie to dobra okazja do kontroli wymowy w czasie syczenia. Nie należy obawiać się takich ćwiczeń jak „motory” wykonywane wargami w przypadku braku głoski r. Zwykle tego rodzaju zabawę stosuje się na wstępnym etapie terapii tej głoski, a ćwiczenie to ma na celu ustalenie napięcia mięśni warg i policzków oraz wzmożenie siły wydychanego powietrza.
Przedstawione propozycje powinny stanowić zachętę do prowadzenia takich zabaw w żłobku. Rozszerzenie określonych zabaw w taki sposób, by mogły zawierać przynajmniej elementy zabaw logopedycznych, nie jest szczególnie trudne.
Wiejskie podwórko
Opiekun mówi: Babcia mieszka na wsi i bardzo lubimy tam jeździć. Dzieci ustawiają się jedno za drugim i ruszają w podróż pociągiem. Najpierw powoli wsiadają do pociągu. Podnoszą wysoko nóżki, wykonują mocne kroki w takt bębenka. Mamy do pokonania trzy schodki, więc bębenek uderza wolno trzy razy. Jedno uderzenie – jeden krok. Następnie dzieci zajmują miejsca w przedziałach. Szukają wolnych miejsc i szybko biegają w takt bębenka, który wybija swój rytm. Na jedno mocne uderzenie dzieci siadają tam, gdzie mogą (wcześniej ustawiamy tyle krzesełek, ile jest dzieci).
Teraz słychać, jak pociąg rusza, i wszyscy razem mówią: fuuu-fuuu-fuuu-fuuu – najpierw powoli, a potem szybciej: fuu-fuu-fuu-fuu i w końcu bardzo szybko: fu-fu-fu-fu. Tempo wyznacza opiekun. Pociąg od czasu do czasu gwiżdże: uuuuuu uuuu! Maluchy naśladują ten odgłos. Starsze dzieci mogą wstać i odegrać pląs